Najciekawsze zespoły występują na Jazzfestival Saalfelden w Austrii

W czwartek w austriackim Saalfelden rozpoczął się jazzowy festiwal, który przyciąga słuchaczy z całej Europy.

Publikacja: 24.08.2013 14:26

Najciekawsze zespoły występują na Jazzfestival Saalfelden w Austrii

Foto: rp.pl, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Marek Dusza z Saalfelden

Kilkadziesiąt zespołów, dwustu dziennikarzy i wielotysięczna publiczność ma latem w niewielkiej miejscowości w pobliżu Salzburga swoje jazzowe święto. Przez cztery dni sierpnia można bawić się tu przy lekkiej muzyce, nie tylko jazzowej, przy scenach plenerowych w mieście i na alpejskich halach, a wieczorem kontemplować awangardową muzykę w Centrum Kongresowym. Festiwal ma w tym roku swoją 34. edycję. Bywalcy i mieszkańcy czule wspominają początki imprezy odbywającej się na łące pod namiotem. Ten swoisty jazzowy piknik u podnóża alpejskich szczytów zmienił się w bardziej dystyngowaną imprezę. Nie osłabły ambicje organizatorów, by co roku sprowadzić do Saalfeden artystów i zespoły, które mają coś nowego i ciekawego do opowiedzenia. Oczywiście swoją muzyką.

Odważnym posunięciem było zaproszenie z Norwegii zespołu Polkabjorn & Kleine Heine Deluxe Edition. Młodzi muzycy, jak się okazało gruntownie wykształceni w skandynawskich akademiach muzycznych, przedstawili na plenerowej scenie popowy program z piosenkami folkowymi, których źródła były w Norwegii, Ameryce i... Austrii. Jodłowali tak perfekcyjnie, że publiczność biła brawo bez zastrzeżeń i bawiła się doskonale. A kiedy operowy śpiewak Hallvar Djupvik zaśpiewał „Granadę", najpierw wszyscy byli zaskoczeni jego pięknym głosem i poziomem wykonania, a potem owacjom nie było końca.

Sprawdzone, klezmerskie schematy pomogły międzynarodowej grupie Budzillus nawiązać łatwy kontakt z publicznością. Skoczne rytmy zachęciły do tańca i biegania pod sceną przede wszystkim dzieci. Bo scena plenerowa w Saalfelden przyciąga całe rodziny, a także emerytów. I ci najstarsi słuchacze wydają się osłuchani z muzyką synkopowaną.

Cztery intrygujące zespoły wystąpiły w piątkowy wieczór w Centrum Kongresowym. Młody austriacki pianista David Helbock w nieodłącznej czapeczce na głowie zaprosił do swojego kwartetu amerykańskiego saksofonistę Tony'ego Malaby, a w miejsce przeznaczone dla kontrabasisty - grającego na tubie Marcusa Rojasa. Tuba to instrument w jazzie niedoceniony. Jak bardzo, dowiódł tego kwartet Helbocka. Tuba przyciągała uwagę słuchaczy nie tylko basowymi, rytmicznymi pochodami, ale i efektownymi solówkami.

Francuski gitarzysta Marc Ducret połączył trzy swoje zespoły, a własne kompozycje zatytułowane po prostu: „Rzecz 1, 2 & 3" rozpisał na dwunastu muzyków. Tylko na festiwalach możemy posłuchać tak dużych zespołów, bo pozwalają na to fundusze organizatorów. To silna pokusa dla każdego muzyka, by puścić wodze fantazji. Łatwo popaść jednak w przesadę i zagęścić dźwięki tak, że przestaną być czytelne i przyswajalne. Tak też się stało w projekcie „Tower-Bridge" Ducreta. Tylko w momentach, kiedy grało co najwyżej pięciu muzyków, można było się zachwycić brzmieniem. Solówki znakomitych przecież improwizatorów, jak amerykański saksofonista Tim Berne, francuski skrzypek Dominique Pifarely, perkusista Tom Rainey czy sam Ducret przykuwały uwagę tylko na chwilę. Najciekawszy był tercet trzech puzonów w finale trzeciej części. Kontrabasista Scott Colley dobrał sobie nie mniej niż on sam utytułowanych, amerykańskich muzyków: trębacza Ralpha Alessiego, pianistę Kevina Haysa, perkusistę Antonio Sancheza i mniej znanego gitarzystę Adama Rogersa. Colley złożył hołd muzyce Theloniousa Monka, który nieustannie inspiruje całe rzesze współczesnych jazzmanów. Kontrabasista przedstawił intrygujące, harmonicznie skomplikowane kompozycje, które mogły przypaść do gustu wyrafinowanej publiczności. A przecież taka wypełnia salę koncertową Centrum Kongresowego w Saalfelden.

Już po północy wyszła na scenę największa atrakcja piątkowego wieczoru, zespół nowojorskich gwiazd Omaha Diner pod wodzą trębacza Stevena Bernsteina grającego także na trąbce suwakowej zwanej puzonem sopranowym. Towarzyszył mu saksofonista Skerik, gitarzysta Charlie Hunter i rewelacyjny perkusista Bobby Previte. Bernstein potrafi napisać intrygujące aranżacje nawet prostych tematów. Razem z kolegami dodał do interpretacji chwytliwych melodii nieco sarkastycznego humoru, okrasił muzykę błyskotliwymi improwizacjami i tak wykreował pierwsze wydarzenie festiwalu.

Dziś, w sobotę, zagra tu z Iiro Rantala String Trio polski skrzypek Adam Bałdych. Fiński pianista utworzył trio razem z naszym wirtuozem i grającą na wiolonczeli Chorwatką Asią Valcic.

 

Marek Dusza z Saalfelden

Kilkadziesiąt zespołów, dwustu dziennikarzy i wielotysięczna publiczność ma latem w niewielkiej miejscowości w pobliżu Salzburga swoje jazzowe święto. Przez cztery dni sierpnia można bawić się tu przy lekkiej muzyce, nie tylko jazzowej, przy scenach plenerowych w mieście i na alpejskich halach, a wieczorem kontemplować awangardową muzykę w Centrum Kongresowym. Festiwal ma w tym roku swoją 34. edycję. Bywalcy i mieszkańcy czule wspominają początki imprezy odbywającej się na łące pod namiotem. Ten swoisty jazzowy piknik u podnóża alpejskich szczytów zmienił się w bardziej dystyngowaną imprezę. Nie osłabły ambicje organizatorów, by co roku sprowadzić do Saalfeden artystów i zespoły, które mają coś nowego i ciekawego do opowiedzenia. Oczywiście swoją muzyką.

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali