Słucham od tygodnia, jak Piotr Orzechowski oraz Marcin Masecki traktują Bacha i nie mam dość. Ta muzyka żyje, pulsuje, choć pianiści nie odważyli się na nic obrazoburczego. W porównaniu z ich poprzednimi dokonaniami to dostojna klasyka.
Przypomnimy, że 23-letni Piotr Orzechowski jest sprawcą wydarzenia fonograficznego minionego roku. Jako „Pianohooligan” w rewolucyjny sposób na solowej płycie przełożył orkiestrowe dzieła Pendereckiego na dźwięki fortepianu, zarówno tradycyjne, jak i niekonwencjonalne.
31-letni Marcin Masecki zbulwersował niedawno polonezami skomponowanymi dla orkiestry dętej. Powstał postmodernistyczny melanż klasyki, folkloru, klimatów latynoskich i awangardowego jazzu. Obaj zresztą pianiści świetnie poruszają się w świecie muzyki improwizowanej.
Do nagrania wspólnej płyty zaprosili Capellę Carcoviensis pod dyrekcją Jana Tomasza Adamusa, zespół specjalizujący się w muzyce dawnej. Wybrali dla siebie po jednym koncercie, razem zagrali koncert podwójny, też oczywiście Jana Sebastiana Bacha.