Spacer w czasie i przestrzeni

Z Karoliną Cichą śpiewającą o powstańczej Warszawie, mieście, „o które tak ludzie się bili”

Aktualizacja: 31.07.2010 12:17 Publikacja: 31.07.2010 00:22

Karolina Cicha – białostocczanka śpiewająca „Sen o Warszawie”

Karolina Cicha – białostocczanka śpiewająca „Sen o Warszawie”

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

[b]Rz: Skąd wzięła się twoja współpraca z Muzeum Powstania Warszawskiego? Chciałaś oddać hołd powstańcom?[/b]

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/temat/516002_Muzy_stolicy__44.html]Muzy stolicy '44[/link][/wyimek]

[b] Karolina Cicha:[/b] Zaczęło się od ubiegłorocznego projektu „Gajcy”, czyli płyty z poezją Tadeusza Gajcego. I to właśnie jego teksty, które zaproponowało mi muzeum, zdecydowały, że na tyle zaangażowałam się w ten projekt, że zostałam jego twarzą. Teksty inspirujące – pierwszy o miłości w obliczu lęku („Miłość bez jutra”), drugi zaś o tęsknocie do bezpieczeństwa („1942. Noc wigilijna”). Naturalnie zawierucha wojenna jest kontekstem, bez którego tracą swoje znaczenie, jednak mogą też być odczytane na nowo. To było wyzwaniem. A hołd powstańcom oddaje się tu na każdym kroku, spacerując po Warszawie i zdając sobie sprawę, że to miasto jest miejscem, o które tak ludzie się bili, że tak im zależało.

[b]Tablice upamiętniające wojenną rzeź nie pozwalają zapominać?[/b]

Też, ale przede wszystkim ze względu na to, czego temu miastu brak. Choćby nasypy przy ulicy Leszno, na których zbudowano bloki. Te nasypy mówią wiele.

[b]Jarosław Marek Rymkiewicz w książce „Kinderszenen” przekonuje, że Powstanie Warszawskie buduje naszą obecną tożsamość, nie tylko warszawian, ale i Polaków. Zgadzasz się z nim?[/b]

To dość kontrowersyjne. Myślę, że nie można tak generalizować, bo tak samo na naszą obecną tożsamość ogromny wpływ miał przełom roku 1989. Mam 30 lat i pamiętam referendum w 1989 roku. Pamiętam, jak mój dziadek zbierał we wsi pieniądze, żeby wspomóc rząd Mazowieckiego. Dziadek, który działał w AK, był łącznikiem, walczył w okolicach Tykocina, a wraz z pradziadkiem po wojnie – jako kułak – został wywieziony na Syberię. Ten dziadek entuzjastycznie podszedł do czasu przełomu, i ta energia, którą wtedy tryskał, jest gdzieś we mnie, choć wtedy byłam ledwie dziewięcioletnią dziewczynką. Rzeczywiście Powstanie Warszawskie może być takim sztandarowym wydarzeniem budującym naszą tożsamość, naszą – pokolenia dwudziesto–, i trzydziestolatków. Bo przecież to był wybuch młodości, krzyk: mamy dość niewoli! To dziś porywające. Ale nie można zapominać o innych wydarzeniach.

[b]Zaczęło się od płyty Lao Che „Powstanie Warszawskie”. Co roku są kolejne, nie tylko muzyczne, projekty i akcje, które tworzą nowy etos Powstania Warszawskiego. To dobry kierunek?[/b]

Bardzo dobry. Tylko nie można tego nadużywać, żeby z Powstania Warszawskiego nie pozostał sam gadżet. Oczywiście te wszystkie rzeczy, które mocno oddziałują na emocje, na przykład serce bijące w Muzeum Powstania Warszawskiego, są bardzo potrzebne, pozwalają poczuć istotę powstańczego zrywu, ale muszą być związane z odpowiednim podłożem wiedzy historycznej. Zastanawiający jest fakt, że część młodych ludzi widzi powstanie jako zwycięskie, a przecież poniosło klęskę. Nie można też zapominać o kontrowersjach związanych z samym jego wybuchem.

[b]A twoim zdaniem powstanie było bezsensownym rozlewem krwi, który doprowadził do wyburzenia połowy miasta, czy niezbędnym manifestem niezłomności narodu?[/b]

Nie jestem historykiem, nie chciałabym się wypowiadać na ten temat. Powiem tak – jak sobie wyobrażam, że to my żyjemy w 1944 roku i dowiaduję się, że tylko co czwarty mój kolega dostaje broń, a wśród tych, którzy jej nie dostają i idą walczyć, jest mój chłopak – to nie wiem, czy byłabym za wybuchem powstania. Na pewno miałabym – delikatnie mówiąc – dużo żalu do dowództwa, które wysyła przeciwko czołgom chłopców z gołymi rękami. Emocjonalnie więc tak to widzę. Natomiast naturalnie prawda historyczna jest dużo bardziej zawiła. Pozostawmy ją historykom i czytajmy jak najwięcej.

[b]Jakie emocje towarzyszyły ci, kiedy pierwszy raz odwiedziłaś Muzeum Powstania Warszawskiego?[/b]

Wizyta w MPW była związana z moją przeprowadzką do Warszawy. Przyjechałam tutaj dwa lata temu. I niemal od razu zaczęłam pracę nad projektem „Gajcy”. To było takie głębokie wejście w miasto, w jego historię. Bo przecież w muzeum jest też obecna przedwojenna Warszawa. Ta, do której się tak tęskni, której ślady widać gdzieniegdzie w architekturze. Przyjechałam z Białegostoku, który bardzo kocham, jednak w którym pamięć przedwojennego wizerunku miasta jest dużo mniejsza, bo przecież obecna ludność napłynęła do tego miasta po wojnie. Takie muzeum przydałoby się wschodniej stolicy Polski. Białystok ucierpiał nie mniej niż Warszawa. Stracił mieszczańską elitę. Żydzi, którzy stanowili kilkadziesiąt procent ludności, zniknęli, zniknęła też niemal cała architektura. Przyjazd do miasta, które tak dużo pamięta i chce pamiętać, był więc dla mnie bardzo ważny, a wejście przez taką bramę historyczną jak MPW otworzyło mi oczy na wiele spraw.

[b]Teraz – wraz z Muzeum Powstania Warszawskiego – przygotowałaś płytę „wawa2010.pl”, zbiór piosenek o Warszawie i dla Warszawy. Dzięki nim chyba jeszcze bardziej zbliżyłaś się do stolicy?[/b]

W grudniu dostałam od Mateusza Bernata z Muzeum Powstania Warszawskiego płyty ze 120 piosenkami poświęconymi Warszawie. To była stołeczna mozaika, przelot przez różne dzielnice: Pragę, Chomiczówkę, Dworzec Wschodni, Stare Miasto, poszczególne kamienice i ulice, z karuzelą na Bielanach i kataryniarzem. Dostałam muzyczną Warszawę w pigułce różnych epok i gatunków – tę cwaniacką kapel podwórkowych i tę groźną, widzianą oczami hiphopowców. Z tego powstał wybór 16 utworów dokonany przez dyrekcję MPW; mamy szemraną Wolę przedwojenną („Bal na Gnojnej”), mamy Warszawę w getcie („Warszawo ma”), mamy okupacyjną głupawkę („Siekiera, motyka”), mamy „Marsz Mokotowa”, oczekiwanie na pomoc z drugiej strony Wisły („Czerwona zaraza”) i frustracje z tym związane, mamy piękne ujęcie Wisły w „Śnie o Warszawie”, jest pachnąca Saska Kępa w „Małgośce”. Nie zabrakło odrobiny Żoliborza – w utworze Andruchowycza, który nawiązuje do słynnego spaceru Davida Bowiego po tej dzielnicy.

[b]To nie tylko spacer po Warszawie, ale i spacer w czasie...[/b]

Dokładnie, bo zaczynamy od 2002 roku („Warszawa i ja” z repertuaru Partii), a kończymy na „Balu na Gnojnej” z 1932 roku. Po drodze są czasy wojny i klimat socrealistycznego entuzjazmu odbudowywania Warszawy, hippisowska Warszawa lat 70.

[b]Nie kusiło cię, żeby napisać swój rozdział – własną piosenkę o współczesnej Warszawie?[/b]

Napisałam, ale nie wykorzystaliśmy jej. Koncepcja dyrektora muzeum Jana Ołdakowskiego była taka, by był to zbiór piosenek znanych, ale w nowych aranżacjach. Moja piosenka nie pasowała do całości.

[b]Nagrywałaś te piosenki w duetach z bardzo różnymi artystami – takimi jak Titus z Acid Drinkers, Tymon Tymański czy Czesław Mozzil. To ty zapraszałaś muzyków?[/b]

To była działka Doroty Niemczyk, koordynatora projektu. Przedstawiała muzykom swoje aranże. Trzeba przyznać, że Dorota to świetnie przygotowywała, a idea nagrań dla Muzeum Powstania Warszawskiego wpłynęła na wyjątkową atmosferę pracy. Cieszę się, że większość tak chętnie podeszła do tematu.

[b]30 lipca usłyszymy ten materiał na żywo w MPW. Występowałaś tam w ubiegłym roku; jak zapamiętałaś ten koncert?[/b]

Atmosfera tam jest niezwykła, młodzi tańczą w środku pogo, a z boku przyglądają im się kombatanci, gdzieniegdzie w oszołomionym rytmie powiewają biało-czerwone flagi. To trzeba przeżyć.

[i]- rozmawiał Przemek Dziubłowski[/i]

[b]Czytaj też specjalny dodatek[/b] - [link=http://www.rp.pl/temat/515213_66__rocznica_Powstania_Warszawskiego.html]66. rocznica Powstania Warszawskiego[/link]

[b]Rz: Skąd wzięła się twoja współpraca z Muzeum Powstania Warszawskiego? Chciałaś oddać hołd powstańcom?[/b]

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/temat/516002_Muzy_stolicy__44.html]Muzy stolicy '44[/link][/wyimek]

Pozostało 97% artykułu
Kultura
Muzeum Historii Polski na 11 listopada: Wystawa „1025. Narodziny królestwa”
Materiał Promocyjny
Jak programy lojalnościowe wpływają na korzystanie z kart kredytowych?
Kultura
WspółKongres Kultury: trudna prawda o artystach i rządzie
Kultura
Festiwal Eufonie to sieć muzycznych powiązań
Kultura
Co artyści powiedzą o władzy
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Kultura
Dyrektor państwowego instytutu złożyła rezygnację. Teraz ją wycofuje i oskarża ministerstwo
Materiał Promocyjny
Bank dla miłośników podróży z klasą, którzy nie lubią przepłacać