Pierwotnie „Otello” miał być wystawiony na Pergoli w pobliżu Hali Stulecia. Tam w ubiegłym roku powstała największa na świecie scena dla „Napoju miłosnego” Donizettiego. Miała 200 metrów szerokości, ponadto akcja rozgrywała się też w wodzie. Wystawienie „Otella” na Pergoli okazało się niemożliwe, gdyż miasto rozpoczęło remont obiektu w związku z planami zbudowania tam za 20 mln zł największej fontanny w Polsce.– Pergola była bezkonkurencyjna – wzdycha Janusz Słoniowski.
– I mieliśmy ją już doskonale rozeznaną – dodaje Zbigniew Francuz, szef produkcji dekoracji Opery Wrocławskiej. – A teraz tworzymy kolejny prototyp, choć to jest najbardziej pociągające.
Wybór padł na Wyspę Piaskową, w samym centrum miasta. Prace projektowe i przygotowanie dokumentacyjne rozpoczęto na początku roku, pierwsze ekipy pojawiły się na początku maja. Niecałe dwa tygodnie przed premierą na placu dominuje ogromne rusztowanie, a robotnicy przycinają grube deski na podesty. Po alejce powoli przesuwa się ogromna ciężarówka z kolejnym ładunkiem metalowych elementów, z których powstaje scena i audytorium.
Zakątek, o którym wrocławianie mówią „Na Piasku”, to przepiękne miejsce. Widzowie oprócz zbudowanej tu weneckiej twierdzy będą podziwiać iluminowany gmach Ossolineum, zabytkową Halę Targową, barokowy kościół jezuitów i bajkowo oświetlony most Uniwersytecki.
– Zawsze jest mnóstwo wymogów przy organizowaniu imprezy masowej: drogi ewakuacyjne, doprowadzenie prądu czy wody – mówi dyrektor Słoniowski. – Ale przygotowanie superprodukcji to albo budowanie teatru na pustyni, albo, jak w przypadku Hali Stulecia, w ogromnym betonowym namiocie. Tu zaś ograniczeni jesteśmy rzeką. Tak wielkie widowisko robimy jednak po raz 19, więc mam nadzieję, że sobie poradzimy – dodaje.
Najtrudniejsza, zdaniem dyrektora, była inscenizacja „Giocondy” w 2003 r. – Wtedy jako jedyna opera na świecie scenę ustawiliśmy na płynącej wodzie, na Odrze zaś płonął okręt – podkreśla Janusz Słoniowski.„Tosca”, wystawiona w 1998 r., rozgrywała się w trzech miejscach: w katedrze św. Marii Magdaleny i uniwersyteckiej Auli Leopoldina oraz na Wzgórzu Partyzantów, a widzowie wędrowali po mieście. „Skrzypka na dachu” zagrano natomiast na dachu Galerii Dominikańskiej.