Sobotni koncert na Rynku Starego Miasta w Warszawie powinien przyciągnąć prawdziwych miłośników jazzu. Niemiecki pianista występuje w Polsce bardzo rzadko, jest rozchwytywany w Europie, a jego talent doceniają szczególnie w rodzinnym kraju. Już po kilku akordach wprawne ucho wychwytuje oryginalny styl Michaela Wollny'ego.
Kiedy siada do fortepianu, naprawdę nic nie da się przewidzieć. Niekonwencjonalnym podejściem do pianistyki i jazzowego tria Wollny może kojarzyć się z Amerykaninem Uri Caine'em, a także z nieodżałowanym Esbjörnem Svenssonem. Niemiecki pianista powiedział kiedyś, że chciałby dodać trochę punku do swojej muzyki. Udało mu się to na najnowszej, wydanej w tym roku przez ACT Music płycie „Wasted & Wanted". Ten repertuar usłyszymy już w sobotni wieczór na Starówce.
Wollny przerobił tu w ciekawy sposób motyw z V symfonii Mahlera pozostawiając jej charakterystyczny, monumentalny charakter. Romantyczny wstęp do tematu „Das Modell" grupy Kraftwerk nie powinien uśpić czujności słuchaczy, bo finał będzie bardzo ekspresyjny.
Trio to także kontrabasista Eva Kruse i perkusista Eric Schaefer. Po wydaniu albumu koncertowego zarejestrowanego na festiwalu Jazzbaltica w Salzau 4 lipca 2010 r. Kruse tak mówiła o muzyce tria: „Nasze doświadczenia są jak pory roku. Pierwszy album był jak wiosna, kiedy wrzuciliśmy naszą wiedzę w muzykę i pozwoliliśmy jej rosnąć, drugi był gorący jak lato, trzeci spokojny jak jesień. Z czwartym wkroczyliśmy w zimę. Już wiemy, że ten cykl będzie się powtarzał".
Trio zadebiutowało wydaną w styczniu 2005 r. płytą "call it". Od tego czasu Wollny nagrał jedenaście albumów: solo, w trio i z innymi muzykami. Urodzony w 1978 r. przejawiał talent do improwizacji już w wieku pięciu lat. Uczył się gry na skrzypcach i fortepianie. Kiedy był studentem konserwatorium, usłyszał solowy album „The Köln Concert" pianisty Keitha Jarretta. To głębokie, artystyczne przeżycie zmieniło jego spojrzenie na muzykę i plany na przyszłość. Zaczął studiować jazz u Chrisa Beiera.