Program Malta Festival 2011, Poznań

Gwiazdami w Poznaniu będą Portishead, Manu Chao, Fleet Foxes oraz Gisele Vienne i Kornel Mundruczo

Aktualizacja: 25.06.2011 04:55 Publikacja: 23.06.2011 18:38

Scena ze spektaklu "It is Hard to be a God". Więcej o programie: www.malta-festival.pl

Scena ze spektaklu "It is Hard to be a God". Więcej o programie: www.malta-festival.pl

Foto: Marton AGH

Kornel Mundruczo, jeden z głośniejszych młodych reżyserów w Europie, który w przyszłym sezonie ma pracować w TR Warszawa, pokaże na Malcie "It Is Hard to be a God". Początek festiwalu 4 lipca.

Handel ludźmi

Przedstawienie jest zainspirowane powieścią braci Strugackich z 1964 r. Klasycy s-f ironizowali na temat utopijnego myślenia i idealizmu. Pokazali ludzkość w przyszłości, gdy osiągnęła szczęście absolutne. W takich okolicznościach główny bohater – wybitny naukowiec, postanawia krzewić ideały humanizmu, wolności i oświecenia w kosmosie. Zderza się z rzeczywistością, która przypomina... naszą. W spektaklu węgierskiego reżysera tajemniczy przybysz obserwuje gang handlujący prostytutkami. Kto wie, może jest bogiem przerażonym naturą człowieka?

– Według ekspertów Komisji Europejskiej co roku, tylko w obrębie UE, ofiarą handlu ludźmi pada kilkaset tysięcy osób. Dla gangów jest to trzecie źródło dochodów po broni i narkotykach. Jeśli ktoś ma złudzenia, że żyje w oświeconej Europie, powinien poczuć się jak w wiekach średnich.

Spektakl rozgrywa się na platformie tira. Jest ostry, brutalny, nie daje chwili wytchnienia. Dodatkowo reżyser uczynił gangsterów wyznawcami radykalnych ideologii, których – wedle jego obserwacji – przybywa na wschodnich i południowych obrzeżach Europy.

Kornel Mundruczo nie uważa się za zawodowego reżysera teatralnego, dlatego pracuje w specyficzny sposób.

– Teatr w przeciwieństwie do filmu jest dla mnie sferą życia, tym, co dzieje się naprawdę – tłumaczy. – Dlatego chcę mieć w aktorach pełnoprawnych partnerów. Scenariusz współtworzył cały zespół. Wszyscy na własną rękę szukali materiałów, oglądali drastyczne filmy w Internecie. Dzięki temu znają biografię i psychikę swoich bohaterów.

Zakłócona tożsamość

– Zapytałem Mundruczo, czy teatru nie zabijają dziś multimedia, których on również używa.

Gdy tworzyła się nowa Europa, ta bez granic, mogło się nam wydawać, że brutalność człowieka przeszła do historii – odpowiedział. – Tymczasem ujawnia się w sieci ze zdwojoną siłą. Agresja i nowe technologie są ze sobą sprzęgnięte. Nie można pokazać przemocy w teatrze bez wideo i ekranów. Są medium koszmarnego świata, gdzie zostaje się gwiazdą, pokazując film z nagą dziewczyną albo pijanym ojcem. Jednak nie obciążajmy Internetu winą za całe zło naszej cywilizacji, on tylko transmituje emocje, które drzemią w ludziach.

Specyficzny optymizm

Na ekranach polskich kin możemy oglądać film Mundruczo "Łagodny potwór – projekt". Jego bohaterem jest reżyser szukający na castingu aktora, który stałby się tematem i siłą napędową nowego obrazu. Na plan trafia młody człowiek o nieokreślonej tożsamości. Dochodzi do dramatu.

– Chciałem nakręcić film o odpowiedzialności, bo zauważam wokół siebie smutne zjawisko: każdy obwinia za swoje niepowodzenia bliżej nieokreślonych "onych" – mówi węgierski artysta. – Myślę, że to spuścizna komunizmu. Reżyser, którego zagrałem w filmie, jest inny: zdaje sobie w końcu sprawę, że współtworzył potwora, Frankensteina. Mit o nim pokazuje, że jeżeli popełnimy grzech, zło zatacza krąg i powraca do nas w monstrualnej skali.

Tę prawdę można odnieść do wszystkich społeczeństw i każdej rodziny.

– Każdy ojciec i każda matka mogą stworzyć potwora, tak jak Wiktor Frankenstein – uważa Mundruczo. – Jeżeli to zrozumiemy, jest szansa, że nie dojdzie do kolejnego dramatu.

Spektakle węgierskiego reżysera powstają głównie na zamówienia prestiżowych europejskich festiwali.

– Trudno znaleźć na Węgrzech pieniądze na niepokorną, niekomercyjną sztukę – mówi artysta. – I to nie z powodu artystycznej cenzury, ale dlatego, że większość pieniędzy pochłaniają instytucje. Obecny rząd zmienił też strategię polityki kulturalnej za granicą.

Wcześniej inwestowano w promocję poza Węgrami, teraz w węgierskie zespoły z Siedmiogrodu i Słowacji, które przyjeżdżają do Budapesztu. Za mną nie stoi nikt. Działam sam. Z jednej strony mogę być dumny, że mam dużo zagranicznych zaproszeń, z drugiej – jest mi żal, że nie ogląda mnie rodzima widownia. A przecież opowiadam o problemach naszej części Europy.

Kornel Mundruczo nie chce jednak narzekać. Podkreśla, że zawsze stara się być optymistą:

– W każdym moim spektaklu jest odrobina nadziei, którą odnajdują przede wszystkim młodzi widzowie – przekonuje reżyser. Czyż mój teatr nie pokazuje, że wszyscy źli faceci, wcześniej czy później, giną tak, jak zginął Osama bin Laden?

Kornel Mundruczo, reżyser, gwiazda Malta Festival 2011

(ur. 1975). Studiował w Węgierskim Instytucie Filmowym. Wyreżyserował m.in "Johannę" (2005), za którą otrzymał Srebrnego Lamparta w Locarno. "Deltą" (2008) wygrał Grand Prix de la Presse Internationale w Cannes. W teatrze pracuje od 2003 r. Wystawiał m.in. w Krétakör Theatre, Thalia Theater w Hamburgu  i Schauspiel w Hanowerze. "It Is Hard to be a God" zostanie pokazane na Malta Festival 8 lipca.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla