Bohaterki „Dziewczyn wojennych" miały w chwili jej wybuchu od kilkunastu do 20 lat i jak zauważa Modelski, wojna nie była czymś, w co się bawiły w dzieciństwie. A jednak wzięły w niej czynny udział, walczyły, choć niekoniecznie z bronią w ręku. Czasami miały ją jednak w torbie, przynosząc mężczyznom idącym na akcję; czasami w torbie miały bandaże, a w głowie meldunki. 16-letnia Basia Matys we wrześniu 1939 roku zgłosiła się do pomocy rannym żołnierzom. „Wtedy we wrześniu byłam już pewna, że chcę dalej pomagać". Ale nie skończyło się na szkole pielęgniarskiej. Jako żołnierz patrolu minerskiego wzięła udział w zdobywaniu Pasty podczas powstania warszawskiego. „Chciałam być potrzebna, dlatego tak bardzo cieszyłam się, kiedy miało wybuchnąć powstanie" – wspomina Hala Cieszkowska, biorąca udział w rozpracowywaniu konfidentów. Magda Rusinek podczas powstania polowała na „gołębiarzy" – niemieckich snajperów. Wcześniej „opalała Żydów": ukrywające się w zamknięciu dzieci, by mogły także chodzić po ulicach, musiały pozbyć się zdradliwego ziemistego koloru skóry. Magda prowadziła je na dzikie plaże nad Wisłą. Halina Rajewska znalazła pod swoimi drzwiami dwoje żydowskich dzieci. Usłyszała: „Mama powiedziała, że dobrzy ludzie się nami zaopiekują". Ukrywała je przez dwa lata. A miała powody, by się nie narażać. Wciągnięta w końcu 1939 r. przez narzeczonego do Służby Zwycięstwu Polski, zabrana z własnego wesela trafiła na Pawiak i na Szucha, była torturowana. Alicja Wnorowska na polecenie podziemnej organizacji zatrudniła się w Urzędzie Bezpieczeństwa. Zdemaskowana, w ósmym miesiącu ciąży, została skazana na śmierć. Ocalała, cudem też więzienne warunki przeżył jej syn. Wanda Cejkówna, zaangażowana w konspiracji na Wileńszczyźnie, trafiła na Łubiankę, a potem z wyrokiem 20 lat pojechała na katorgę do Workuty. Lala Lwow towarzyszyła legendarnemu partyzantowi Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce" i razem z nim zasiadła na ławie oskarżonych. On został stracony, ona dostała wyrok dożywocia. Wśród 11 kobiet jest Jagoda Piłsudska, córka Marszałka. Przed wojną uzyskała licencję szybowcową, podczas wojny była pilotem pomocniczej służby RAF, dostarczała samoloty różnych typów z fabryk na lotniska lub do naprawy. Z dala od wroga, ale była to praca niebezpieczna. Co czwarty pilot ginął w wypadkach.
W spisanych przez Modelskiego wspomnieniach kobiet nie ma patosu. W prostych słowach mówią o tym, co się zdarzyło po tym, gdy odpowiedziały – jak jedna z nich – na pytanie: „czy pani chce gdzieś należeć?" i złożyły przysięgę wojskową. ?
Łukasz Modelski, „Dziewczyny wojenne".
Wydawnictwo Znak, Kraków 2011