Rzadko się zdarza, by uwagę przykuwał nie solista, a towarzysząca mu orkiestra. To właśnie przydarzyło się wczoraj, drugiego dnia XIII Festiwalu Beethovenowskiego.

W programie znalazł się koncert skrzypcowy Beethovena, który zagrała Viviane Hager. To kolejna postać w szeregu młodych, atrakcyjnych kobiet, starannie wykształconych muzycznie. Takie artystki lansuje dziś świat, a one starają się zachwycić tak urodą, jak i techniką gry. Kiedy jednak biorą się za tak znaną kompozycję, chciałoby się zrozumieć, dlaczego to robią i co interesującego potrafią w niej odkryć.

Viviane Hager z łatwością pokonywała kolejne pasaże Beethovenowskiego utworu, czarując urodą dźwięku swego stradivariusa. W grze niemieckiej skrzypaczki była elegancja, lecz zbyt mało inwencji. Znacznie więcej potrafiła odnaleźć w muzyce Beethovena orkiestra Filharmonii Monachijskiej. W jej akompaniamencie było bogactwo brzmieniowych planów i mnóstwo odcieni.

Druga część wieczoru już niepodzielnie należała do Monachijskich Filharmoników, którzy zagrali, rzadko wykonywaną w salach koncertowych, pełną wersję baletu „Ognisty ptak” Strawińskiego. Ta muzyka miała pasjonującą dramaturgię, a prowadzący orkiestrę Amerykanin Hugh Wolff starannie zadbał o to, by ukazać całe bogactwo instrumentacyjnych pomysłów kompozytora. Entuzjazm publiczności po wysłuchaniu tego utworu był w pełni zasłużony.

Na festiwalu czeka nas teraz dawka muzyki kameralnej. Dziś Rudolf Buchbinder ma zagrać sonaty fortepianowe Beethovena, jutro natomiast z recitalem wystąpi kolejna młoda, a już znana w muzycznym świecie skrzypaczka Baiba Skribe. Towarzyszyć jej będzie siostra pianistka Lauma.