Gabriel Garcia Marquez nie żyje

W wieku 87 lat zmarł najsłynniejszy pisarz latynoamerykański - Gabriel Garcia Marquez, noblista z 1982 roku, autor powieści "Sto lat samotności" i "Miłość w czasach zarazy" - pisze Marcin Kube.

Aktualizacja: 19.04.2014 10:54 Publikacja: 18.04.2014 02:38

Pożegnanie Gabriela Garcii Marqueza

Pożegnanie Gabriela Garcii Marqueza

Foto: AFP

Zmarł w swoim domu w Mexico City, wskutek powikłań  po chorobie układu oddechowego. Jego śmierć potwierdzili wydawca i rodzina. Od kilku lat Marquez miał problemy zdrowotne.

Zobacz galerię zdjęć

Urodził się w 1927 roku w kolumbijskim mieście Aracataca. Karierę zaczynał jako dziennikarz w lokalnej prasie. Później został korespondentem zagranicznym i wiele podróżował. Zadebiutował w 1955 rokuj powieścią „Szarańcza". Dwanaście lat później zdobył światową dzięki powieści „Sto lat samotności".

Rozmowa z Carlosem Marrodanem Casasem, tłumaczem powieści Gabriela Garcii Marqueza

Adaptacje filmowe prozy Gabriela Garcii Marqueza

Lata 60. były początkiem wieloletnich sukcesów prozy latynoamerykańskiej, za sprawą dwóch książek – „Gry w klasy" Julio Cortazara i właśnie „Stu lat samotności" Marqueza. Choć to nie on wymyślił realizm magiczny, śmiało można go uznać za najwybitniejszego twórcę tego nurtu i jednocześnie najbardziej wpływowego. Jego sukcesy pociągnęły lawinę książek mniej lub bardziej zdolnych naśladowców, z Paolo Coelho na czele.

Wyjątkowy styl Marqueza pokochał cały świat. Trudno nie ulec urokowi sagi rodu Buendia z miasteczka Macondo. Realizm magiczny u Marqueza, to nie tylko obecność zjawisk i postaci nadprzyrodzonych. To przede wszystkim osadzenie każdej historii w strukturze mitycznej, poza konkretnym czasem i miejscem akcji. Macondo może być w Kolumbii, w Boliwii, ale równie dobrze na Białostocczyźnie czy Górnym Śląsku. Podobnie jest z bohaterami – mogli żyć trzysta lat temu, ale równie dobrze współcześnie. Czas u Marqueza jakby stoi w miejscu. Czytelnik ma wrażenie jakby czytał wciąż tę samą historię, tylko opowiadaną na nowy sposób. Dzieła dopełniła pikantna erotyka i łotrzykowskie epizody o rewolucjonistach i buntownikach.

W takiej konstrukcji zachodni czytelnicy dostrzegali metaforę losów państw latynoamerykańskich. Zwłaszcza w latach 60. i 70. gdzie rewolucje i kolejne zamachy stanu dokonywały się bezustannie.

Drugą ważną powieść, za którą pokochało go następne pokolenie czytelników była „Miłość w czasach zarazy" (1985). W tej powieści Marquez zabawił się estetyką romansidła spod znaku harlequina i stworzył unikatową historię miłosną. Poprzez dziesiątki seksualnych przygód Florentina Arizy, pisarz zbudował opowieść o niespełnieniu i uczuciowej pustce. Z właściwą sobie ironią dał swoim bohaterom happy end, ale dopiero gdy się już zestarzeli.

Ostatnią książkę opublikował w 2004 roku. „Rzecz o mych smutnych dziwkach" opowiadała o 90-latku zauroczonym nieletnią prostytutką, która podobnie jak „Miłość w czasach zarazy" wbrew pozornej kontrowersyjności mówi o doświadczeniu wielkiej miłości w późnym wieku.

Czasami w swoich powieściach zbliżał się do niebezpiecznej granicy kiczu. Zawsze jednak umiejętnie rozładowywał to napięcie inteligentnym poczuciem humoru, grą z gatunkami, ironią i groteską. To wszystko złożyło się na wspomniany "realizm magiczny" – kategorię, która dzisiaj jest już mocno wyświechtana.

W 1982 roku został wyróżniony literacką nagrodą Nobla, jak wskazano w werdykcie za „powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu."

Jego prozę wielokrotnie przenoszono na ekran, choć nie doczekaliśmy się jeszcze filmowego arcydzieła na podstawie twórczości Kolumbijczyka. W ostatnich latach zekranizowano „Rzecz o mych smutnych dziwkach" (2011) i „Miłość w czasach zarazy" (2007) w gwiazdorskiej obsadzie.

Gabriel Garcia Marquez nie żyje. Dlaczego go zapamiętamy?

 

Marquez to nie tylko genialna proza. To także polityka. Był wielokrotnie krytykowany, zwłaszcza przez południowoamerykańskich twórców, za kumoterstwo z Fidelem Castro. Wsparcie dla kubańskiego reżimu okazywał niemal do końca życia. Nawet gdy wszyscy lewicowi intelektualiści i artyści odwrócili się od Castro uznając, że to, co się dzieje na Kubie, „to nie jest socjalizm". Marquez pozostawał wierny i podpisywał listy poparcia jeszcze na początku XXI wieku.

Reinaldo Arenas – kubański poeta, prozaik, prześladowany przez reżim na tle swojego homoseksualizmu, pisał o Marquezie jako „jednej z jaśniejszych gwiazd Fidela" i wspominał jego obecność na licznych wiecach skierowanych przeciwko „wrogom społeczeństwa". Z kolei Mario Vargas Llosa, peruwiański noblista z 2010 r. nazwał Marqueza „dworakiem Fidela".

Na obronę kolumbijskiego noblisty warto zaznaczyć, że przez wiele lat w Fidela Castro zapatrzony był sam Llosa, ale także inni hiszpańskojęzyczni pisarze – Jose Saramago, Julio Cortazar i Carlos Fuentes. Zdarzało się też, że Marquez bezpośrednio interweniował w sprawie więźniów politycznych, co kończyło się ich zwolnieniami.

Marcin Kube

Zmarł w swoim domu w Mexico City, wskutek powikłań  po chorobie układu oddechowego. Jego śmierć potwierdzili wydawca i rodzina. Od kilku lat Marquez miał problemy zdrowotne.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 96% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski