Stalinowcy gnębieni stalinowskimi metodami

"Naga wyspa" pokazuje, że obozy dla ofiar represji w Jugosławii niewiele różniły się od sowieckich gułagów - pisze Marcin Kube

Publikacja: 13.02.2013 07:31

Bozidar Jezernik "Naga wyspa. Gułag Tity", Przeł. Joanna Pomorska i Joanna Sławińska, Wyd. Czarne, 2

Bozidar Jezernik "Naga wyspa. Gułag Tity", Przeł. Joanna Pomorska i Joanna Sławińska, Wyd. Czarne, 2013

Foto: Rzeczpospolita

Socjalistyczna przyjaźń między przywódcą Josipem Broz Tito i Stalinem runęła w czerwcu 1948 r. Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych (Kominform) potępiło w rezolucji przywódcę jugosłowiańskich komunistów. Generalissimus mógł być tylko jeden.

Zobacz na Empik.rp.pl

Od tej pory komunizm na Bałkanach stał się narodowy. Kto nie zdążył przestawić myślenia zgodnie z woltą  przywódcy partii, szybko trafiał do więzienia lub obozu pracy, z których najczarniejszą legendą okryła się Goli Otok (Naga wyspa) na Adriatyku.

Książka słoweńskiego antropologa i etnologa Bozidara Jezernika to kronika titowskich więzień. Josip Broz nie był co prawda tak radykalny jak radziecki konkurent – wyroki śmierci wykonywano rzadko. Jednak system obozów, który na jego polecenie stworzono, był równie koszmarny co sowieckie gułagi. Jezernik napisał bardzo szczegółową monografię. Jednak bogata bibliografia i liczne przypisy wcale nie szkodzą narracji.

„Naga wyspa" klarownie opisuje skomplikowany kontekst polityczny Bałkanów po II wojnie światowej i rozpętaną czystkę pod koniec lat 40. Jej symbolem stało się tytułowe miejsce, eufemistycznie nazywane „Przedsiębiorstwem Marmur" od znajdującego się tam kamieniołomu. Nagonka na domniemanych sympatyków ZSRR i internacjonalizmu była zaś bezwzględna. Zgodnie z doktryną: albo oni trafią do więzienia, albo cała Jugosławia stanie się więzieniem urządzonym przez Stalina.

Skazywano pod absurdalnymi zarzutami. Pewien poeta po wielogodzinnym przesłuchaniu zeznał, że był w czasie wojny osobistym sekretarzem Hitlera... Kiedy indziej terror obracał się przeciwko stosującej go bezpiece. Jezernik pisze o aresztancie, który zeznał, że współdziałał z miejscowymi pracownikami służb bezpieczeństwa, których bez zastanowienia skazano.

Reżim zwalczający stalinizm dorównał mu terrorem. Do więzień trafiali często przypadkowi ludzie, a nawet weterani komunistycznej partyzantki. Niektórzy z nich byli też więźniami hitlerowskich obozów. Czasem wystarczył żart („dowcip długi na dwa i pół roku") albo zbyt śmiały komentarz na temat gospodarki.

Podobnie przedstawił to Emir Kusturica w nagrodzonym Złotą Palmą w 1985 r. filmie „Ojciec w podróży służbowej". Główny bohater Mesa trafiał do obozu pracy, bo nie spodobał mu się satyryczny rysunek w reżimowej gazecie. Reszta potoczyła się tak, jak opisuje to Jezernik. Mesa, będąc jeszcze na wolności, stał się jak trędowaty dla znajomych. Wszyscy się od niego odsuwają. Gdy pewnego dnia znika, jego żona tłumaczy synom, że „tata wyjechał w podróż służbową".

Jedyne, czego brakuje u Jezernika, to solidnego post scriptum. Choć szkicowo nakreślił dalsze losy skazańców, a także samej wyspy, obecnie atrakcji turystycznej, to pozostaje niedosyt. Nie jest to bowiem dobrze znany temat w krajach byłej Jugosławii. Między innymi dlatego, że przysłoniły go krwawe walki i zbrodnie z lat 90.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski