Tom Hanks - Przed depresją chronią go żona i aktorstwo

Ma pięć nominacji do Oscara, dwie statuetki i opinię wybitnego aktora. Jeśli Tom Hanks nie jest dziś jedną z najpopularniejszych gwiazd hollywoodzkich, to tylko dlatego, że jako spokojny mąż i ojciec jest kiepskim obiektem dla paparazzich, którzy zapełniają swoimi zdjęciami kolorowe magazyny.

Publikacja: 13.12.2007 21:53

Tom Hanks - Przed depresją chronią go żona i aktorstwo

Foto: Archiwum Tele

Barbara Hollender

Na ulicy nikt by na niego nie zwrócił uwagi. Wysoki, postawny, ale w sumie niespecjalnie zgrabny, jakby za grubo ciosany. Wielki nochal, krótkie, nieco zmierzwione włosy, małe oczy. Sam porównał się kiedyś dość obrazowo do boksera z rozwalonym nosem, któremu wiewiórka sypia we włosach. Tacy faceci zazwyczaj obsługują klientów na stacjach benzynowych, kelnerują w restauracjach, patrolują ciemne zakamarki miasta w policyjnych mundurach.

A przecież przy całej tej zwyczajności 51-letni Tom Hanks ma w sobie coś zupełnie elektryzującego. Prawdę? Bagaż życia, które zna od podszewki? Wielki, niezaprzeczalny talent?

Pochodzi z rozbitej rodziny. O swoim dzieciństwie mówi: — Do 16. roku życia „przerobiłem” trzy matki, czterech ojców, pięć szkół i dziesięć domów.

Uciekał w kokainę, przed stoczeniem się uratowała go pasja: postanowił zostać aktorem.

Hanks otarł się o sławę już w 1984 r., dzięki komedii „Plusk”, która stała się sporym hitem kasowym. Cztery lata później dostał pierwszą nominację do Oscara za rolę dorosłego dziecka w „Dużym”. Ale prawdziwie dobra passa zaczęła się dopiero w latach 90. Wystąpił w „Fajerwerkach próżności”, „Ich własnej lidze”, „Bezsenności w Seattle”. I wreszcie w 1994 r. Jonathan Demme zaproponował mu rolę w „Filadelfii”. Zagrał młodego prawnika homoseksualistę, który umiera na AIDS.

— Gdybym był nowy w aktorstwie, może obawiałbym się zaszufladkowania w rolach gejów — mówi. — Ale miałem już trochę za sobą, więc podjąłem ryzyko.

Dostał pierwszego Oscara. Po roku odbierał następną statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej, tym razem za brawurową kreację w rewelacyjnym „Forreście Gumpie” Roberta Zemeckisa. Od tej pory gra w prestiżowych produkcjach, takich jak choćby „Apollo 13” Rona Howarda, „Zielona mila” Franka Darabonta, „Cast Away. Poza światem” Roberta Zemeckisa czy „Droga do Zatracenia” Sama Mendesa. Wystąpił też w trzech filmach Stevena Spielberga: „Szeregowcu Ryanie”, „Złap mnie, jeśli potrafisz” i „Terminalu”. Czasem przyjmuje role w filmach lżejszych, jak np. „Masz wiadomość”. W 2006 r. pokazał się w wielkim kasowym hicie „Kod da Vinci”.

Nie ma usposobienia gwiazdora. Przeżył zresztą wiele trudnych chwil. Po rozwodzie z pierwszą żoną, z którą miał dwoje dzieci, przeszedł przez narkomanię i pijaństwo. Otrząsnął się dla dzieci i Rity Wilson, drugiej żony. Spotkali się na planie „Ochotników”, pobrali rok później i od 20 lat uchodzą za idealną parę. Mają dwoje dzieci i dom nad oceanem, nad którego brzegiem Hanks kocha spacerować.

Mówi, że Rita jest najważniejszą osobą w jego życiu.

— Niektórzy ludzie, kładąc się wieczorem do łóżka, myślą: „Ależ to był piękny dzień”. Ja zawsze się zastanawiam: „Co też dzisiaj spieprzyłem?”. Przed totalną depresją chronią mnie dwie rzeczy: optymizm Rity i aktorstwo.

Twierdzi, że bardzo ostrożnie wybiera role, bo czuje się odpowiedzialny za to, co gra. A na czym polega fenomen jego aktorstwa? Chyba na tym, że odrzuca wszelkie pozy i w każdej roli jest całkowicie wiarygodny. Sam zresztą mówi:

— Publiczność wyczuje każde kłamstwo. Dlatego nie wolno udawać.Dziś po Hollywood krążą plotki, że Tom Hanks może pójść śladem Reagana i Schwarzeneggera i wejść w politykę. On sam na pytania dziennikarzy odpowiada wymijająco. Jak jego najsłynnieszy bohater Forrest Gump, który mawiał: „Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, na jaką trafisz”.

Tom Hanks w tym tygodniu w filmach: „Złap mnie, jeśli potrafisz” (TVN, sobota, godz. 20.35), „Forrest Gump” (CANAL+, środa , godz. 21.00, CANAL+ FILM, środa, godz. 23.30, czwartek 17.40)

Barbara Hollender

Na ulicy nikt by na niego nie zwrócił uwagi. Wysoki, postawny, ale w sumie niespecjalnie zgrabny, jakby za grubo ciosany. Wielki nochal, krótkie, nieco zmierzwione włosy, małe oczy. Sam porównał się kiedyś dość obrazowo do boksera z rozwalonym nosem, któremu wiewiórka sypia we włosach. Tacy faceci zazwyczaj obsługują klientów na stacjach benzynowych, kelnerują w restauracjach, patrolują ciemne zakamarki miasta w policyjnych mundurach.

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"