Jego życie jest znakomitym materiałem na książkę. Niejedna publikacja zresztą już powstała. I nic w tym dziwnego. Był przecież wyjątkowym żołnierzem Armii Krajowej, emisariuszem polskiego podziemia. Człowiekiem, który znaczną część swojej działalności poświęcił na to, by świat dowiedział się o zbrodniach, jakich Niemcy dopuszczali się na Żydach i Polakach. Czy jednak wiadomo o nim wystarczająco dużo? Andrzej Żbikowski publikacją „Karski" udowadnia, że tę wiedzę można w znacznym stopniu uzupełnić.
Jego książka nie jest jedynie biografią. Przywołując historię swojego bohatera, szeroko omawia wszelkie konteksty – sytuację w okupowanym kraju, polską i żydowską konspirację, stosunki między Polską a krajami zachodnimi czy Sowietami. Dużo miejsca poświęca także – co oczywiste – Zagładzie. Wszystko to ma służyć odpowiedzi na pytania, które zadaje na wstępie.
A porusza w nich Żbikowski kwestie podstawowe. Po pierwsze, każe się zastanowić, z jakiego powodu my, Polacy, jesteśmy z Karskiego dumni? Z drugiej strony dlaczego, mimo dostępności jego książek i publikacji jemu poświęconych, nie stał się na świecie takim bohaterem społecznej wyobraźni jak Elie Wiesel czy Raoul Wallenberg? A z trzeciej: po co wracać do Karskiego i jego wkładu w informowanie aliantów o Holocauście, kiedy świat zapomina o wymordowaniu polskich elit, o naszym oporze, o tragedii Powstania Warszawskiego? Może między innymi dlatego, że jego biografia jak w soczewce skupia wszystko to, co powinno pozostać w pamięci o Polsce czasu wojny?
Te tematy pojawią się z pewnością podczas dzisiejszej dyskusji. Poza Andrzejem Żbikowskim udział w niej wezmą Andrzej Krzysztof Kunert i Dariusz Stola.