Oprócz tradycyjnej statuetki artysta przyjmie czek wartości 5.000 euro. Uroczystość odbędzie się 7 lipca w Rotterdamie podczas największego na świecie festiwalu odbywającego się pod dachem - North Sea Jazz. Taborn chwilępóźniej wystąpi z grupą PRISM, w której obok niego zagrają: kontrabasista Dave Holland, gitarzysta Kevin Eubanks i perkusista Eric Harland.
Nagrody te przyznawane są muzykom młodego bądź średniego pokolenia, którzy zasługują na szersze uznanie, a mają już znaczące osiągnięcia w poszukiwaniu oryginalnego stylu i nowych form jazzu. Jurorzy docenili najnowszy album pianisty „Avenging Angel" nagrany solo dla wytwórni ECM Records. „Craig Taborn jest bez wątpienia jednym z najważniejszych pianistów swojego pokolenia. Każdy zespół, z którym występuje wynosi na szczyty możliwości. Jest kompletnym muzykiem obdarzonym wielkim talentem" - czytamy w uzasadnieniu jury. Frank van Berkel z Jazz International Rotterdam podkreślił, że Taborn połączył jazz z muzyką współczesną określając jego styl jako błysk przygody w tradycjonalizmie. Polscy fani mogli słuchać pianisty w zespołach Tomasza Stańki podczas występów w Filharmonii Narodowej w Warszawie, w Gdańsku na koncercie Marcus + oraz podczas festiwalu Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej 2011.
Taborn wystąpił wtedy solo, ze swoim triem i z Tomaszem Stańką. Wcześniej, w 2007 r. zagrał w na tym festiwalu z supergrupą Roscoe Mitchella Note Factory. Dotychczas znany był bardziej jako sideman. Sławę utalentowanego improwizatora zdobył w zespołach saksofonisty Jamesa Cartera, z którym nagrał album „The Real Quietstorm" w 1994 r. W tym samym czasie wydał debiutancką płytę „Craig Taborn Trio". Rok później prosto ze studia, gdzie nagrał z Carterem znakomity album „Conversation with the Elders", pojechał na egzamin dyplomowy University of Michigan. Prowadząc własne trio współpracował m.in. z Timem Berne'em, Dave'em Douglasem i Chrisem Potterem i Michaelem Formankiem. Wspomniany album „Avenging Angel" jest dopiero czwartym w jego karierze. Zawiera trzynaście kompozycji tworzących spójną całość o narastającej dramaturgii.
Perfekcyjna technika umożliwiła mu stworzyć potężne brzmienie, ale Taborn potrafi czarować także minimalistycznymi efektami. Z rozrzuconych dźwięków tworzy chwytliwe melodie. Jego improwizacje można porównać tylko z recitalami Keitha Jarretta, a w Polsce z pianistyką solową Włodka Pawlika. W każdym z tych przypadków muzyka wciąga słuchacza w świat oryginalnych dźwięków i pasjonujących artystycznych wizji wykonawcy. Ekspresyjne akordy w finale albumu pozostawią miłośników jazzu w zadumie. Nagroda z pewnością Craigowi Tabornowi się należała.