U nas od lat trwa stan niepewności, bo kolejni prezesi Polskiego Radia podają w wątpliwość sens utrzymywania własnych zespołów. W Niemczech radiowe orkiestry stanowią jeden z filarów życia muzycznego i nikt nie może sobie wyobrazić, by mogło być inaczej.
Orkiestra Radia Północnoniemieckiego z Hanoweru obchodziła w ubiegłym roku 60-lecie istnienia. Od innych niemieckich zespołów różni się tym, że oprócz wielkich symfonii grywa także muzykę lżejszą: pop, jazz czy kompozycje pisane do filmu. Występuje wówczas pod bardziej stosowną nazwą: NDR Pops Orchestra.
W Warszawie zaprezentuje się jednak w najpoważniejszym repertuarze: w IV Symfonii Antona Brucknera, którą kompozytor nazwał „Romantyczną". Jej rozmiar, mnogość motywów i precyzja konstrukcji – to zadania bardzo trudne dla wykonawców. Każda zresztą symfonia Brucknera może okazać się porywająca, gdy grają dobrzy muzycy, lub nudna, kiedy orkiestra i dyrygent nie potrafią się z nią uporać.
W sobotę muzyków z Hanoweru poprowadzi norweski dyrygent Eivind Gullberg Jensen, który od dwóch lat jest szefem tego zespołu. Mimo stosunkowo młodego wieku (ma 39 lat) zdobył już duże doświadczenie w Niemczech i w innych krajach Europy.
Solistką sobotniego koncertu będzie natomiast dobrze znana. Amerykanka Hilary Hahn. To jedna z najlepszych skrzypaczek świata, przynajmniej od dziesięciu lat. Pierwszy raz wystąpiła w Warszawie w 1999 r. Miała wówczas 19 lat i już była gwiazdą. Od tego czasu jeszcze umocniła swą pozycję. Zdobyła dwie statuetki Grammy i kilka nominacji do tej nagrody, nagrywa dla największych koncernów (Sony, Deutsche Grammophon).