Kiedy wokalista kwiczy, czyli nie kupujcie Maleńczuka

Najnowszy album Macieja Maleńczuka „Psychodancing” powinien nosić etykietę „Nie kupuj”.

Publikacja: 02.12.2008 11:22

Kiedy wokalista kwiczy, czyli nie kupujcie Maleńczuka

Foto: Materiały Promocyjne

Ten muzyk zawsze był kontrowersyjny. Krakowski salon i okolice Piwnicy pod Baranami irytował jako facet z długimi włosami, który grał na ulicy dla bezdomnych i narkomanów. Punkowców, nowofalowców i ludzi lubiących alternatywę lider Homo Twistu zdenerwował biorąc udział w „Idolu”.

Wtedy rozumiałem jego decyzję: wiele chudych lat dla jednej z najbarwniejszych postaci polskiej sceny, to było zbyt wiele. Trzeba utrzymać rodzinę. Poza tym, telewizyjna kariera zaowocowała niebanalnym sukcesem z Pudelsami, a także powrotem do akustycznego repertuaru, który krakowski bard wykonywał solo.

Potem był świetny album w Wojciechem Waglewskim „Koledzy”, na który też wiele osób psioczyło, w tym przypadku całkiem bez sensu. Teraz jednak miarka się przebrała. Bard sięgnął bruku. To może być koniec, jeśli nie zawróci z tej drogi... jak Ludwik Dorn i jego pies Saba! Maleńczuk zapowiadał płytę mówiąc, że zamierza spełnić marzenia mamy, która chciałaby posłuchać syna w ulubionym repertuarze sprzed lat. Jeśli tak, mógł dalej śpiewać „Nigdy więcej”, którego wykonaniem zachwycały się wszystkie pokolenia, starzy i młodzi. Jednak Maleńczuk pod pretekstem sprawiania przyjemności mamie — uprawia zwykłe dancingowe kotleciarstwo.

Znajduje zresztą w tej perwersji przyjemność, o czym świadczy wierszyk spłodzony z okazji płyty. Miał być alibi, a brzmi jak samooskarżenie:

„Zmierza na bankiet muzyków ekipa

W tym celu wzięli i vana i jeepa

Zaś z drugiej strony w przyczepie przewiewnej

Wiozą w tę stronę tonę trzody chlewnej

Jedni i drudzy niezbędni zabawie

Jednym i drugich czasem trudno strawić

Jedni dla ciała zaś drudzy dla ducha

Gość lepiej trawi gdy muzyczki słucha

Jak świnia na bankiecie muzyk się urzyna

Kwiczy wokalista niczym rżnięta świnia

Zaś gość czuje wenę chyże pląsa tany

Gdy świnię na scenę i do stoły damy”.

Czyżby w przypływie szczerości, wokalista porównywał do świni nie tylko publiczność, ale i siebie samego? Z repertuaru, który może się podobać mamie Maleńczuka i innym mamom, można polecić „Absolutnie” Wojciecha Młynarskiego z filmu „Droga” i „Bo to się zwykle tak zaczyna”. Tu wokalista daje pokaz swojej klasy. Ale „Kronika podróży — czyli ciuchcią w nieznane” pasuje tylko do najgorszej tancbudy.

Maleńczukowi nie starczyło też pomysłu na całą płytę. Dlatego zaśpiewał piosenki z wcześniejszych albumów, o wstydzie!, w gorszych aranżacjach. „Kaczory” z kompaktu „Koledzy” pasują do pląsów w remizie, tak jak „Ande la more” z płyty o tym tytule czy „Edek Leszczyk” z „Pana Maleńczuka”. Wokalista zepsuł nawet wielki hit „Wakacje z blondynką”, co wydaje się trudne do zrobienia.

[i]Maciej Maleńczuk z zespołem Psychodancing „Psychodancing” Schwartz & Schwartz/ Warner Music Poland[/i]

Ten muzyk zawsze był kontrowersyjny. Krakowski salon i okolice Piwnicy pod Baranami irytował jako facet z długimi włosami, który grał na ulicy dla bezdomnych i narkomanów. Punkowców, nowofalowców i ludzi lubiących alternatywę lider Homo Twistu zdenerwował biorąc udział w „Idolu”.

Wtedy rozumiałem jego decyzję: wiele chudych lat dla jednej z najbarwniejszych postaci polskiej sceny, to było zbyt wiele. Trzeba utrzymać rodzinę. Poza tym, telewizyjna kariera zaowocowała niebanalnym sukcesem z Pudelsami, a także powrotem do akustycznego repertuaru, który krakowski bard wykonywał solo.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne