Józef Mackiewicz: wciąż odkrywany

Dobra wiadomość dla miłośników prozy Józefa Mackiewicza. Na polskim rynku pojawiły się dwie znakomite książki dotyczące tego wybitnego pisarza, a w USA wydano „Zwycięstwo prowokacji”.

Publikacja: 22.05.2010 01:39

Józef Mackiewicz: wciąż odkrywany

Foto: Rzeczpospolita

Pierwsza z pozycji to „Józef Mackiewicz. Listy. Opracowania. Wspomnienia”. Przygotował ją do druku znany londyński historyk i publicysta Zbigniew S. Siemaszko. Podstawową część książki stanowi jego korespondencja z Mackiewiczem z lat 1970 – 1981. Listy te to istna kopalnia wiedzy o życiu pisarza i recepcji jego książek.

Mackiewicz opisuje m.in., jak w 1923 roku – jako student nauk przyrodniczych – został skierowany do Białowieży, by zorganizować tam muzeum ornitologiczne. Pracował razem z kozakiem orenburskim, który służył u gen. Bałachowicza, niejakim Bajko. Być może był on pierwowzorem którejś z postaci „Lewej wolnej”? Być może do dziś w Białowieży znajdują się eksponaty z adnotacją „Coll. Mackiewicz”?

Momentami korespondencja Mackiewicza z Siemaszką to proza najwyższej próby. Choćby wtedy, gdy pisarz opisuje chaos i beznadzieję towarzyszące utracie przez Polskę Wilna na rzecz bolszewików w 1939 roku. „Próbowano kopać jakieś okopy, zresztą nigdy nie obsadzone. Jakiś oddział z ul. Królewskiej wbiegał z nasadzonymi bagnetami na Zamkową, ocierając się o redakcję »Słowa«... Jakiś inny leżał w Cielętniku w tyralierze, wystawiwszy karabiny maszynowe dlaczegoś na plac Katedralny... co się z nimi stało, nie wiem. Prawdopodobnie zostali zdjęci i pomaszerowali z innymi na Litwę. (...) Pamiętam jeszcze obrazek: jakaś grupa »polonusów« w cywilnym, jedni w deklach, kilku w hełmach, ze starymi francuskimi karabinkami, maszerowała na Porubanek.... Pamiętam bezgranicznie szydercze oczy Żydów, które na nich patrzyły. Rozdzierające. W istocie każdy był zajęty ratowaniem siebie”.

?

Niezwykle ciekawe są aneksy do „Listów. Opracowań. Wspomnień”. Jest w nich sporo nieznanych materiałów dotyczących Józefa Mackiewicza i spraw mu bliskich. Między innymi znakomity artykuł o bracie pisarza, Stanisławie Cat-Mackiewiczu, napisany przez Siemaszkę.

Historyk wydobył również z zapomnienia wspomnienie, jakie o Mackiewiczu napisał w 1985 roku Karol Zbyszewski. Opisuje w nim „góry blinów i jeziora wódki”, jakie Józio – na koszt starszego brata

– stawiał kolegom i koleżankom ze „Słowa” w przedwojennym Wilnie. „Młodość wojenna, monotonia kąta Wileńszczyzny, zwichnęły Józia. Pił bez opamiętania, lenił się, brodiażył. Był na drodze do zmarnowania. Na szczęście zjawiła się z poznańskiego Barbara Toporska. Została jego drugą z kolei żoną i przerobiła go, uratowała” – pisał Zbyszewski.

Relacjonował również, jak Mackiewiczowie przyjechali po wojnie do Londynu: „Byli w skrajnej biedzie. Barbara imała się różnych podłych prac, zarabiała. Józef nauczył się podnosić oczka w pończochach. Anglia go nie zachwycała; narzekał: – Nie można się z temi Anglikami porozumieć. Nie mówią po polsku, ani po rosyjsku, francusku, niemiecku, ani nawet po białorusku”.

?

Druga książka o Józefie Mackiewiczu to wydana przez zasłużoną oficynę LTW antologia „Józef Mackiewicz i krytycy”. Zawiera ona recenzje książek Mackiewicza, jakie pisali czołowi pisarze i krytycy przedwojennej Polski i powojennej emigracji, a także inne teksty dotyczące jego osoby i twórczości. Oto nazwiska niektórych autorów: Ferdynand Ossendowski, Ksawery Pruszyński, Michał K. Pawlikowski, Wacław A. Zbyszewski, Marian Hemar.

Niemal każdy z tekstów w antologii – skompletował ją Marek Zybura – zasługiwałby na omówienie. Ograniczę się do cytatów z pięknego „Głosu wiernego czytelnika” Czesława Miłosza.

„Mackiewiczowi należy się poczesne miejsce w literaturze polskiej i pośmiertna kompensata za wszelkie pomówienia i skuteczne zabiegi odcinające mu drogę do zachodnich wydawców i do znośnego zarobku z honorariów. On i jego żona, Barbara Toporska, autorka inteligentnych esejów, żyli w nędzy. (...) Sądzę, że widomym znakiem jego rehabilitacji będzie miejsce jemu należne w szkolnych i uniwersyteckich podręcznikach” – pisał Miłosz.

I dodawał, że na zawsze na listę lektur szkolnych powinna trafić „Droga donikąd” opisująca sowiecką okupację Wileńszczyzny w latach 1940 – 1941: „Nie ma w literaturze światowej przykładu takiej rozpaczy człowieka, który patrzy, jak rozpada się w jego kraju wszystko, co kochał i do czego był przyzwyczajony, a więc więzi przyjaźni i pokrewieństwa, szczerość, otwartość, szacunek dla tradycji i zastępuje to wszystko gangrena przystosowania podyktowanego strachem przed więzieniem i deportacją. (...) To książka o miłości do zdeptanej ojczyzny”.

Jeżeli można się do czegoś przyczepić, to tylko do fragmentu, w którym Miłosz stwierdza, że „nigdy nie traktował poważnie” pomówień o współpracę Mackiewicza z Trzecią Rzeszą. W 1955 r., w liście do Giedroycia, pisał bowiem coś dokładnie odwrotnego: „Na katoński gest w potępianiu [Teodora] Bujnickiego [poeta, sowiecki kolaborant zabity w Wilnie przez polski ruch oporu – przyp. p. z.] to nie Mackiewicz powinien się zdobywać, bo w historii Wilna zapisał się jako kolaborant niemiecki”.

?

Prestiżowe wydawnictwo Yale University Press wydało „Zwycięstwo prowokacji”. Książkę publicystyczną Mackiewicza, którą Jan Rokita, w tekście opublikowanym w tomie „Józef Mackiewicz i krytycy”, określił mianem biblii współczesnego antykomunizmu. Jeżeli więc macie państwo za granicą znajomych, to „The Triumph of Provocation” może być dla nich idealnym prezentem. Ta książka może pozwolić ludziom Zachodu zrozumieć, czym dla Europy Wschodniej było 50, a w przypadku Rosji ponad 70 lat – jak by powiedział Mackiewicz —  śmiertelnej nudy. Czyli komunistycznej okupacji.

[i]Zbigniew S. Siemaszko „Józef Mackiewicz. Listy. Opracowania. Wspomnienia”. Wydawnictwo Norbertinum, Lublin 2009[/i]

[i]Marek Zybura [red.] „Józef Mackiewicz i krytycy”. Wydawnictwo LTW, Łomianki 2009[/i]

[i]Józef Mackiewicz „The Triumph of Provocation”. Yale University Press, New Haven 2009[/i]

Pierwsza z pozycji to „Józef Mackiewicz. Listy. Opracowania. Wspomnienia”. Przygotował ją do druku znany londyński historyk i publicysta Zbigniew S. Siemaszko. Podstawową część książki stanowi jego korespondencja z Mackiewiczem z lat 1970 – 1981. Listy te to istna kopalnia wiedzy o życiu pisarza i recepcji jego książek.

Mackiewicz opisuje m.in., jak w 1923 roku – jako student nauk przyrodniczych – został skierowany do Białowieży, by zorganizować tam muzeum ornitologiczne. Pracował razem z kozakiem orenburskim, który służył u gen. Bałachowicza, niejakim Bajko. Być może był on pierwowzorem którejś z postaci „Lewej wolnej”? Być może do dziś w Białowieży znajdują się eksponaty z adnotacją „Coll. Mackiewicz”?

Pozostało 88% artykułu
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki