Nowa krytyczna pamięć

Przemilczana pointa naszych rodzinnych historii jest tematem „Festung Warschau". Mamy z?nią do czynienia niemal co?krok

Aktualizacja: 16.04.2012 16:34 Publikacja: 15.04.2012 19:00

Nowa krytyczna pamięć

Foto: Fotorzepa, Elżbieta Janicka Elżbieta Janicka

Red

Nalewki. Po????jednej stronie Ogrodu Krasińskich polskie domy, po????drugiej getto. Oglądam zdjęcia w???książce „Festung Warschau" Elżbiety Janickiej. To????samo miejsce przed kwietniem 1943????r. i????później latem. Tuż za????murem – tam, gdzie stały kamienice – równina gruzów. Trudno sobie wyobrazić, co????tam się musiało dziać. Zobacz na Empik.rp.pl

W????epilogu książki historia rodzinna. Dramatyczna, o????polskim powstaniu z????1944????r. „Słyszałam tę historię niezliczoną ilość razy" –????czytamy. „Zawsze bez pointy. Choć może pointa była. Tylko nie dosłyszałam. Ale raczej nie. Mówiło się zawsze: »okolice Grubej Kaśki«. Dopytuję. Nalewki 4 konkretnie. Kamienica granicząca z????Ogrodem Krasińskich i????skrzydłem pasażu Simonsa (Nalewki 2a). Jeśli od????ogrodu pod czwórką nie było ślepej ściany –????słowem, jeśli okna domu wychodziły także na????ogród –????było z????nich widać kamienice na????Świętojerskiej. I????»okno na????tamtą stronę, bezczelne żydowskie okno«".

To????jakieś 300 metrów. Mieszkańcy musieli słyszeć strzały, krzyki ranionych i????zabijanych, huk pożarów i????walących się domów, skowyt palonych żywcem, musieli czuć smród. Ale w????historii rodzinnej nie zostało po????tym śladu. Tak jak w????innych polskich historiach rodzinnych. Bo????eksterminację widzieli wszyscy, a????różnica sprowadzała się do????dystansu. Czasem kilkuset metrów, czasem przez ulicę albo przez płot, jak w????miasteczkach moich dziadków.

O??czym się milczy?

Jaka jest zatem pointa naszych rodzinnych historii? To????Nalewki dzisiaj i????inne miejsca, o????których pisze Elżbieta Janicka. Przemilczana pointa jest tematem „Festung Warschau". A????mamy z????nią do????czynienia niemal co????krok. Trzeba tylko umieć patrzeć: po????jednej stronie Ogrodu Krasińskich, przy Arsenale, nagromadzenie patriotycznych polskich upamiętnień: powstanie warszawskie, Batalion „Chrobry", „Szare Szeregi", prawdziwy festiwal. Nawet bitwa pod Monte Cassino i????generał Anders nie wiadomo skąd i????dlaczego. Dalej kamień na????cześć powstania listopadowego. Tam, gdzie była brama getta i????gdzie w????1943 r. rozpoczęło się żydowskie powstanie, do????niedawna nic, a????dzisiaj skromniutko. Upamiętnienie muru getta. Bez nazwisk, właściwie bez historii.

Szczególny rodzaj pamięci tylko o????swoich. Ale wbrew pozorom także o????tamtych, tylko już nie wprost. Odnosi się wrażenie, że właściwym tematem polskich patriotycznych upamiętnień jest to, co????działo się za????murem getta, a????właściwie polskie wyobrażenie o????Żydach i????o????sobie w????relacji do????nich. Nasze powstanie ma????zepchnąć w????cień ich powstanie, nasze cierpienie – ich cierpienie, nasza wartość ma????przyćmić ich wartość. O????tym się jednak głośno nie mówi. Można tylko obserwować przymus tworzenia znaków, nanoszenia polskich inskrypcji na????pożydowską przestrzeń. To????nie przypadek. Elżbieta Janicka zgromadziła zbyt wiele dowodów: Nalewki, plac Muranowski, Umschlagplatz, „Jana Pawła Marchlewskiego", kładka na????Chłodnej, Szpital im. Bersohnów i????Baumanów, Krochmalna. W????powtarzalności podobnych gestów są reguła i????symptom czegoś, co????głęboko tkwi w????polskiej kulturze.

Symboliczne zagospodarowanie przestrzeni dawnego getta to????coś więcej niż tworzenie własnego obrazu przez kontrast z????obcymi. Żydzi są dla polskiej kultury szczególnym obcym –????to????zdominowana mniejszość. Po????lekturze książki Janickiej trudno oprzeć się myśli, że kultura większościowa w????Polsce konstytuuje się w????aktach dominacji. Nie możemy sobie bez nich poradzić. Stąd przymus potwierdzania wyższości i????przypominania o????niej, tak jakby bez tego musiała się rozlecieć nasza zbiorowa tożsamość. Jakbyśmy bez poczucia panowania nad tamtymi przestawali wiedzieć, kim jesteśmy.

Gra idzie o????wysoką stawkę: obronę przed myślą, że jesteśmy ludźmi pośród innych ludzi. Równymi wśród równych. Tylko w????ten sposób daje się utrzymać najważniejsze rozróżnienie –????na????nas, naród polski, i????całą resztę, na????którą można patrzeć z????góry. A????szczególnie na????nas i????tych gorszych, których sami skazaliśmy na????tę rolę i????których z????całą bezwzględnością pilnujemy, żeby z????niej przypadkiem nie wyszli. Wytwarzanie i????utrzymywanie wyobrażenia o????narodzie wymaga ciągłego aplikowania przemocy: spychania mniejszości w????poczucie bycia gorszą, uciszenia jej, wymuszania znaków uległości. Dyskryminacja okazuje się nieodłącznym cieniem polskiego patriotyzmu.

Bez niej zniknęłaby magia narodu. Trzeba więc podeprzeć bramy narodowej twierdzy. A????jednak myśl, że mniejszość jest taka sama jak my, że stać ją było na????heroiczne powstanie, że przeszła przez gorsze cierpienia niż Chrystus Narodów, nie daje spokoju i????ciągle pobudza do????symbolicznych działań.

Dominacja większości

Coraz więcej mówi się o????„stosunkach polsko--żydowskich". W????sformułowaniu tym kryje się założenie równości stron. Elżbieta Janicka świadomie go nie używa. Stwierdzenie, że relacja między polską większością a????Żydami jako mniejszością była relacją dominacji, wydaje się oczywiste. A????jednak Janicka jako jedna z????pierwszych bierze je????na????poważnie i????wyciąga wnioski z????tego – zdawałoby się – bijącego w????oczy faktu.

Jeśli mamy do????czynienia z????dominacją, musimy sięgnąć po????inne niż dotychczas narzędzia analizy – te, które pozwalają opisać niewidzialną przemoc i????wskazać jej kulturowe korzenie oraz????mechanizmy. W????humanistyce dopracowano się takich narzędzi. Pracy Elżbiety Janickiej patronują tacy autorzy jak Pierre Bourdieu z????koncepcją przemocy symbolicznej czy Erving Goffman z????analizą piętna. W????przypisach pojawiają się sporadycznie, ale autorka dobrze przemyślała i????przyswoiła sobie to, co????mieli do????powiedzenia.

Przede wszystkim, że fundamentem dominacji jest kultura jako całość. Korzenie przemocy tkwią w????wytwarzanym przez zbiorowość obrazie świata. Sięgają wszystkich jego punktów i????organizują nie tylko te fragmenty kultury, które bezpośrednio dotyczą mniejszości. Inaczej dominacja nie mogłaby się reprodukować i????nie znajdowałaby potwierdzenia jako coś z????samej istoty rzeczy naturalnego i????oczywistego. To????na????polskim rynku idei nowość. Szczególnie w????zastosowaniu do????antysemityzmu, który zwyczajowo postrzega się jako zjawisko marginalne i????oddziela od????zdrowego ponoć centrum kultury.

Sedno problemu tkwi w????tym, na????co????wszyscy się zgadzają i????z????czym się utożsamiają. Co????uchodzi za????niekwestionowaną wartość, za????autorytet poza wszelką dyskusją. Książka z????pewnością wywoła oburzenie, bo????przecież nie należy szargać zasłużonych i????przyzwoitych ludzi, najpierw wypada zająć się tymi, którzy rzeczywiście mają niejedno na????sumieniu. Otóż nie! Marginesy nie są interesujące, ponieważ korzenie zła tkwią w????centrum. Elżbiecie Janickiej zależy na????wydobyciu i????opisaniu wzorów kultury głównego nurtu oraz????pokazaniu ich związku z????dyskryminacją.

Co ?umknęło czytelnikom Kamińskiego

Janicka wybiera „Kamienie na????szaniec" Aleksandra Kamińskiego, symbol okupacyjnej walki młodych Polaków z???„Szarych Szeregów", ich ofiarności, przyjaźni, wzajemnej solidarności. Tekst ma????zadziwiającą historię. Akcja pod Arsenałem to????26 marca 1943????r. „Relacja Tadeusza Zawadzkiego »Zośki«, na????podstawie której powstała książka Kamińskiego, została napisana w????czasie świąt wielkanocnych 1943 r. Aleksander Kamiński zaczął dyktować swoją książkę zaraz po????1 maja tamtego????roku". W????liście do????Barbary Wachowicz wyznaje, że czuł się jak medium, „przez które wypowiada się jakaś wielka siła, siła podstawowych wartości". Rzeczywiście podstawowych, ale zupełnie inaczej, niż to????sobie wyobrażali on sam i????jego czytelnicy.

Tak się składa, że w???tym samym czasie trwało powstanie w????getcie. Na????początku maja dwaj wysłannicy ŻOB –????Zygmunt Frydrych i????Symcha Ratajzer –????zaczęli szukać kontaktu z????polskim podziemiem, żeby wyprowadzić za????mury jeszcze żywych towarzyszy. Rozmawiali między innymi z????Kamińskim. Bez rezultatu.

Z????perspektywy getta „Kamienie na????szaniec" okazują się częścią dyskryminacyjnych praktyk polskiej większości. Jak działa tego rodzaju przemoc? Większość nie pozostawia dyskryminowanym wielu możliwości ruchu. W???sensie dosłownym oznacza to, że szanse na????ocalenie okazują się dla nich niewielkie; nie są też w???stanie zmienić znaczenia własnych postaw i????działań w????obowiązującym i????prawomocnym dyskursie. Dominująca kultura aranżuje sytuację tak, żeby zadziałały samosprawdzające się przepowiednie, żeby skutki dyskryminacji można było wziąć za????dowody na????niższość dyskryminowanych i????na????tej podstawie potwierdzić te same co????zawsze oceny. A????na????koniec ogłosić, że podporządkowani są gorsi i????winni.

Redagowany przez Kamińskiego „Biuletyn Informacyjny" pisał, że „bierna śmierć mas żydowskich nie stworzyła nowych wartości". To????zdanie jest straszne samo w????sobie. Ale warto też pamiętać, że o????przerzutach broni do????getta decydowały polskie organizacje podziemne, które nie kwapiły się z????pomocą. Na????czele z????AK, o????czym Kamiński musiał doskonale wiedzieć z????racji swoich kontaktów. Większość skazała dyskryminowanych na????bierność i????jednocześnie robi im z????niej zarzut. Ma????teraz podstawy, żeby oceniać i????lubować się we własnej wyższości.

Cała ta????konstrukcja opiera się na????założeniu, że walka i????honor są miarą wartości jednostek i????grup. Przepustką do????polskiej i????ogólnoludzkiej wspólnoty. Żydzi doprowadzili do????powstania, ale to????wcale nie znaczy, że uznano ich równe prawa i????zdjęto z????nich piętno. „Biuletyn" pisał: „Bohaterska postawa tych, którzy (...) nie zatracili poczucia honoru, budzi szacunek i???stanowi piękną kartę w????dziejach Żydów polskich". Ale to????jeszcze nie powód, żeby okazać solidarność choćby niedobitkom bojowców. Z????honorem czy bez niego mają zginąć, bo????o????pomocy w????wyjściu za????mury nie ma????mowy. A????w????sferze symboli już powstaje legenda, która przyćmi getto: legenda „Szarych Szeregów" i????akcji pod Arsenałem, gdzie Żydów po????prostu nie ma. Nikt ich nie zauważył, choć przychodzili prosić o????pomoc, a????za????oknem dopalała się żydowska dzielnica. Jej mieszkańcy i????powstańcy pozostali wykluczeni tak jak przedtem, tyle że teraz pośmiertnie. Nie zyskali uznania, choć aspiracje do????ogólnoludzkich wartości zawartych w????micie wyzwoleńczej walki przypłacili życiem. Pointa polskiej historii rodzinnej.

„Kamienie na????szaniec" są w????tej historii kropką nad i. Złudzenie „podstawowych wartości" pryska jak bańka mydlana, kiedy dochodzi do????konfrontacji z????innym zza murów getta. Pozostaje polski mit dla Polaków, dzisiaj już nie do????przyjęcia. Zamiast niego „Festung Warschau" podsuwa rozpoznanie mechanizmów kultury. Pozwala zrozumieć, co????właściwie mówią takie miejsca Warszawy jak ginąca wśród drzew część dawnych Nalewek. A????tam widoczne stają się związek patriotyzmu z????dyskryminacją i????niemożność pogodzenia myślenia kategorią narodu z????otwarciem na????innych.

Historia zintegrowana

Spacer po????dawnym getcie uzmysławia, że historia Żydów istnieje w????przestrzeni miejskiej na????szczególnych zasadach. Nie ma????nawet statusu jednego z????wielu wątków historii Polski. Jej upamiętnienia otaczane są znakami, które mają jej nadać przewidziany przez większość sens. Tak jak na????osi muranowskiej: na????lewo Umschlagplatz, na????prawo pomnik Poległym i????Pomordowanym na????Wschodzie. To????nie przypadek, że w????sercu przedwojennej dzielnicy żydowskiej umieszczono upamiętnienie komunistycznych zbrodni, bo????przecież w????Kaplicy Katyńskiej powstającego kościoła Opatrzności Bożej znalazł się hitlerowski plakat, na????którym zakrwawieni NKWD-ziści z????żydowskimi twarzami rodem ze????„Stürmera" zabijają polskich oficerów. Mit żydokomuny tworzy narracyjną ramę dla historii polskich Żydów. Przypomina o????ich rzekomej winie wobec Polaków i????umieszcza w????pozycji nielojalnych obcych. Stawia pod ścianą, szantażuje i????odbiera głos. Wyznacza jedyne miejsce, z????którego większość pozwala im mówić. Dodajmy, że do????komunizmu odsyła nie tylko skwer Matki Sybiraczki (dawniej plac Muranowski), ale także skwer Księdza Jerzego, „Męczennika za????wiarę i????ojczyznę" na????Chłodnej czy skwer Sybiraków na????tyłach kościoła św. Karola Boromeusza.

Włączenie historii Żydów do????historii Polski nastąpi dopiero wtedy, kiedy obok głosu grupy dominującej pojawią się także głosy mniejszości. I????to????takie, z????których dowiemy się, co????dyskryminowani myśleli o????kulturze większościowej i????jak ją oceniali, jak doświadczali dyskryminacji, jak widzieli jej mechanizmy, także te z????głównego nurtu. Obraz, który się z????nich wyłoni, nie będzie przyjemny. Co????więcej, będzie wymagał realnej i????poważnej odpowiedzi. Przemyślenia, rewizji, a????w????końcu zmiany obowiązujących wzorów kultury i????norm zachowania. Po????prostu zaprzestania dyskryminacji.

Dopiero wtedy mniejszości wejdą do????polskiej historii jako jej równoprawni uczestnicy. Z????własnym głosem, własną perspektywą i????własnymi ocenami. Piotr Kosiewski w????„Tygodniku Powszechnym" zarzucił Elżbiecie Janickiej, że „dominująca polska większość została ustawiona w????pozycji innego". Nieoczekiwana zamiana miejsc? Spojrzenie z????zewnątrz? Tak, o????to????właśnie chodziło. To????się nazywa równouprawnienie. Trzeba się powoli przyzwyczajać.

 

Elżbieta Janicka,


„Festung Warschau",


Nalewki. Po????jednej stronie Ogrodu Krasińskich polskie domy, po????drugiej getto. Oglądam zdjęcia w???książce „Festung Warschau" Elżbiety Janickiej. To????samo miejsce przed kwietniem 1943????r. i????później latem. Tuż za????murem – tam, gdzie stały kamienice – równina gruzów. Trudno sobie wyobrazić, co????tam się musiało dziać. Zobacz na Empik.rp.pl

W????epilogu książki historia rodzinna. Dramatyczna, o????polskim powstaniu z????1944????r. „Słyszałam tę historię niezliczoną ilość razy" –????czytamy. „Zawsze bez pointy. Choć może pointa była. Tylko nie dosłyszałam. Ale raczej nie. Mówiło się zawsze: »okolice Grubej Kaśki«. Dopytuję. Nalewki 4 konkretnie. Kamienica granicząca z????Ogrodem Krasińskich i????skrzydłem pasażu Simonsa (Nalewki 2a). Jeśli od????ogrodu pod czwórką nie było ślepej ściany –????słowem, jeśli okna domu wychodziły także na????ogród –????było z????nich widać kamienice na????Świętojerskiej. I????»okno na????tamtą stronę, bezczelne żydowskie okno«".

Pozostało 92% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski