Nienasycona

„Pożądliwość intelektualna jak pożądliwość seksualna" – ostatni zapis z dziennika Susan Sontag z 1963 r. celnie podsumowuje młodość Amerykanki, gorący okres kolejnych lektur i romansów.

Publikacja: 21.10.2012 19:00

Nienasycona

Foto: EAST NEWS, Jean-Regis Roustan Jean-Regis Roustan

Na wydanie „Dzienników" zdecydował się syn pisarki – David Rieff. Przyznaje, że wspomnienia matki są dla niego miejscami bardzo bolesne. W przedmowie zaznacza, że część notatek pominął. Nie zamieścił fragmentów stawiających ją w złym świetle, zbyt śmiałych seksualnie i krytycznych wobec pewnych osób. Decyzję tłumaczy tym, że w przeciwieństwie do reszty spuścizny, o którą matka zadbała drobiazgowo (np. sprzedała prawa do prac Uniwersytetowi Kalifornijskiemu) – względem dzienników nie dała wskazówek.

Nie muszę studiować

Urodziła się w 1933 r. w rodzinie Rosenblattów, nowojorskich Żydów o polskich korzeniach. Ojciec osierocił ją, kiedy miała pięć lat – zmarł na gruźlicę w trakcie podróży handlowej do Chin. Po jego śmierci matka związała się z weteranem wojennym Nathanem Sontagiem. Po nim Susan odziedziczyła nazwisko.

Moje potrzeby mnie przytłaczają i wciąż dręczy mnie świadomość zbyt szybko upływającego czasu.

W wieku 16 lat przyszła pisarka trafia na Uniwersytet w Berkeley. Początkowa fascynacja życiem akademickim szybko zmienia się w niechęć. Po czterech miesiącach pisze: „Nie muszę studiować, bo wszystkiego, co mnie interesuje, mogę się nauczyć samodzielnie – tak zresztą robię – a cała reszta to nudziarstwo... Uniwersytet daje poczucie bezpieczeństwa, bo studiowanie jest łatwe i bezpieczne". Ale z kariery akademickiej nie zrezygnuje. Będzie się kształcić i prowadzić wykłady na uczelniach w Nowym Jorku, Oksfordzie i Paryżu.

Żadnych bzdur

Ma niezwykle wygórowane ambicje i wymagania wobec siebie. Kwestię samodoskonalenia traktuje śmiertelnie poważnie. Tak, jakby od wczesnych lat była przekonana, że życie to wyścig, w trakcie którego trzeba przeczytać i napisać tyle, ile się tylko da. W sylwestra 1949/1950 notuje: „Nowy Rok! Żadnych bzdur z tej okazji...".

Pożera literaturę i muzykę klasyczną. W „Dziennikach" tworzy długie listy książek do przeczytania, spisuje pomysły na opowiadania. Fascynują ją Tomasz Mann, André Gide i Franz Kafka. Lekturę opowiadań Hemingwaya kwituje wpisem: „Ale bzdury!". Jest niezwykle pewna swojego talentu i boi się jedynie, że roztrwoni czas („Nic z wyjątkiem lenistwa nie powstrzymuje mnie przed tym, by zostać pisarką. Dobrą pisarką").

Udręka i pożądanie

Portret Sontag jako poważnej dziewczyny o morderczej ambicji to tylko jedna strona „Dzienników". Bo przede wszystkim to zapis rozwoju emocjonalno-seksualnego. Susan bardzo wcześnie odkrywa swą fascynację kobietami, która z początku jest przyczyną niepewności i lęku („Co takiego, pytam, powoduje niepokój? Jak mogę się zdiagnozować? Odczuwam bardzo naglącą i dręczącą potrzebę miłości fizycznej oraz towarzystwa intelektualnego – jestem bardzo młoda i być może z czasem moim seksualnym dążeniom przestanie towarzyszyć udręka – ale prawdę mówiąc, nie obchodzi mnie to. Moje potrzeby mnie przytłaczają i wciąż dręczy mnie świadomość zbyt szybko upływającego czasu"). Jednak następne lata wypełnią również romanse z mężczyznami.

Krótkotrwała euforia

Tytuł tomu „Odrodzona" odnosi się do wpisu z maja 1949 r., gdy w przypływie lekkości bytu pisze, jakby momentalnie wyzbyła się wszelkich zahamowań, kompleksów i przytłaczających uczuć. „Nauczyłam się, jak żyć swobodnie – jak w pełni korzystać z każdej chwili – zaakceptowałam się, tak jest, potrafię czerpać radość z samej siebie. To naprawdę ważne, by niczego nie odrzucać". Szesnastoletnia kobieta rzuca się w wir znajomości i lesbijskich przygód. To jednak krótkotrwała euforia. Już pół roku później, po krótkiej znajomości, wychodzi za starszego o 11 lat wykładowcę Philipa Rieffa. O swojej decyzji pisze: „W pełni świadomie wychodzę za Philipa + obawiam się swoich tendencji do samozagłady". Rok później rodzi się ich syn David. Nie znajdziemy w „Dziennikach" obrazków ze szczęśliwego życia małżeńskiego. W tym okresie Susan mało pisze. Życie rodzinne coraz bardziej ją przytłacza: „Utraciłam pewną część własnej osobowości – początkowo ta utrata była przyjemna, łatwa; teraz sprawia mi ból i z nową siłą nieustannie podsyca moją tendencję do niezadowolenia".

Upokorzenie na Starym Kontynencie

W 1957 r. chce jechać do Europy, choć Philip rozpaczliwie próbuje ją zatrzymać w domu. Przeczuwa, że jej wyjazd będzie końcem ich związku. Na Starym Kontynencie Susan zachwyca się Florencją i Paryżem, gdzie wchodzi w świat francuskiej bohemy. Tam spotyka też swą dawną miłość z kalifornijskich czasów. To Harriet Sohmers Zwerling – pisarka, tłumaczka i modelka, w „Dziennikach" skryta pod inicjałem H. Związek z nią, tak jak wiele innych opisanych w „Odrodzonej", przynosi mnóstwo cierpienia. Uzależniona od drugiej osoby, czuła się bezwartościowa i niekochana. Paliło ją poczucie upokorzenia. 8 lutego 1958 r. pisze: „Ostatnie dwa tygodnie jak ukrzyżowana. Chyba sobie na to zasłużyłam. Miłość jest żałosna". Dwa tygodnie później dodaje: „Lekcja: nie oddawać serca w ręce, które go nie chcą". Z bezkompromisowością traktowała również swojego męża, z którym rozwiodła się w 1958 r.: „Philip zasługuje na pogardę. Stoczymy o Davida wojnę na śmierć i życie". W kolejnych miesiącach wpisy stają się skrótowe i lakoniczne, a zarazem coraz bardziej rozedrgane i pełne niepokoju.

Kamp bez humoru

Sontag z pierwszego tomu „Dzienników" to jeszcze nie ta słynna eseistka i aktywistka. Młoda pisarka jest niezwykle poważna – nie ma tu śladu humoru, a nawet ironii: „Uważam powagę za cnotę, jedną z tych, które przyjmuję w życiu i zamierzam przyjmować w sferze uczuciowej. Uwielbiam radość, chętnie wybaczam, ale ma to sens tylko na tle imperatywu powagi"). Ostatni wpis pochodzi z końca 1963 r. To czas, kiedy publikuje powieść „The Benefactor", ale sukces i sławę przyniesie dopiero kolejny rok, gdy opublikuje esej „Zapiski o kampie". Pierwszy tom „Dzienników" ukazał się w oryginale w 2008 r. Drugą część, obejmującą lata 1964–1980 ,wydano na początku roku (polska premiera planowana jest na jesień 2013 r.). Trzeci tom wciąż czeka na publikację.

Ciąg dalszy nastąpi

Kolejne części przyniosą zapis walki z chorobami (rak piersi w 1975 r., mięsak w 1998 r. i białaczka, wskutek której zmarła osiem lat temu). Będzie też o związku z fotografką Annie Leibovitz. Znajdą się relacje z najsłynniejszych przedsięwzięć artystycznych i politycznych Sontag, jak choćby wyjazd do Wietnamu Północnego w 1968 roku w charakterze zachodniej wizytatorki, podróż do Polski w 1980 r., wystawienie spektaklu „Czekając na Godota" w ostrzeliwanym Sarajewie w 1993 r.

W „Odrodzonej" śledzimy proces dojrzewania, kształtowania się osobowości twórczej. Mamy tu zapis gorączkowego samodoskonalenia, narzuconego sobie jarzma edukacji i stawiania sobie wyżej poprzeczki. Tak powstaje obraz kobiety nienasyconej: intelektualnie, seksualnie i emocjonalnie. Moje potrzeby mnie przytłaczają i wciąż dręczy mnie świadomość zbyt szybko upływającego czasu.

Wierzę: a) że nie ma Boga osobowego ani życia po śmierci b) że najbardziej godna pożądania jest możliwość bycia szczerą wobec siebie, czyli Uczciwość c) że ludzie różnią się od siebie wyłącznie inteligencją d) że jedynym kryterium oceny naszych działań jest to, czy stajemy się dzięki nim bardziej szczęśliwi, czy nieszczęśliwi e) że odebranie życia jakiemukolwiek człowiekowi jest złe h) wierzę ponadto, że państwo idealne powinno być scentralizowane i zarządzać obiektami użyteczności publicznej, bankami, kopalniami + transportem, subsydiować sztukę, zapewnić godną płacę minimalną oraz wsparcie osobom niepełnosprawnym i starym, a także opiekować się kobietami w ciąży, bez pytania, czy dziecko pochodzi z prawego, czy nieprawego łoża. (wpis z 1947 r.)

Nie należy:
1. krytykować publicznie osób związanych z Harvardem
2. robić aluzji do swojego wieku (by się chwalić, by kogoś wykpić, parodiując wyrazy szacunku itp.)
3. rozmawiać o pieniądzach
4. rozmawiać o Brandeis.

Należy:
1. brać prysznic co drugi wieczór
2. pisać do mamy co drugi dzień. (niedatowany wpis z 1957 r.) Susan Sontag

Odrodzona. Dzienniki, tom 1,

Na wydanie „Dzienników" zdecydował się syn pisarki – David Rieff. Przyznaje, że wspomnienia matki są dla niego miejscami bardzo bolesne. W przedmowie zaznacza, że część notatek pominął. Nie zamieścił fragmentów stawiających ją w złym świetle, zbyt śmiałych seksualnie i krytycznych wobec pewnych osób. Decyzję tłumaczy tym, że w przeciwieństwie do reszty spuścizny, o którą matka zadbała drobiazgowo (np. sprzedała prawa do prac Uniwersytetowi Kalifornijskiemu) – względem dzienników nie dała wskazówek.

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla