– Uwielbiam nową płytę i jej klimat, nagrywając, czułem się jak chłopiec baraszkujący w dziecięcym pokoju zabaw. Nieskrępowana wolność to najwspanialsze uczucie, jakie można przekazać innym – powiedział Kravitz.
A skojarzenia muzyki i dzieciństwa mają dla niego specjalne znaczenie. W salonie rodziców – Sy Kravitza, potomka żydowskich emigrantów i producenta amerykańskiej sieci telewizyjnej NBC oraz pochodzącej z Wysp Bahama czarnoskórej aktorki Roxie Roker, znanej m.in. z serialu „Jeffersonowie” – przebywał w towarzystwie Milesa Davisa, Counta Basiego i Elli Fitzgerald.
– Od podszewki poznałem reguły rządzące show-biznesem – mówił w wywiadzie dla „Rz”. – Nie wszystkie chwile były miłe, ale rekompensowały mi to spotkania z największymi artystami XX wieku. Pamiętam moje szóste urodziny z udziałem Duke’a Ellingtona. Siedziałem na jego kolanach, a on grał na pianinie „Happy Birthday”. Bywał też u nas Miles Davis. Często odwiedzaliśmy go w garderobie przed i po koncercie. Po latach, tuż po premierze mojej debiutanckiej płyty, spotkałem go przypadkiem. Spojrzał na mnie i powiedział swoim niskim, zachrypniętym głosem: „Hej, synku, podoba mi się to, co robisz. Trzymaj tak dalej.” Przyjął moje zaproszenie do sesji nagraniowej płyty „Mama Said”. Pomagał mi w pracy nad aranżacjami. Sprawił, że były bardziej jazzowe. Zagrał też jedną solówkę.
Jako chłopiec Kravitz śpiewał w The California Boys Choir, uważanym za jeden z najlepszych zespołów chóralnych na świecie. Występował w „Czarodziejskim flecie”, „Carmen” i Tosce” – pod dyrekcją wielkiego Erika Leinsdorfa. Nagrywał ze sławnym Zubinem Mehtą.
Już jako nastolatek walczył o niezależność poglądów, buntował się przeciwko ojcu. Zrezygnował z ekskluzywnej willi w Beverly Hills i zamieszkał w samochodzie, który wynajmował, płacąc pięć dolarów za dzień. Jego debiutancki albumu „Let Love Rule” z 1989 r. został uznany za jedną z najciekawszych płyt tamtych lat. W twórczy sposób odnowił zainteresowanie melodyką The Beatles. By odtworzyć klimat i brzmienie najbardziej płodnego okresu muzyki rockowej, nagrywał na taśmach z przełomu lat 60. i 70.