Tłumy na targach książek to fenomen w kraju gdzie w ostatnich latach ponad 60 proc. Polaków nie przeczytało ani jednej książki. Przyciągać mogą zniżki, obecność autorów, a także premierowe wydawnictwa. Nie bez znaczenia jest też miejsce, w którym targi odbywają się już drugi rok. Za niewygórowaną opłatą (10 zł normalny bilet, 5 zł ulgowy) można jednocześnie wejść na targi i zobaczyć z bliska budzący emocje Stadion Narodowy. Poza tym targi przyciągają Warszawiaków, którzy lubią spędzać wolny czas w przestrzeni miejskiej – chodzą z rodzinami i znajomymi na pikniki naukowe, plenerowe koncerty czy wystawy. Tym bardziej, że w tym roku pogoda dopisała. Może nawet aż za bardzo – sobotni upał mógł zniechęcić do miejskich wycieczek co wrażliwszych na wysokie temperatury.
Mimo, że na rozmowę i podpis książki autorzy nie mają zbyt wiele czasu w przypadku jednego czytelnika, zwłaszcza jeśli czeka za nim jeszcze długa kolejka, to jednak do pewnego stopnia targi znoszą barierę dzielącą autorów i czytelników. Można zobaczyć jakie książki wybrał dla siebie Szczepan Twardoch autor głośnej „Morfiny" albo minąć się z niepozornym 78-letnim Jarosławem Markiem Rymkiewiczem, po którego drobnej posturze i ciepłym uśmiechu nikt by nie poznał, że jest najbardziej kontrowersyjnym pisarzem w Polsce.
Targi to także chwila prawdy dla autorów, których popularność jest weryfikowana w sposób bezlitosny. Niektórzy siedzą bezczynnie, a w przypadku innych nie można dopatrzyć się końca kolejki. Ten mechanizm jest prosty i okrutny – nieważne jak dobrze piszesz, tylko ile osób lubi twoje książki. Choć czasami działają też prawa celebryckie. Wokół hokeisty Mariusza Czerkawskiego gromadziła się podobna liczba ludzi jak w przypadku reportażysty Jacka Hugo-Badera, który podpisywał najnowszą książkę „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak" na stoiskach wydawnictwa Znak.
W sobotnie popołudnie na targi przybył reżyser teatralny Igor Gorzkowski i aktor Andrzej Mastalerz, by porozmawiać o „Wycince" austriackiego twórcy Thomasa Bernharda, nad której sceniczną wersją pracują wspólnie w Stowarzyszeniu Studio Teatralne Koło.
Mimo przedwyborczej ciszy na Stadionie Narodowym nie zabrakło polityków. Na stanowisku wydawnictwa 3SMedia- Capital Janusz Korwin-Mikke podpisywał swoją nową książkę a kilka kroków dalej niemal naprzeciwko, Janusz Palikot odpowiadał na pytania czytelników w związku z wydaną ostatnią rozmową z Cezarym Michalskim pt. „Zdjąć Polskę z krzyża" na stanowisku Grupy Wydawniczej Foksal. Oczywiście, obydwaj politycy przybyli na targi jako autorzy promujący swoje książki, a nie politycy. Pytanie tylko jak to odróżnić.