[b]Jest pan w swojej muzyce eklektyczny – trudno dziś takim nie być. Z jakich gatunków pan czerpie?[/b]
Beat Assailant: Ze wszystkich po trochu – z soulu, rock`n`rolla, R&B. Dziś nic nie ogranicza artystów. Może kiedyś zainspiruje mnie country, pomimo tego, że – jak dotąd – nie przepadam za tą muzyką.
[b]Na nowej płycie „Rhyme Space Continuum“ słychać nawiązania do lat 70. Czy mógłby się pan odnaleźć w tamtej rzeczywistości?[/b]
Wolę dzisiejsze czasy. Dzieje się wiele ciekawych rzeczy, zwłaszcza w muzyce. Mam na myśli nie tylko postęp technologiczny. Nigdy do tej pory nie była możliwa tak nieograniczona współpraca między artystami z różnych krajów. Jestem Amerykaninem mieszkającym w Paryżu i pracującym nie tylko z francuskimi artystami, ale z muzykami z całego świata. Wszystko w dziedzinie muzyki jest dziś łatwiejsze. Inspiracje napływają zewsząd. Eklektyzm otwiera furtkę na nowe możliwości.
[b]Podejmie pan każde artystyczne ryzyko?[/b]