Wariacje Marcina Maseckiego na temat mazurków

Znany z oryginalnych i kontrowersyjnych projektów pianista Marcin Masecki wykona w środę w klubie Pardon To Tu wariacje na temat ludowych mazurków.

Aktualizacja: 08.04.2015 07:43 Publikacja: 08.04.2015 07:05

Marcin Masecki

Foto: Fotorzepa

Warszawski klub Pardon To Tu stał się miejscem prezentacji śmiałych muzycznych pomysłów z całego świata. Tu nasi muzycy improwizujący spotykają znanych już twórców z Ameryki, Azji i Europy. Tu odbywają się koncertowe premiery płyt, a także rodzą się pomysły na nowe nagrania. Tak było z ideą albumu „Mazurki" Marcina Maseckiego, który wydała wytwórnia For Tune przy wsparciu Narodowego Instytutu Audiowizualnego.

Nie po raz pierwszy Masecki sięga po tematy rodzimego folkloru. Dwa lata temu wytwórnia Lado ABC wydała jego płytę „Polonezy". Dostojny polski taniec narodowy stał się jedynie pretekstem do własnych interpretacji. Masecki wystąpił w roli dyrygenta dużego zespołu (dwie trąbki, dwa klarnety, dwa saksofony, dwa puzony, perkusja), który improwizuje pod jego dyktando trochę bez ładu i składu. Ta zwariowana muzyka przypominająca „Próbę orkiestry" Felliniego znalazła uznanie jurorów „Paszportu Polityki".

- O samych kompozycjach można powiedzieć, że świadomie łączą kilka różnych estetyk: orkiestrę marszową z trzecioligową orkiestrą strażacką, jak również XIX-wieczną elegancję z kunsztem kompozytorskim polskich twórców z tego okresu - powiedział pianista.

Marcin Masecki zasłynął także albumem „Die Kunst der Fuge". Kompozycje Jana Sebastiana Bacha zagrał na na zabytkowym Steinwayu swojej babci, który przestroił osiągając brudne brzmienie. Co więcej, nagrania dokonał na taśmowym dyktafonie niskiej jakości. Jazzową karierę zaczął w 1997 r. w zespole Alchemik, z którym zdobył główną nagrodę na festiwalu Jazz Hoeilaart w Brukseli. Sam został uhonorowany nagrodą indywidualną. Z Alchemikiem nagrał cztery albumy, później współpracował z Andrzejem Jagodzińskim, a efektem był album „Tribute to Marek & Wacek". W 2000 roku wyjechał na studia do Berklee College of Music w Bostonie, kuźni jazzowych talentów. Tam poznał przyszłą żonę, wokalistkę Candelarię Saenz Valiente z Argentyny.

Po powrocie występował z zespołem Pink Freud, zagrał koncerty z Tomaszem Stańką i Michałem Urbaniakiem, nagrywał ze Zbigniewem Wegehauptem. Współtworzył formacje: Telewizor, Papierosy, TAQ, Wczasowicz Paweł, trio Masecki/Rogiński/Moretti. W 2005 roku zdobył pierwszą nagrodę i Złoty Medal Międzynarodowego Konkursu Pianistów Jazzowych w Moskwie.

Intrygujący projekt Paristetris zrealizował z żoną Candelarią Saenz Valiente i grającym na różnych instrumentach Maciem Morettim. Wykorzystał w nim elementy kabaretu, jazzowej improwizacji i rockowej rytmiki. Natomiast nonet Bend Marcina Maseckiego grał muzykę inspirowaną złotą erą swingu.

- Napisałem nowe kompozycje utrzymane w stylistyce lat 30. - powiedział wtedy „Rzeczpospolitej". Tej muzyki słucham od dziecka, zaraził mnie nią mój ojciec. Słuchałem jej jeszcze zanim zacząłem mówić. To byli: Glenn Miller, Tommy Dorsey, Benny Goodman, te wszystkie klasyczne starocie. Jak się z czymś dorasta, to wchodzi w krew.

Ostatnio występuje z zespołem Profesjonalizm i Warszawską Orkiestrą Rozrywkową, która wykonała m.in. kompozycje Becka. Współpracuje z Orkiestrą OSP w Słupcy, dla której napisał Symfonię nr 1.

Komponował również dla Orkiestry Filharmonii Poznańskiej, Elbląskiej Orkiestry Kameralnej, oraz zespołu wiolonczelowego Cellonet. Jest autorem muzyki do spektakli „Solaris" (TR Warszawa, 2010) i „Pasażerka" (Teatr Współczesny, Wrocław, 2009).

Słuchając Maseckiego odnosi się wrażenie, że sięga do korzeni jazzu i na nowo tworzy historię tej muzyki. Zwykle zdejmuje część obudowy pianina, by, jak podkreśla, dźwięk lepiej się rozchodził. Tak zrobi zapewne i w środę w klubie Pardon To Tu. Warto posłuchać jednego z najciekawszych polskich jazzmanów.

Warszawski klub Pardon To Tu stał się miejscem prezentacji śmiałych muzycznych pomysłów z całego świata. Tu nasi muzycy improwizujący spotykają znanych już twórców z Ameryki, Azji i Europy. Tu odbywają się koncertowe premiery płyt, a także rodzą się pomysły na nowe nagrania. Tak było z ideą albumu „Mazurki" Marcina Maseckiego, który wydała wytwórnia For Tune przy wsparciu Narodowego Instytutu Audiowizualnego.

Nie po raz pierwszy Masecki sięga po tematy rodzimego folkloru. Dwa lata temu wytwórnia Lado ABC wydała jego płytę „Polonezy". Dostojny polski taniec narodowy stał się jedynie pretekstem do własnych interpretacji. Masecki wystąpił w roli dyrygenta dużego zespołu (dwie trąbki, dwa klarnety, dwa saksofony, dwa puzony, perkusja), który improwizuje pod jego dyktando trochę bez ładu i składu. Ta zwariowana muzyka przypominająca „Próbę orkiestry" Felliniego znalazła uznanie jurorów „Paszportu Polityki".

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"