W Krakowie wystąpi w niedzielę Snoop Dogg

Snoop Dogg o gangsterskiej przeszłości mówi: „Nie każdej nocy się zabija”. Wystąpi w niedzielę na Coke Live w Krakowie

Publikacja: 11.08.2012 18:00

Mierzący 193 centymetry wzrostu raper oraz jego świta zdemolowali w 2006 roku sklep bezcłowy na lotnisku Heathrow. W powietrzu latały butelki whisky, krzesła, stoły. Doszło do walki wręcz. Siedmiu policjantów zostało rannych.

Snoop wywołał awanturę, bo obsługa strefy VIP nie chciała wpuścić tych członków jego świty, którzy mieli bilety do klasy ekonomicznej samolotu. Gwiazdor otrzymał zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii. Dzięki pomocy prawników potrafił go obejść. Potem na wieczór kawalerski zapraszał go książę William. Wymówił się wcześniejszym zaproszeniem... na grilla u znajomych. Wystąpił na największym brytyjskim festiwalu Glastonbury. Szczyci się m.in. przyjaźnią Davida Beckhama, byłego kapitana reprezentacji narodowej Anglii.

– Chciałbym podziękować wszystkim tym ludziom, którzy walczyli, bym znowu mógł odwiedzić ten piękny kraj, jakim jest Anglia – mówił w Londynie. I robiło to wrażenie typowego dla Amerykanina tupeciarstwa. Innym razem tłumaczył:

– Czarny zawsze musi być pewny siebie, bo ma tyle przeciwności losu do pokonania, że inaczej nie da sobie rady. Ludzie są dla ciebie tak dobrzy, jak tego będziesz od nich wymagał. Trzeba więcej harować, żeby świecić na salonach.

Na ulicy, za kratami

Wiele mówią wypowiedzi Snoopa na temat edukacji, jaką przeszedł. Ze szkoły podstawowej ma następujące wspomnienia:

– Od razu zauważyłem, że szkoła jest stworzona dla białych dzieciaków. Biali mieli salę gimnastyczną, basen, wszelkie urządzenia do ćwiczeń, boisko. Wszystko to, czego my nie mieliśmy na przedmieściach. Mnie i takich jak ja akceptowano, jeśli przejawialiśmy talenty atletyczne. To był pierwszy sygnał wskazujący, jak trzeba układać relacje z białymi.

Z czasów, gdy był dilerem cracku, wyniósł przeświadczenie, że nie trzeba studiować, by poznać podstawowe zasady, które rządzą światem. Jego kolejną szkołą było więzienie, gdzie trafił za posiadanie handlowych ilości narkotyków.

– W kiciu musisz się zdecydować: jesteś największym sk... słabym sk... albo wybrać inną gównianą rolę – mędrkował.

Pierwszego skręta wypalił, kiedy miał osiem lat. Poczęstował go wujaszek. Ojca, weterana wojny w Wietnamie, nie widział. Z ojczymem matka się rozwiodła. Gdy był nastolatkiem, rodzinę zastąpił mu gang.

– Wielu ludzi uważa, że bycie w gangu jest nieprzyjemne, ale kiedy żyje się w półświatku, wcale tak być nie musi. W mafii wszyscy są kolegami, dlatego czujesz się jak w rodzinie. Nie każdej nocy się zabija.

Snoop był członkiem Crips, słynnej grupy przestępczej z Los Angeles, która powstała pod koniec lat 60. i została rozbita dopiero dekadę temu. W czasach największej świetności pracowało dla niej 30 tysięcy „żołnierzy". Zarobili na narkotykach setki milionów dolarów.

To w więzieniu Snoop zdecydował się na karierę rapera. W celi zabawiał kolegów rymowaniem. Rozwinął zdolności, które odkrył, mając 15 lat. Brał udział w rapowych bitwach na ostre rymy.

– Poczułem wtedy, że mogę pokonać wszystkich – wspominał. – Oni całą noc się męczyli, żeby napisać coś sensownego, a ja mówiłem, co mi ślina przyniosła na język i było świetne.

Kultura hip-hopu w wielu punktach zbiegała się z kodeksem gangsterskim. Crips wzmacniali swoje rozmowy gestykulacją, jakiej używają raperzy. Nieobcy był im taneczny krok oraz graffiti.

Wychodząc z więzienia, gangsta raper Snoop wykonał, nomen omen, strzał w dziesiątkę. Podpisał umowę z Death Row Records Dr Dre, a debiutancki album „Doggy Style" sprzedał się w 4 milionach egzemplarzy.

Zarobki pozwoliły mu zatrudnić ochroniarza. Miał szczęście. Kiedy został obrażony przez konkurencyjny gang, miał go kto bronić. Rywal został zabity. Takiego szczęścia nie miał przyjaciel Tupac Shakur. Snoop ożywił go w tym roku na estradzie dzięki hologramowi. Znowu rapowali razem.

Hajs czyni cuda

Z biegiem lat Snoop stał się tzw. ikoną show-biznesu stworzonego wokół środowiska raperów. Równie słynną jak sympatyczny piesek – bohater amerykańskiej kreskówki, którą muzyk oglądał w dzieciństwie:

– Oglądałem Snoopy'ego, zajadając się fistaszkami, tak często, aż zacząłem wyglądać tak jak on. Snoopem nazwała mnie mama. W kulturze czarnych ksywka, jaką dostajesz w dzieciństwie, zrasta się z człowiekiem na całe życie. Taki jest również mój scenariusz.

Raper pisał go konsekwentnie od dzieciństwa, gdy był klasowym klownem. Występy w kościelnym teatrze nauczyły go zdolności budowania postaci – idola pop kultury. Na początku ironizował na swój temat, że jest ulicznikiem. Jego  wizerunek jednak się zmieniał.

Obecnie logo Snoopa stało się marką „mydła i powidła". Kiedyś sprzedawał narkotyki i produkował filmy pornograficzne, a od czasu, gdy zrobił karierę – reklamował wszystko, poczynając od gumy do żucia po ekskluzywne samochody. Firmuje karmę dla domowych zwierząt, gry komputerowe, a nawet antywirusowe programy.

Obecnie majątek Snoopa ocenia się na ponad 100 mln dolarów. Zagrał kapusia policji w remake'u „Starsky i Hutch" i wziął jeszcze za to kasę.

Mutuje się jak wirus. W lutym ogłosił, że przechodzi na rastafarianizm. Przechrzcił go jamajski kapłan. Zmienił pseudonim na Snoop Lion i zajął się reggae. Ten styl ma zdominować nową płytę „Reincarneited". Z rastafarianami i rytmiczną jamajską muzyką łączy go chyba głównie zamiłowanie do marihuany.

Manifestem tego hobby jest „Mac and Devin Go To High School", film wyprodukowany  razem z młodszym raperem Whiz Khalifą. Jego fabuła jest prosta: grają rozrabiaków, którzy trafiają do porządnej szkoły, propagując trawkę i kokainę.

Zdarza mu się kokietować:

– Ciężko pożegnać się z ulicą. Sława to trudna gra. Separuje od wszystkiego – powiedział. Ale chyba więcej prawdy kryje się w zdaniu: – Kiedy zająłem się muzyką, nie byłem wcale zaskoczony, że podoba się tak samo białym, jak czarnym. Po prostu wiedziałem, jak działać. Nie możesz winić czarnucha, że chce dobrze zarobić.

Szczerość Snoopa dała znać o sobie, gdy tłumaczył się z seksizmu, bo m.in. Oprah Winfrey zarzuciła mu, że  w swoich rymowankach kreuje portret kobiety k...

Odpowiedział:

– Długi czas myślałem, że to OK nazywać kobiety k..., bo to daje poczucie władzy. Myślałem, że kiedy jest się alfonsem lub muzykiem – to normalne. Ale kiedy zostałem mężczyzną, zmieniłem swoje myślenie. Określenie k... nie jest seksistowskie. Nie dotyczy wyłącznie kobiet. Taką mentalność mają również faceci.

Swoje życie skomentował: – Byłem pieprz... sku... i kocham to. Kocham to gówno, które śpiewam. I kocham widzieć z estrady, jak ludzie śpiewają ze mną.

Mierzący 193 centymetry wzrostu raper oraz jego świta zdemolowali w 2006 roku sklep bezcłowy na lotnisku Heathrow. W powietrzu latały butelki whisky, krzesła, stoły. Doszło do walki wręcz. Siedmiu policjantów zostało rannych.

Snoop wywołał awanturę, bo obsługa strefy VIP nie chciała wpuścić tych członków jego świty, którzy mieli bilety do klasy ekonomicznej samolotu. Gwiazdor otrzymał zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii. Dzięki pomocy prawników potrafił go obejść. Potem na wieczór kawalerski zapraszał go książę William. Wymówił się wcześniejszym zaproszeniem... na grilla u znajomych. Wystąpił na największym brytyjskim festiwalu Glastonbury. Szczyci się m.in. przyjaźnią Davida Beckhama, byłego kapitana reprezentacji narodowej Anglii.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali