Reklama
Rozwiń
Reklama

Wielka trwoga. Polska 1944–1947 - konkurs

"Wielka trwoga. Polska 1944–1947" Marcina Zaremby to wnikliwe spojrzenie na okrutne losy powojennej Polski. Dla naszych czytelników mamy trzy egzemplarze

Aktualizacja: 16.07.2012 18:05 Publikacja: 16.07.2012 17:35

Wielka trwoga. Polska 1944–1947 - konkurs

Foto: materiały prasowe

"Ta książki jest fundamentalną próbą wzięcia się za bary ze wstydliwymi epizodami polskiej historii" - napisał w Plusie Minusie o książce Marcina Zaremby Piotr Skwieciński. W jego artykule "Krwawa jatka i tramwaj" czytamy:

Zobacz na Empik.rp.pl

"Marcin Zaremba opisuje stan szoku, w jakim znalazły się resztki polskiego społeczeństwa po pięciu latach wojny

4 lipca 1946 roku, czyli tego dnia, w którym w Kielcach tłum wymordował większość miejscowych Żydów, do podobnych wypadków o mały włos nie doszłoby również w Kaliszu. Tu też pojawiła się opowieść o porwanym „na macę" chłopcu, potem wręcz o ponad 20 zamordowanych rytualnie polskich dzieciach. Tu też zgromadził się tłum.

Ale w odróżnieniu od Kielc i Rzeszowa, a także wielu innych miast, w Kaliszu do pogromu nie doszło. I nie dlatego, że jak m.in. w Lublinie i Włocławku zapobiegła temu interwencja milicji czy jak w Legnicy – wojska radzieckiego. W Kaliszu, jak donosili swoim władzom instruktorzy PPR, pogrom wstrzymała „perswazja statecznych obywateli".

Reklama
Reklama

(...)

Ale znacznie ważniejsza jest Zaremby polemika z Grossem nie wprost, tylko poprzez całą książkę i jej konstrukcję.

(...)

Bo autor „Wielkiej trwogi" nie kwestionuje tego, że tuż po wojnie w Polsce robiono z Żydami rzeczy straszne. Wręcz zwiększa nasz stan wiedzy o tym aspekcie powojnia. To od Zaremby ogromna większość tych, którzy nie śledzą zawodowo efektów badań historyków, ma szanse się dowiedzieć, że Kielce i Rzeszów nie były wyjątkiem. Że pogromy miały miejsce (albo niemal miały miejsce, tylko zostały udaremnione) w co najmniej kilkunastu polskich miastach, z warszawską Pragą włącznie. Że wśród polskich Żydów przekonanie, iż antykomunistyczni partyzanci mordują Żydów, którzy wpadają im w ręce, było wtedy powszechne. I nie bez przyczyny.

 

Zaremba bowiem podaje wiele przykładów takich mordów, które trudno wytłumaczyć w sposób klasyczny (jako zabicie osób pochodzenia żydowskiego nie za  pochodzenie, tylko za zaangażowanie po stronie PPR). Obrazując atmosferę panującą wówczas wokół żydowskich niedobitków, Zaremba cytuje dokumenty ze źródeł niepodejrzanych o pełnienie roli tuby komunistycznej propagandy. Na przykład raport Delegatury Rządu stwierdzający, że „gdy do miasteczka, które niegdyś było żydowskim w 90 procentach, wróci jedna lub dwie rodziny żydowskie, znajdują się na terenie obcym, wrogim". Opisuje też antysemityzm „dołów" milicyjnych. I zapewne jako pierwszy stwierdza, że chyba najbardziej ohydny ówczesny atak na niedobitków żydowskich – ostrzelanie i obrzucenie granatami żydowskiego sierocińca w Rabce – był według wszelkich poszlak dziełem miejscowych milicjantów.

Reklama
Reklama

Ale – i tu Zaremba różni się z Grossem bardzo – autor „Wielkiej trwogi", w odróżnieniu od autora „Strachu", widzi nie pojedyncze drzewo, tylko cały las. Gross bowiem koncentruje się wyłącznie na sprawach żydowskich i postrzega je jako fenomen niemający żadnych przyczyn albo też mający przyczyny niejako sam w sobie. Czyli: przyczyną zabijania Żydów był polski antysemityzm. A przyczyną polskiego antysemityzmu był... polski antysemityzm. Tymczasem Zaremba sytuuje relacje polsko-żydowskie właśnie w kontekście. A właściwie w dwóch kontekstach, węższym i szerszym".

Czytaj więcej w Plusie Minusie

KONKURS

Aby wygrać książkę "Wielka trwoga. Polska 1944–1947", wyślij we wtorek (17 lipca) esemes o treści ZW.kod.imię nazwisko + adres do wysyłki na nr 71601 (cena 1 zł plus VAT - 1,23 zł). Wygrywa co drugi esemes nadesłany na dany kod w godz. 10-13 w dniu 17 lipca, do momentu wyczerpania puli nagród (nagrody do odbioru według informacji podanych w esemesie zwrotnym).

3 książki "Wielka trwoga. Polska 1944–1947" - kod: 1 (esemes o treści ZW.01.imię nazwisko + adres do wysyłki)

"Ta książki jest fundamentalną próbą wzięcia się za bary ze wstydliwymi epizodami polskiej historii" - napisał w Plusie Minusie o książce Marcina Zaremby Piotr Skwieciński. W jego artykule "Krwawa jatka i tramwaj" czytamy:

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama