Brytyjska i polska awangarda improwizacji na festiwalu Ad Libitum

Występy członków legendarnej London Jazz Composers Orchestra z kontrabasistą Barrym Guyem na czele to wydarzenie 8. Festiwalu Ad Libitum - pisze Marek Dusza.

Aktualizacja: 10.10.2013 12:28 Publikacja: 10.10.2013 10:38

LJCO; fot. Francesca Pfeffer

LJCO; fot. Francesca Pfeffer

Foto: Ad Libitum

Koncerty odbywać się będą dziś i jutro w Laboratorium Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w Warszawie o godz. 19:00, a sobotni występ m.in. London Jazz Composers Orchestra odbędzie się w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego, także o 19:00.

Po ekscytującym koncercie Anthony'ego Braxtona na ubiegłorocznym festiwalu, kiedy jego kwartet wykonywał muzykę zapisaną charakterystycznymi dla jego stylu kompozycji diagramami, w tym roku posłuchamy kilku formacji reprezentujących brytyjską awangardę, czyli muzyki, jakiej nie wykonuje się na innych festiwalach, bo i Ad Libitum, to przedsięwzięcie wyjątkowe.

Festiwal jest organizowany od 2006 r., a jego inicjatorem i dyrektorem artystycznym jest Krzysztof Knittel, który uważa improwizację za niezbędny element edukacji kulturalnej. - Improwizacja to akceptacja aktywności różnej od mojej własnej i pokojowe nastawienie do czyjejś odmienności. Improwizacja uczy spontaniczności i naturalności zachowań, uczy pokonywania nieśmiałości, odblokowuje psychicznie, uczy przeżywania wspólnej radości - czytamy w jego deklaracji na stronie festiwalu ad-libitum.pl.

Krzysztof Knittel podkreślił także, że „w muzyce poważnej sztuka improwizacji została zarzucona na rzecz perfekcji w wykonawstwie muzycznym, a przecież improwizacja to działanie rozwijające zdolności twórcze, inteligencję, wrażliwość emocjonalną, a także dyscyplinę myślenia analitycznego, wyobraźnię i zdolność współdziałania w zespole". To niezwykle istotne spostrzeżenie leży u podstaw programu każdego z festiwali Ad Libitum.

Skoro w muzyce współczesnej improwizacja jest zjawiskiem rzadkim, na to wolne pole wkraczają jazzmani. Jednak nie ci, którzy hołdują zasadom tworzenia kompozycji według dawnych, amerykańskich schematów, a muzycy nowatorscy, poszukujący dla tego stylu nowych dróg rozwoju. Nie bez powodu większość z nich tworzy w Europie, bardziej otwartej i doceniającej nowe zjawiska w jazzie, jak i muzyce współczesnej, niż Ameryka.

Ktoś może powiedzieć, że nowe brzmienia i harmonie w dzisiejszym jazzie to już nie jest jazz. I będzie miał rację. Wielu muzyków nie godzi się nawet na taką nazwę dla ich twórczości, bo ta kojarzy się amerykańskim źródłem inspiracji i nurtem określanym jako mainstream.

W tym roku będziemy mieć okazję posłuchania wielu wybitnych twórców europejskiej awangardy jazzowej. Największą atrakcją będzie sobotni występ London Jazz Composers Orchestra kierowanej przez Barry'ego Guya. Chociaż ma Londyn w nazwie, przez  przewinęło się przez nią wielu europejskich muzyków. Orkiestra powstała w 1974 r. by wykonać kompozycję Guya „Ode" wydaną później na dwupłytowym albumie, oczywiście winylowym. Występy London Jazz Composers Orchestra dokumentowane przez szwajcarską wytwórnię Intakt dostarczają ekstremalnych emocji dzięki niezwykle ekspresyjnym improwizacjom jej członków. Ich muzyczne harce mają jednak swoją formę i ograniczenia. I to jest w ich muzyce fascynujące.

Festiwal rozpocznie się dziś warsztatami muzyków London Jazz Composers Orchestra. Wieczorem, od godz. 19:00 usłyszymy dwa intrygujące tria: Klaus Schöpp - flet kontrabasowy, Marc Lingk - puzon, elektronika, Wojciech Błażejczyk - gitara elektryczna oraz Jerzy Mazzoll - klarnet basowy i klarnet), Sławek Janicki - kontrabas, Qba Janicki  - perkusja, elektronika. Wieczór zakonczy duet saksofonisty Trevora Wattsa i pianisty Veryana Westona.

W piątkowy wieczór w Laboratorium CSW usłyszymy dwa polskie zespoły z udziałem gości zagranicznych: Elements: Piotr Damasiewicz (trąbka), Maciej Garbowski (kontrabas), William Alrson Axel Soovik (perkusja) oraz trio: India Czajkowska (głos, flet), Tadeusz Sudnik (elektronika), David Kollar (gitara).

Intrygujący będzie z pewnością występ tria wybitnych improwizatorów: saksofonisty Evana Parkera, kontrabasisty Barry'ego Guya i perkusisty Paula Lyttona.

Sobotni wieczór w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego otworzy duet flecisty Roberta Dicka i wokalisty, performera Thomasa Bucknera. Kontrabasista Barry Guy i jego żona, skrzypaczka Maya Homburger wykonają kompozycje Guya, György'ego Kurtága, a także, ku zdziwieniu miłośników awangardy Annunciation z I Sonaty misteryjnej Heinricha Ignaza Franza Bibera.

Następnie sceną zawładnie London Jazz Composers Orchestra by wykonać swe dzieło „Harmos". Obok lidera i kontrabasisty Barry'ego Guya usłyszymy w niej m.in.: saksofonistów Evana Parkera i Trevora Wattsa, trębaczy Henry'ego Lowthera i Herba Robertsona, puzonistę Conrada Bauera, skrzypka Phila Wachsmanna, pianistę Howarda Rileya i kontrabasistę Barrego Phillipsa.

Zapowiada się ekscytujący, bogaty w nowe, muzyczne wrażenia weekend.

 

Koncerty odbywać się będą dziś i jutro w Laboratorium Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w Warszawie o godz. 19:00, a sobotni występ m.in. London Jazz Composers Orchestra odbędzie się w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego, także o 19:00.

Po ekscytującym koncercie Anthony'ego Braxtona na ubiegłorocznym festiwalu, kiedy jego kwartet wykonywał muzykę zapisaną charakterystycznymi dla jego stylu kompozycji diagramami, w tym roku posłuchamy kilku formacji reprezentujących brytyjską awangardę, czyli muzyki, jakiej nie wykonuje się na innych festiwalach, bo i Ad Libitum, to przedsięwzięcie wyjątkowe.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"