Czytaj rozmowę Pauliny Wilk z Hanną Kirchner
Nałkowska to wspaniały umysł dręczony prozaicznymi sprawami, elektryzująca intelektem i wdziękiem autorka, ale też prowadząca życie ubogie i pozbawione szczęśliwej miłości.
Hanna Kirchner, autorka tej obszernej – 826 stron! – biografii spróbowała w jednej księdze pomieścić wszystkie istotne aspekty życia Nałkowskiej, a także analizę jej twórczość oraz komentarz, rysujący tło epoki. To lektura niełatwa, naukowa, a nie obyczajowa, pozbawiona efektownych anegdot. Zamiast opowiastek o Nałkowskiej, są dogłębne analizy jej kolejnych publikacji. Trochę szkoda, że nie wpadły tu okruchy codzienności, bo powstała książka przede wszystkim dla znawców literatury, a ci, którzy mieli nadzieję na „Nałkowską z krwi i kości" będą chyba rozczarowani. Informacje o życiu codziennym pisarki są jedynie pretekstem do rozległych rozważań.
Powstała książka wyczerpująca, wręcz totalna - trudno sobie wyobrazić, by do tych wszechstronnych analiz udało się coś jeszcze dodać. Kirchner maluje pogłębiony i wielowymiarowy portret psychologiczny. Ukazuje Nałkowską jako postać realną i literacką zarazem. Pisarka jawi się jako bohaterka opowieści o wybitnej kobiecie, która pragnęła niezależności i uznania, ale notorycznie przegrywała: z konserwatywnym i patriarchalnym otoczeniem, z siłą konwenansów, wreszcie dosłowniej – z mężczyznami, którzy niewiele sobie robili z jej wrażliwości. Wyznaczyli jej to samo miejsce, co innym paniom: między kuchnią a salonem.