– Poznaliśmy się we wrześniu 1989 r. na ścieżce w dolinie Czarnej Hańczy – wspomina Krzysztof Czyżewski, dyrektor Ośrodka Pogranicze. – Tego wieczora w klasztorze w Wigrach długo mówiliśmy o pomyśle stworzenia organizacji, która budowałaby pomosty między ludźmi różnych kultur, narodowości, religii. Miłosz odrzucał wszelkie nacjonalizmy i dlatego zgodził się nam patronować. Bolało go, że znaczna część Litwinów w przedwojennym Wilnie wolała mieć do czynienia z „anima naturaliter endeciana", czyli z polskimi radykalnymi narodowcami, niż ze zwolennikami przenikania się kultur. Sam od czasów młodości odwoływał się do idei Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a taka postawa nie była wówczas popularna. Siła Miłosza polegała m.in. na tym, że wbrew dominującym w XX wieku trendom politycznym pozostał wierny idei otwartości na inne tradycje i obyczaje. Podpowiadał, że wybierając tę drogę, lepiej zrozumiemy nasze miejsce w jednoczącej się Europie. Wskazywał na model patriotyzmu, który warto dziś popularyzować.
Dla twórców Ośrodka Pogranicze autor „Wyprawy w dwudziestolecie" był również ważnym świadkiem przeszłości, mądrym i uważnym przewodnikiem po nieistniejącej krainie, zagubionym kontynencie. O pochodzącym z XVII wieku dworku w Krasnogrudzie powiedział: „To dla mnie miejsce wielu sprzecznych przeżyć".
Rosyjska ruletka
Dwór, o którym po raz pierwszy wspomniano w dokumentach w roku 1676, leży na zachodnim brzegu jeziora Hołny, dziewięć kilometrów od Sejn. Według informacji z roku 1854 r. majątek składał się z folwarków Krasnogruda i Wereszczeńszczyzna oraz kilku wsi: Dworczysko, Gawieniańce, Maciejowizna, Sztabinki i Żegary. Powierzchnia gruntów dworskich i wiejskich obejmowała 131 włók i 10 morgów miary nowopolskiej, czyli 2285 ha.
Od połowy XIX wieku dzieje majątku wiążą się z rodziną Kunatów, z której wywodziła się matka Czesława Miłosza. Autorzy wydanego w 1937 r. przewodnika „Pojezierze Augustowsko-Suwalskie" odnotowali, że jadalnia dworu miała belkowany sufit, a na ścianach obok portretów familiantów wisiały sztychy przedstawiające królów polskich oraz konterfekt kardynała Jana Lipskiego (1690 – 1736), biskupa krakowskiego. W parku okalającym dwór rosły jesiony i wiekowe lipy. Dalej ciągnął się sosnowo-świerkowy las, a na polu leżał olbrzymi głaz narzutowy.
Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku majątki ziemiańskie podupadły w wyniku wzrostu obciążeń podatkowych i spadku dochodów z produkcji rolnej. Domowy budżet reperowano, prowadząc we dworze pensjonat letniskowy, popularny wśród warszawskiej inteligencji. Znajdowały się tam pokoje dla dwudziestu osób. Na pisemne zamówienie letników posyłano samochód do stacji kolejowej w Augustowie.