– Szymborska uważała, że nie należy zawracać głowy ludziom rzeczami niegotowymi, półproduktami. I tak dużo wydaje się rzeczy mało wartościowych, trzeba drukować tylko to, co ma się najlepszego – mówi Tadeusz Nyczek, przyjaciel poetki.
– Wydawcy są innego zdania, po śmierci twórców przeszukują szuflady, pochylają się nad każdym zdaniem, doszukując się w nim treści. I może Ryszard Krynicki ma rację, wydając tak tomik, choć Szymborskiej pewnie by to się nie podobało.
Na „Wystarczy" składają się wiersze w większości już publikowane w prasie, jeden – „W uśpieniu" – we włoskim magazynie „Rivista d'Artista" ukazał się w zaledwie 99 egzemplarzach. Kształt wszystkich zaakceptowała poetka, zostały ułożone w kolejności, w jakiej przekazywała je do przepisania na komputerze swojemu sekretarzowi.
– Może się wydawać, że 13 wierszy to niewiele, ale jestem przekonany, że gdyby poetka dłużej pracowała nad tomem, poszerzyłby się on do 18 – 20. Nie więcej – uważa Andrzej Franaszek, krytyk literacki. – Nie odbieram tego tomu jako poetyckiego testamentu, raczej jako kontynuację, choć śmierć autora zawsze zmienia perspektywę odbioru. Wiersz „Mapa" kiedyś czytałem jako opowieść o świecie idealnym, który jest możliwy wyłącznie bez udziału człowieka. Dziś wersy: „nad nią mój ludzki oddech /nie tworzy wirów powietrza/ i całą jej powierzchnię zostawia w spokoju", oczywiście odbieram w perspektywie świadomości nadchodzącej śmierci.