Pracownicy wysłali odpowiednie pisma do szefa kontrwywiadu FSB, prokuratora generalnego oraz szefa Komitetu Śledczego.
Sygnatariusze piszą, że od 23 marca na nieprzygotowane do tego oddziały szpitala przyjmowano pacjentów z wyraźnymi objawami zarażenia, ale nie przenoszono ich do specjalnych sal aż do otrzymania wyników testów. Maski, okulary i kostiumy ochronne wydano personelowi dopiero 17 kwietnia, ale zbyt mało (np. masek było tylko 30). Administracja zastrzegła, by środków antyseptycznych używać oszczędnie, bo „muszą starczyć do połowy czerwca”.
Według autorów taka niedbałość doprowadziła do zarażenia 53 pracowników medycznych. Nie wiadomo jeszcze ilu pacjentów ucierpiało. Szpital w Lubercach jest bardzo duży, pracuje w nim ok. 2,9 tys. osób.
Pisma z Luberec jest jednym z nielicznych świadectw jak naprawdę wygląda zwalczanie epidemii w Rosji. „Lekarze w całym kraju są tak zastraszeni, że wolą umrzeć na CoVID, niż zostać zwolnionymi z pracy” – tłumaczy dziennikarz i działacz społeczny Dmitrij Aleszkowskij.