Lady Sarashina jest bohaterką utworu, który skomponował Peter Eötvös. Można by zapytać, dlaczego Węgier, od lat działający w Niemczech i we Francji, zainteresował się kobietą żyjącą prawie tysiąc lat temu w Japonii, ale ten kompozytor lubi nietypowe tematy i konfrontacje kultur.
Peter Eötvös to od kilku dekad jedno z najważniejszych nazwisk we współczesnej muzyce światowej. Kiedy jesienią ubiegłego roku Opera Wrocławska zaprezentowała jego „Anioły w Ameryce" skomponowane na kanwie słynnej sztuki Tony Kushnera (także przemienionej w znakomity serial), zjechały tam rzesze fanów Eötvösa nie tylko z Polski. Światowym wydarzeniem końca XX wieku była z kolei jego operowa wersja „Trzech sióstr"- połączenie sztuki Czechowa z tradycyjnym teatrem japońskim.
Choć jego muzyka ma węgierskie korzenie, Peter Eötvös lubi prowadzić słuchacza do egzotycznych krajów - uważa dyrygent Christian Schumann, który w Operze Narodowej przygotowuje „Lady Sarashinę". Premiera spektaklu odbyła się w Lyonie, potem była prezentowana w Paryżu.
Lady Sarashina Petera Eötvösa