Wenecja 2016: Cztery godziny z Lavem Diazem

Filipińczyk Lav Diaz jest dziś wielką festiwalową personą.

Aktualizacja: 10.09.2016 10:52 Publikacja: 10.09.2016 10:09

Lav Diaz

Lav Diaz

Foto: AFP

Dwa lata temu zdobył Złotego Lamparta w Locarno za trwający pięć i pół godziny film „Z tego, co było, po tym, co było”. Podczas ostatniego Berlinale zaprezentował ośmiogodzinną „A Lullaby to the Sorrowful Mystery” o rewolucji filipińskiej w XIX wieku, zdobywając nagrodę Bauera za innowacyjność i otwieranie w kinie nowych perspektyw. Teraz w Wenecji o Złotego Lwa walczy jego „The Woman Who Left”. Czterogodzinna. Krytycy narzekają, bo jak tu w czasie filmowej imprezy wykroić wiele godzin na oglądanie filmu, ale przecież te obrazy nie pozostawiają obojętnym.

9 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Co nowego w kinach?
Kultura
Polsko-brytyjski sezon kulturalny. Szereg wydarzeń w obu krajach
Kultura
Maciej Wróbel nowym wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego
Kultura
Paszporty „Polityki”: Marek Koterski, ukarana hafciarka i demaskatorzy rosyjskich agentów
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Kultura
Zalana Łempicka w Muzeum Narodowym w Krakowie i wiele skarg pracowników na dyrektora
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego