„Rewizyta” to film bardzo kameralny i prosty. Zanussi opowiedział o dalszych losach niedoszłego samobójcy ze swojego poprzedniego obrazu „Serce na dłoni”.
[srodtytul]Docent Profesorem[/srodtytul]
Lekarz zalecił Stefanowi (Marek Kudełko) specyficzną terapię – rozmowy z ludźmi, którzy niejedno w życiu przeszli i nieraz musieli stawić czoła przeciwnościom. I tak młody człowiek spotyka się z bohaterami różnych filmów Zanussiego. Między innymi z Bellą (Mają Komorowską), Markiem (Janem Nowickim) i Witem (Danielem Olbrychskim) z „Życia rodzinnego”, z Witoldem (Tadeuszem Bradeckim) i Grażyną (Małgorzatą Zajączkowską) z „Constansu”. I wreszcie – z docentem Szelestowskim z „Barw ochronnych”. Docent, kiedyś cynik i manipulator bez moralności, zmienił się po 33 latach w statecznego profesora. Zbigniew Zapasiewicz, jak to było w jego zwyczaju i tym razem bronił swojego bohatera, pokazywał całą złożoność jego charakteru i sytuacji.
– Zdjęcia do tego filmu skończyliśmy dwa tygodnie temu – mówi Krzysztof Zanussi. – Praca była niezwykle uciążliwa i wyczerpująca. Podobnie jak inni, Zbyszek zagrał swój epizod w ciągu jednego dnia. Ogromnie intensywnego. Ale na nic się nie skarżył. Żartowaliśmy nawet, że jest jak maszyna do grania.
Magdalena Szwarcbart, drugi reżyser, odpowiedzialna za angażowanie aktorów, też wspomina, że Zapasiewicz wydawał się w bardzo dobrej formie.– Zawsze narzucał sobie ogromną dyscyplinę – mówi. – Powtarzał, że nikt nigdy na niego nie czekał. Zawsze gotowy, ubrany, ucharakteryzowany. Tamtego dnia musiał być solidnie zmęczony, ale miałam wrażenie, że praca i przebywanie na planie bardzo go cieszą. Między dublami odchodził jak zawsze na papierosa, nie unikał rozmów z ludźmi.Chętnie pomagał swojemu młodemu partnerowi.