– Od tej chwili schronisko nie może przyjmować nowych zwierząt, a te, które już są, powinny jak najszybciej trafić do adopcji – tłumaczy Grzegorz Kurkowski, powiatowy lekarz weterynarii.
Co się więc dzieje z dzikimi lub porzuconymi psami z terenu gminy Otwock? – Nasze zwierzęta trafiają teraz do Długiej Kościelnej pod Halinowem. Nie chcemy przysparzać problemu w Celestynowie. Poza tym szukamy nowego schroniska i ogłosiliśmy przetarg na wyłapywanie bezdomnych zwierząt – powiedziano nam w otwockim ratuszu.
W tej chwili w Celestynowie mieszka około 500 psów – kilkadziesiąt mniej niż w styczniu, gdy jako pierwsi opisaliśmy kłopoty schroniska. – Przez ten miesiąc sporo osób adoptowało zwierzęta – opowiada Izabela Działak, szefowa przytuliska.
Decyzję o wykreśleniu Celestynowa z rejestru powiatowy lekarz weterynarii z Otwocka podjął w październiku zeszłego roku. Zrobił to ze względu na fatalne warunki, w jakich żyły czworonogi. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (TOnZ), do którego należy Celestynów, odwołało się od tej decyzji, ale została ona podtrzymana przez służby weterynaryjne. TOnZ jednak się nie poddało i wciąż szuka sposobu na uratowanie schroniska. – W zeszłym tygodniu złożyliśmy w sądzie administracyjnym wniosek o wstrzymanie zamknięcia schroniska – mówi Łukasz Balcer z zarządu głównego organizacji. W WSA sprawa nie została jeszcze zarejestrowana, a to oznacza, że nie wyznaczono terminu.
Na pomoc schronisku ruszyli obrońcy zwierząt. Przez serwis społecznościowy Facebook zorganizowali m.in. zbiórkę darów i akcję adopcyjną. – Skupiamy się na poszukiwaniach nowych domów dla zwierzaków. Przygotowujemy też stronę internetową, na której będą zdjęcia i opisy wszystkich psów i kotów. Chcemy wzorować się na świetnej stronie schroniska w Milanówku – opowiada Xawery Stańczyk, jeden z wolontariuszy, a jednocześnie pomysłodawca koncertu charytatywnego na rzecz przytuliska w Celestynowie. Dodaje, że opracowywany jest też program wolontariatu i trwają poszukiwania sponsorów.