Ten polsko-duński kwintet powstał z inicjatywy puzonisty Grzegorza Rogali i pianisty Łukasza Pawlika pięć lat temu. Już w pierwszym roku działalności zwyciężyli w konkursie Europejskich Integracji Muzycznych w Żyrardowie.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/321766,467306_Zainspirowani_muzyka_Komedy.html]Rozmowa z Łukaszem Pawlikiem[/link][/wyimek]
W Berlinie przedstawili multimedialny projekt dedykowany muzyce Komedy z okazji Roku Polsko-Niemieckiego. Rok później wygrali konkurs „Nadzieje Warszawy”, a na festiwalu Berlin Jazz and Blues Award 2006 otrzymali główna nagrodę przyznawaną w plebiscycie publiczności - statuetkę „Ella”. Łukasz Pawlik jest również laureatem konkursu festiwalu Jazz nad Odrą.
A jednak minęło pięć lat, zanim zespół zdecydował się wydać debiutancki album „Straying to the Moon”. Dzięki temu jest to dzieło dojrzałe, przemyślane i spójne stylistycznie. Już od pierwszych, zdecydowanych akordów kontrabasu Duńczyka Maksa Nauty-Simonsena otwierających jego kompozycję „Drop It” i cały album wiemy, że zdarzy się cos interesującego. I rzeczywiście napięcie narasta. Każdy z tematów ma rozbudowaną dramaturgię, następujące po sobie solówki wnoszą coś nowego, inspirują do poszukiwania nowych harmonii.
Na płycie znalazła się tylko jedna kompozycja Komedy „Kattorna” do szwedzkiego filmu pod tym samym tytułem. Utwór to znakomity ale i brawurowo wykonany przez muzyków. Mamy tu wszystkie możliwe muzyczne rozwiązania aranżacyjne. Wyraźnie zaznaczoną, ekspresyjną melodię wprowadzającą napięcie. Temat jest rozwijany przez kolejne solówki: puzonu, saksofonu i fortepianu. Instrumenty dęte tylko przez moment grają unisono, by rozejść się, każdy w swoją stronę. Dynamiczne solo fortepianu urywa się, by oddać pointę saksofonowi.