Jest laureatem Pulitzera i National Book Award, najczęściej wymienianym – obok Philipa Rotha – amerykańskim kandydatem do literackiego Nobla. W Wielkiej Brytanii nazywany nowym Joyce'em, w ojczyźnie porównywany do Faulknera. To ulubiony pisarz pisarzy.
"Brzydka prawda jest taka, że wszystkie powieści rodzą się z tych już opublikowanych" – powiedział. Na podstawie jego książek powstały znakomite filmy, m.in. nagrodzony Oscarem "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coen oraz "Droga" z Viggo Mortensenem. Adaptacji będzie więcej, bo Hollywood dopiero odkrywa Cormaca McCarthy'ego.
Według "New York Timesa" jest "najlepszym nieznanym pisarzem Ameryki". Samotnik i milczek, przez lata nie miał stałego adresu, nigdy też – ku rozpaczy trzech żon – nie podjął stałej pracy. Udzielił tylko dwóch wywiadów: "New York Timesowi" w 1992 r. i Oprah Winfrey w 2007 r. Więcej powiedział o sobie w na poły autobiograficznej "Suttree".
Pisał tę powieść, z przerwami, przez 20 lat. W USA ukazała się w 1979 r. Do Polski trafia teraz. "Suttree" dorównuje innym dziełom McCarthy'ego ponurą atmosferą i surowymi pejzażami świata, w którym przetrwanie ludzi i zwierząt jest sprawą walki. Tu scenerią rywalizacji staje się Knoxville i nabrzeża rzeki Tennessee. Jest rok 1951, apogeum segregacji rasowej i polowania na włóczęgów. Na jednej z nieczynnych barek zamieszkał Cornerlius Suttree. Rybak i pijak, z wyboru żyjący wśród wyklętych: bezdomnych, rzezimieszków, byłych więźniów. Rzeka przygarnia wszystkich, ale staje się też przekleństwem, jest życiodajna i śmiercionośna. Powieść zaczyna się od sceny porannego połowu – policjanci wyciągają z wody ciało samobójcy.