Około sześćdziesięciu minut trwa występ w trzecim etapie. To bardzo dużo, niemal normalny, w pełni profesjonalny recital, tym bardziej interesujący, że w tym roku każdy uczestnik do utworów obowiązkowych może dodać to, co z kompozycji Chopina lubi najbardziej i w czym czuje się najlepiej. Każdy ma zatem godzinę czasu, by zaciekawić, przykuć uwagę słuchaczy, a przede wszystkim przekonać jurorów, że jest artystą godnym paszportu uprawniającego do wstępu na estrady świata.
Aby go otrzymać, pianista musi udowodnić w tym etapie, że czuje klimat, a przede wszystkim specyficzny rytm mazurków Chopina, należących do najbardziej oryginalnych utworów w całej literaturze fortepianowej. Jak trudne są to kompozycje, niech świadczy fakt, że nikt z siedmiorga uczestników konkursu występujących w środę, nie rozgryzł istoty tych utworów. Mazurki albo snuły się leniwie pod palcami pianistów, albo też odnajdywano w nich jakieś dziarskie elementy, niewiele mające wspólnego z tym polskim tańcem.
Drugi ważny sprawdzian to obowiązkowa sonata – największa, muzyczna forma wśród solowych utworów fortepianowych skomponowanych przez Chopina. Mniej doświadczony pianista każdą z czterech części sonaty potraktuje jako rzecz samodzielną, tymczasem trzeba z nich zbudować spójną całość o przejrzystej, spójnej narracji.
Wśród pianistów występujących pierwszego dnia najbliższa tego celu była Dinara Klinton z Ukrainy. W gronie dwudziestu półfinalistów należy do najbardziej doświadczonych wiekiem, latem tego roku skończyła 26 lat, choć nadal jeszcze studiuje w Londynie. W jej wykonaniu Sonata b-moll Chopina ujmowała dramatyzmem zwieńczonym przejmującą interpretacją części trzeciej – słynnego marsza żałobnego.
Zupełnie inaczej potraktowała tę samą sonatę 20-letni Japonka Aimi Kobayashi, dodała temu utworowi wiele tonów lirycznych. Japonka gra niesłychanie finezyjnie, ale potrafi też wydobyć z fortepianu potężne dźwięki. Sześć lat temu Aimi Kobayashi wystąpiła na warszawskim festiwalu „Chopin i jego Europa” w charakterze cudownego dziecka, dziś jest naprawdę dojrzałą pianistką.