Dziesięć wokalistek na prośbę MPW napisało słowa piosenek o kobietach powstania, tytułowych „Morowych pannach".

Halina Mlynkowa zaśpiewała o Krystynie Krahelskiej, która zginęła już 2 sierpnia 1944 r. Dziś piosenkarka mieszka w tym samym domu co kiedyś Krahelska. Lilu zaskoczyła wszystkich ryzykowną, ale udaną interpretacją „Roty". Marika zebrała owacje za piosenkę „Idziemy w noc", która dzięki teledyskowi stała się już popularna w Internecie. A Anita Lipnicka niechcący zafundowała zebranym aż trzy bisy. Pierwszy jej występ nie nagrał się z powodu psikusa techniki, przy drugim zapomniała tekstu, przy trzecim pomyliła go. – Ja naprawdę znam ten tekst, sama go pisałam – Lipnicka przepraszała publiczność. Ta nagrodziła ją gromkimi brawami, gdy już poszło prawidłowo.

– To nie dla nas – przyznawali nieliczni powstańcy. – Niech młodzież słucha.

Jeśli ktoś nie uczestniczył w rocznicowych wydarzeniach minionego weekendu, retransmisję koncertu „Morowe panny" może obejrzeć 1 sierpnia w TVP 1 lub kupić płytę. 1 sierpnia będzie też okazja do wypłynięcia jeszcze raz w kajakowy rejs Wisłą przez „Miasto nieujarzmione" (kilkadziesiąt osób płynęło w sobotę i niedzielę).

Dziś powstańcy spotkają się w MPW z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Jutro – msza i apel poległych na pl. Krasińskich (godz. 18) zakończone (godz. 20) widowiskiem „1944 –Miasto – 2012".