Dynamit na rodzinnym stole

Czytanie książek Vedrany Rudan to wyprawa na wojnę. Bez tarczy, zbroi i hełmu ani rusz. Przekleństwa sypią się jak pociski, napastliwe zdania wybuchają prosto w twarz. Wiem, że będę po tej lekturze lizać rany. Ale będę też zachwycona.

Publikacja: 26.05.2010 19:06

Vedrana Rudan „Murzyni we Florencji”, przeł. Marta Dobrowolska-Kierył, Drzewo Babel, 2010

Vedrana Rudan „Murzyni we Florencji”, przeł. Marta Dobrowolska-Kierył, Drzewo Babel, 2010

Foto: materiały prasowe

[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,485497_Lepiej_sie_nie_urodzic.html]Rozmowa z Vedraną Rudan[/link]

Czytanie książek Vedrany Rudan to wyprawa na wojnę. Bez tarczy, zbroi i hełmu ani rusz. Przekleństwa sypią się jak pociski, napastliwe zdania wybuchają prosto w twarz. Wiem, że będę po tej lekturze lizać rany. Ale będę też zachwycona.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/427790,485470_Lektura_jak_chodzenie_po_polu_minowym.html]Zobacz komentarz - tv.rp.pl[/link][/wyimek]

Rudan jako autorka jest nie tylko gwałtowna i trudna do zniesienia. Również bezkompromisowa i nieustraszona w nazywaniu zła. Pisała już o wojennych zbrodniach, zakłamaniu i wściekłości ofiar, upodleniu i katordze bitych kobiet, o morderczych instynktach i seksie, który jest walką o władzę. Teraz zajęła się rodziną - nie tą z filmów familijnych i reklam jogurtów. Rodzina u Rudan nie uśmiecha się promiennie nad talerzem i nie przezwycięża trudnych okoliczności, by w finale paść sobie w ramiona. Jest piętrowym systemem dystrybucji krzywd i cierpienia, transgeneracyjną pułapką, która trzyma w potrzasku wszystkich i każdego z osobna.

Ludzie, którym Rudan teraz daje głos (jej książki zwykle mają formę opowieści), należą do czterech pokoleń jednej rodziny. Wzajemnie trzymają się w szachu, a jednocześnie tkwią odosobnieni w nieszczęściu. Prababcia nie ma grosza przy duszy ani żadnych praw - nie może nawet dzwonić do sędziwych „towarzyszy”, z którymi budowała powojenną Jugosławię. Wolno jej tylko siedzieć cicho i nie obciążać finansowo rodziny. Wszystkich domowników utrzymuje jej córka, ponad pięćdziesięcioletnia imigrantka.

Pięć dni w tygodniu spędza we Włoszech, wśród Polaków i tytułowych Murzynów handlujących parasolami. Jej mąż to fantom - siedzi w pidżamie na łóżku, pali i nic nie mówi. Ma status bohatera wojennego i obrońcy ojczyzny. Gdyby otworzył usta, musiałby opowiedzieć, jak z pomocą kolegów zgwałcił córeczkę serbskiego sąsiada. Wybiera milczenie, czuje się zwolniony z wszelkich obowiązków i w ogóle z życia. Chorwacka pisarka sugeruje, że jedyny akt, na jaki mógłby się zdobyć, to samobójstwo.

Młodsze pokolenie jest skazane na beznadzieję. Wykształceni czy nie, 30-latkowie nie mają szans na pracę, mieszkanie, uczuciowe spełnienie. Bełkoczą coś o planach i zamiarach, które nigdy się nie ziszczą. Nie są właścicielami niczego - nawet własnego istnienia. Mają tylko długi. Za to ich dzieci - nienarodzone, ale wygadane i dowcipne bliźnięta - już w wodach płodowych borykają się z mnóstwem zmartwień.

Jeszcze nie są „użytkownikami” życia, tylko je podsłuchują. Konwenanse i nakazy moralności na razie ich nie dotyczą - mogą mówić, co myślą. Boją się i aborcji, i bycia w koszmarnej rzeczywistości. Ich dialogi są pioruńsko błyskotliwą i ironiczną recenzją wystawioną współczesnemu światu. Jak to u Rudan - każde zdanie boli, ale przynosi oczyszczenie i ulgę. Autorka jest nieustępliwą bojowniczką - rozminowuje świat, detonuje kłamstwa, stereotypy, hipokryzję. Działa tą samą krwawą metodą, co hinduska bogini Kali - niszczy wszystko wokół, robiąc miejsce na nowy ład.

[i]Vedrana Rudan „Murzyni we Florencji”, przeł. Marta Dobrowolska-Kierył, Drzewo Babel, 2010[/i]

[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,485497_Lepiej_sie_nie_urodzic.html]Rozmowa z Vedraną Rudan[/link]

Czytanie książek Vedrany Rudan to wyprawa na wojnę. Bez tarczy, zbroi i hełmu ani rusz. Przekleństwa sypią się jak pociski, napastliwe zdania wybuchają prosto w twarz. Wiem, że będę po tej lekturze lizać rany. Ale będę też zachwycona.

Pozostało 89% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski