Kurt Vonnegut, największy sceptyk Ameryki

90 lat temu, 11 listopada 1922 roku, urodził się Kurt Vonnegut (zm. w 2007 r.). Jego biografia obfituje w paradoksy i wydarzenia o niemal symbolicznej wymowie

Publikacja: 11.11.2012 00:01

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Kurt Vonnegut przyszedł na świat w Indianopolis 11 listopada 1922 roku - i w urodziny fetował rocznice zakończenia 1 wojny światowej.

Jego rodzice pochodzili z Niemiec. Po ojcu architekcie odziedziczył imię; po matce - depresyjną naturę (Edith Liebel popełniła samobójstwo, motyw wielokrotnie powracający w powieściach Kurta juniora). W młodości krótko studiował chemię, ale wylano go z uczelni. W 1943 zmobilizowany, został wysłany na front do Europy. Pojmany po walkach w Ardenach, trafił do obozu jenieckiego w Dreźnie. W lutym 1945 był świadkiem bombardowania miasta przez aliantów. Przeżycia opisał w "Rzeźni numer pięć" (1969), jednym z swych najsłynniejszych dzieł, okrzykniętym przez hipisów biblią.

Po wojnie wrócił do Stanów Zjednoczonych; ożenił się z fotografką Jill Krementz (z którą pozostał do końca swych dni). Podjął naukę w Chicago, na wydziale antropologii. Nie otrzymał jednak dyplomu - odrzucono jego pracę magisterską. Podczas studiów zarabiał w chicagowskiej gazecie jako reporter kryminalny. Na początku lat 50. porzucił pracę etatową - wykładał jedynie okresowo (od 1965 do 1971) i prowadził warsztaty pisarskie na uniwersytetach Iowa i Harvarda.

Początkowo proza Vonneguta przepojona była surrealizmem; jego dojrzała twórczość przybrała formę groteskowej metafory. W bezpardonowy sposób szkicował obraz amerykańskiego społeczeństwa skażonego technicyzacją i parciem do sukcesu. Mieszał komizm z goryczą, sarkazm z przerażeniem. Bawił się formą literacką, zastawiał na czytelnika pułapki, snując opowieść z kilku perspektyw jednocześnie. Lubił urywaną, mozaikową narrację. Bywał prowokująco wulgarny, lecz trafiał w sedno - wiele jego bon motów weszło do publicznego obiegu. Większość powieści pisarz własnoręcznie zilustrował. W połączeniu z tekstem celowo prymitywne rysunki także stały się symboliczne - jak choćby "dziura w zadku" (gwiazdka z czterech kresek).

Miał w dorobku prawie 20 powieści, opowiadania i sztuki teatralne. Popularność przyniosła mu debiutancka "Pianola" (1952) - stosunkowo konwencjonalna powieść z gatunku science fiction, futurystyczna wizja cyberświata. W latach 60. i 70. stał się idolem intelektualistów i przeciwników inwazji na Wietnam. W "Śniadaniu mistrzów" (1973) po raz pierwszy wprowadził Kilgore'a Trouta, swoje alter ego. Spotkał się z nim ponownie w"Trzęsieniu czasu" (1997). Tym razem stetryczały pisarz... zabija swego twórcę -z zemsty za swą starość.

Wbrew deklaracjom nie było to pożegnanie Vonneguta z literaturą. W 2005 ukazał się zbiór autobiograficznych, zilustrowanych przez niego esejów "Człowiek bez ojczyzny", rok później wydany w Polsce.

11 kwietnia 2007 roku zasłabł w swym domu na Manhattanie. Upadając, zranił się groźnie w głowę. Przewieziony do szpitala, po kilku godzinach zmarł. Miał 84 lata

Lech Jęczmyk, eseista, publicysta, tłumacz Kurta Vonneguta

Korespondowałem z nim rzadko i tylko w sprawie tłumaczeń. Spotkaliśmy się za to i w Nowym Jorku, i w Warszawie. Przyjechał z Williamem Styronem w 1985 r., by poznać sytuację polskich pisarzy. Vonnegut został zawieziony do Wałęsy, podobno zobaczył się też z Bujakiem. Udzielił wywiadów "Tygodnikowi Mazowsze" i katolickiej "Powściągliwości i Pracy". Jako dobry człowiek odczuwał potrzebę Boga, ale był przekonany, że Go nie ma. Dlatego w "Kociej kołysce" wymyślił dla ludzi religię.

Janusz Głowacki, pisarz, dramaturg, felietonista

Nie był pisarzem amerykańskim o tyle, że podobnie jak Arthur Miller interesował się Europą i miał o niej jakieś pojęcie. Uważał, że życie to straszny żart i nie mamy na nie wpływu. Nie był pewien, czy ma lat pięć czy pięćdziesiąt, bo uważał, że żyjemy we wszystkich czasach równocześnie. To podejście nas zbliżało. Świat go przerażał, ale i śmieszył. W 1984 r. próbował odebrać sobie życie, co potem bezlitośnie wykpił. Opowiadał na przykład, jak fatalnie to samobójstwo zorganizował.

Kwiecień 2007

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Kurt Vonnegut przyszedł na świat w Indianopolis 11 listopada 1922 roku - i w urodziny fetował rocznice zakończenia 1 wojny światowej.

Pozostało 96% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski