Reklama

Festiwal Bachowski w Świdnicy: bezpośrednia rozmowa z Bogiem

Do miejsc, w których muzyka przemawia z ogromną siłą, a przy tym w sposób skromny i autentyczny, należy Kościół Pokoju w Świdnicy.

Publikacja: 06.08.2016 11:24

La Poéme Harmonique

Foto: materiały prasowe

Na Festiwalu Bachowskim w Świdnicy francuski zespół La Poéme Harmonique rozpoczął swój występ od pieśni anonimowego twórcy, który skomponował ją w Rzymie w 1600 roku. Gdy tenor zaśpiewał jej początkową frazę: "Dixit Dominus" ("Rzekł Pan") było to jak szczera opowieść, w której człowiek chce się podzielić z drugim człowiekiem swoim doznaniem, dotyczącym spraw najważniejszych, bo boskich.

W dawnych wiekach muzyka religijna komponowana była po to, by wykonywać ją w świątyniach. W monumentalnych wnętrzach tworzonych na chwalę Pana miała jednak świadczyć o jego potędze, a o małości człowieka. Tu, w unikalnym na skalę światową, Kościele Pokoju w Świdnicy brzmi wszakże inaczej, bardziej intymnie, choć to kościół monumentalny, olśniewający zdobieniami ołtarza, wspaniałymi organami, pięknie malowanym sufitem.

Kościół Pokoju, zbudowany ponad 350 lat temu wyłącznie z drewna, gliny i słomy, mimo całego swego bogactwa, ma w sobie znacznie więcej prostoty niż inne świątynie. A drewno – podstawowy budulec tego wyjątkowego gmachu – sprawia, że głos nie zyskuje dodatkowego pogłosu. Śpiew i muzyka mają bardziej kameralny wymiar.

La Poéme Harmonique, jeden z najlepszych w Europie zespołów grających muzykę baroku, ułożył program występu przede wszystkim z utworów wielkiego Włocha Claudio Monteverdiego i Guillame’a Bouzignaca – najwybitniejszego francuskiego twórcy muzyki religijnej pierwszej połowy XVII wieku. Koncert nazwano jednak "Ecce Homo", bo to człowiek zwracający się do Boga, był jego bohaterem

Francuskich muzyków wsparli członkowie polskiej Capelli Cracoviensis, śpiewając stylowo i subtelnie. A jednak podziwiać należało przede wszystkim kunszt francuskich muzyków, choćby Adriena Mabire’a, grającego na cynku, instrumencie piekielnie trudnym do opanowania, a który można uznać za praprzodka współczesnego kornetu czy trąbki.

Reklama
Reklama

W kolejny wieczór ceniony włoski dyrygent i organista Matteo Messori z muzykami Capelli Cracoviensis przedstawił "Mszę ku czci św. Cecylii" Joseha Haydna. To utwór o ponad sto lat późniejszych od motetów Monteverdiego, z innej epoki, pisany z większym rozmachem i współcześnie wykonywany ze znacznie liczniejszą obsadą wykonawców.

Matteo Messori postawił natomiast na prostotę i bezpośredniość. Skład muzyków był maksymalnie zredukowany, w ośmioosobowym chórze znalazła się także czwórka solistów. Muzycy grali świetnie, zestaw solistów nie był wyrównany. Młody niemiecki tenor Benjamin Glaubitz dał wzór pięknego, stylowego śpiewania z dbałością o wykończenie każdej frazy. Ciepła muzyce Haydna dodawał ładnie brzmiący alt Ewy Zeuner – Polki, działającej głównie w Niemczech. Przykrym kontrastem dla nich był natomiast sopran Marzeny Lubaszki, która niedostatki warsztatowe próbowała tuszować nonszalancją.

Świdnicki Kościół Pokoju sprzyja nie tylko muzyce religijnej. Równie dobrze mogą tu zabrzmieć koncerty Jana Sebastiana Bacha, z którymi przyjeżdża kolejny znakomity francuski zespół Cafe Zimmermann. Dzieł patrona imprezy nie może przecież zabraknąć, a cały Festiwal Bachowski trwa w tym roku w Świdnicy ponad dwa tygodnie. Muzyki można tu słuchać wszędzie nie tylko w Kościele Pokoju . Także w warunkach bardziej wakacyjnych podczas jednego z licznych pikników.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama