Od kilku lat stanowią parę budzącą chyba największe zainteresowanie w muzycznym świecie. Szef Berlińskich Filharmoników, 57-letni dziś Simon Rattle i młodsza od niego prawie o 20 lat Magdalena Kožena poznali się w 2004 r. Oboje byli w małżeńskich związkach, ale postanowili wieść dalsze życie razem. Mają już dwóch synów, jednak ślub wzięli niedawno w jej rodzinnym Brnie.
Oboje wypracowali sobie własną pozycję artystyczną. Simon Rattle to dyrygent o nieprawdopodobnym autorytecie, Berlińscy Filharmonicy prosili go, by został ich szefem, Brytyjczycy są z niego dumni, czego dali dowód choćby zapraszając do uświetnienia ceremonii otwarcia ostatnich Igrzysk Olimpijskich. A on wykazał się ogromnym poczuciem humoru, dyrygując Jasiem Fasolą (Rowanem Atkinsonem) w popularnym temacie z filmu „Rydwany ognia".
Obdarzona delikatnym mezzosopranem Magdalena Kožena zyskała światową popularność subtelnymi interpretacjami Mozarta, a zwłaszcza muzyki dawnej. Kiedy w 2011 r. wystąpiła w Warszawie w wieczorze miłosnych pieśni renesansu i baroku całkowicie zauroczyła publiczność.
I oto teraz na festiwalu w Salzburgu ją wybuczano, na kolejnych przedstawieniach widzowie okazali się łagodniejsi, ale i tak oklaski otrzymuje mizerne. Wszystko dlatego, że Simon Rattle postanowił udowodnić, że jego żona zasługuje na to, by zaśpiewać Carmen w operze Georgesa Bizeta.