Że dawniej ksiądz stał do wiernych tyłem i mówił do nich po łacinie. Na tym powszechna wiedza na temat tego, jak wyglądał Kościół katolicki przed Soborem Watykańskim II, się kończy. A szkoda.

Bo różnice między Kościołem przed 1962 r., kiedy sobór się zaczął, i po 1965 r., kiedy się skończył, są dużo głębsze. Doskonale pokazuje to praca szwajcarskiego teologa i filozofa Romano Amerio „Iota Unum”. W tej wydanej po raz pierwszy w 1985 r. obszernej publikacji autor skrupulatnie przeanalizował, jak zmienił się Kościół, zasady działania, podejście do młodzieży, kobiet, władzy politycznej, edukacji, stosunek do innych wyznań, a nawet teologia. „Nowości wprowadzone przez Sobór Watykański II można opisać jako uwydatnianie pewnych elementów doktryny katolickiej z jednoczesnym spychaniem w cień innych jej elementów” – pisze.

Amerio, związany z nurtem katolickich tradycjonalistów, nie stroi się przy tym w szatki obiektywnego obserwatora – przyczyny kryzysu, jaki trapi katolicyzm, upatruje właśnie w przesadnym dostosowaniu Kościoła do współczesnego świata oraz rezygnacji z urzędu nauczycielskiego.

Dobrze, że ta publikacja wreszcie ukazała się po polsku. Szkoda jednak, że wydawca nie ustrzegł się błędów edytorskich (nazywanie Jana Palacha, czeskiego studenta, który w 1969 r. dokonał aktu samospalenia, Janem Palakiem razi chyba najbardziej)