Reklama

Komeda inspiruje młodych

Mając w pamięci nagrania Krzysztofa Komedy i znakomity album Tomasza Stańki „Litania” z muzyką jego mistrza, z ciekawością sięgnąłem po debiutancki album grupy Kattorna „Straying to the Moon”.

Publikacja: 28.04.2010 13:48

Komeda inspiruje młodych

Foto: materiały prasowe

Ten polsko-duński kwintet powstał z inicjatywy puzonisty Grzegorza Rogali i pianisty Łukasza Pawlika pięć lat temu. Już w pierwszym roku działalności zwyciężyli w konkursie Europejskich Integracji Muzycznych w Żyrardowie.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/321766,467306_Zainspirowani_muzyka_Komedy.html]Rozmowa z Łukaszem Pawlikiem[/link][/wyimek]

W Berlinie przedstawili multimedialny projekt dedykowany muzyce Komedy z okazji Roku Polsko-Niemieckiego. Rok później wygrali konkurs „Nadzieje Warszawy”, a na festiwalu Berlin Jazz and Blues Award 2006 otrzymali główna nagrodę przyznawaną w plebiscycie publiczności - statuetkę „Ella”. Łukasz Pawlik jest również laureatem konkursu festiwalu Jazz nad Odrą.

A jednak minęło pięć lat, zanim zespół zdecydował się wydać debiutancki album „Straying to the Moon”. Dzięki temu jest to dzieło dojrzałe, przemyślane i spójne stylistycznie. Już od pierwszych, zdecydowanych akordów kontrabasu Duńczyka Maksa Nauty-Simonsena otwierających jego kompozycję „Drop It” i cały album wiemy, że zdarzy się cos interesującego. I rzeczywiście napięcie narasta. Każdy z tematów ma rozbudowaną dramaturgię, następujące po sobie solówki wnoszą coś nowego, inspirują do poszukiwania nowych harmonii.

Na płycie znalazła się tylko jedna kompozycja Komedy „Kattorna” do szwedzkiego filmu pod tym samym tytułem. Utwór to znakomity ale i brawurowo wykonany przez muzyków. Mamy tu wszystkie możliwe muzyczne rozwiązania aranżacyjne. Wyraźnie zaznaczoną, ekspresyjną melodię wprowadzającą napięcie. Temat jest rozwijany przez kolejne solówki: puzonu, saksofonu i fortepianu. Instrumenty dęte tylko przez moment grają unisono, by rozejść się, każdy w swoją stronę. Dynamiczne solo fortepianu urywa się, by oddać pointę saksofonowi.

Reklama
Reklama

Aż sześć utworów skomponował Łukasz Pawlik i z całą pewnością są to tematy w duchu komedowskim. Precyzyjnie zaaranżowane z wyraźną linią melodyczną, ale dające też możliwość zaprezentowania indywidualnych umiejętności. Pobudzają przy tym wyobraźnię słuchaczy, co jest też cechą muzyki Komedy. Za każdym przesłuchaniem odkryjemy w tej muzyce coś nowego. A co najważniejsze, dzięki chwytliwej melodyce, łatwo wpadają w ucho.

Moim faworytem jest utwór tytułowy, ujmująca swą liryką ballada „Straying to the Moon”. Jest tu klimat i brzmienie najlepszych tematów filmowych Komedy, ta nostalgiczna nutka, która przenosi nas w świat filmowej wyobraźni. A w kinie wszystko jest możliwe.

Kattorna ma w sobie duży potencjał, co słychać na koncertach. Każdy z tych tematów wykonują w nowych wersjach, rozwijają tematy, poszukują nowych form. Wprowadzają też do repertuaru nowe utwory Komedy, jak i własne dzieła. Łukasz Pawlik zapowiedział wykonanie sztandarowego utworu Komedy „Svantetic” z legendarnego albumu „Astigmatic”. Już nie mogę się doczekać jak zabrzmi ta programowa kompozycja polskiego jazzu w wykonaniu młodych muzyków.

Jest pewne, że to jeden z najważniejszych debiutów ostatnich lat. Słuchając Kattorny jestem spokojny o przyszłość polskiego jazzu.

Kattorna „Straying to the Moon”, 2010

[b][link=http://blog.rp.pl/marekdusza/2010/04/28/komeda-inspiruje-mlodych/] Komentuj na blogu[/link][/b]

Ten polsko-duński kwintet powstał z inicjatywy puzonisty Grzegorza Rogali i pianisty Łukasza Pawlika pięć lat temu. Już w pierwszym roku działalności zwyciężyli w konkursie Europejskich Integracji Muzycznych w Żyrardowie.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/321766,467306_Zainspirowani_muzyka_Komedy.html]Rozmowa z Łukaszem Pawlikiem[/link][/wyimek]

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Reklama
Reklama