Fenomen słowiańskiego rapu

Muzyka | Na szczyt listy sprzedaży wdarli się nowi artyści, sięgający do tradycji: Donatan, Pelson, Zeus, a także Enej.

Publikacja: 16.01.2013 07:10

Enej akcentuje swoje ukraińskie korzenie

Enej akcentuje swoje ukraińskie korzenie

Foto: EAST NEWS

Adele, Lana del Rey oraz Led Zeppelin mogli w 2012 roku rządzić na całym świecie, ale polska fonografia żyje własnym życiem podporządkowanym strategii małych niezależnych firm krajowych. U nas w minionym roku najpopularniejszą płytą była „Myśliwiecka" Artura Andrusa utrzymana w żartobliwym tonie, napisana z liryczno-satyrycznym wdziękiem, wypromowana przez radiową Trójkę i TVN.

Również ten rok krajowi artyści rozpoczęli znakomicie, dominując w pierwszej dziesiątce krajowej listy sprzedaży Olis. Już pierwszy tytuł „Równonoc. Słowiańska dusza" mówi za siebie. Za ten bestseller odpowiada Donatan. Znany polski producent muzyczny stworzył płytę bezprecendesową: zrealizował wspierany cyklem teledysków concept album, na którym połączył rap ze słowiańskim folkiem. Ale przecież rap to muzyka ludowa, tyle tylko, że afroamerykańska.

Powstało coś na skrzyżowaniu Wiedźmina oraz „pieśni gniewu" nagranych m.in. przez muzyków Kapeli ze Wsi Warszawa pod nazwą Ruta. Wydźwięk jest jednak nie socjalny, społeczny – tylko plemienny, wręcz narodowy. W tekstach odbija się tysiącletnia historia Polski.

Barwne teledyski przypominają spotkania grup rekonstrukcyjnych, a ich bohaterami są oddziały słowiańskich wojów. Epoki się zresztą mieszają – przeszłość przenika się ze współczesnością, a dawni Słowianie egzystują w plenerze dzisiejszych blokowisk z raperami. Tak nastąpiła synteza dawnych i dzisiejszych etnicznych brzmień.

Donatanowi udało się zgromadzić, jak w amerykańskich superprodukcjach, szerokie grono gości, m.in. Pezeta, Kaczora, Kajmana, Sobotę, PIHA. Partię na tradycyjnych instrumentach ludowych zagrał folk metalowy zespół Percival. Płyta pokryła się już platyną.

Wyróżnikiem nowych gwiazd hip-hopu jest to, że oszczędzają nam nadużywania słów uznawanych powszechnie za wulgarne lub też nie używają ich wcale. Być może jest to konsekwencja tego, o czym śpiewa Pelson, który zrywa z wizerunku gangstarapera. Jak deklaruje: „Walczy piórem". Przedstawia się jako morderca, to jednak tylko żart: „ofiarą jest cisza", bo „robi zamach na radiostacje". Skuteczny. Raper z Warszawy, który prezentuje się w sterylnie czystych, stylizowanych na komiks teledyskach, był ostatnio wyżej notowany niż Lana del Rey.

Zeusowi, kolejnemu polskiemu raperowi, który też może się pochwalić dobrymi wynikami, zdarza się użyć mocnego słowa, ale nie robi tego za wszelką cenę. Woli podkłady retro czarnoskórych artystów, co jest wyjątkowo rzadkie w polskim rapie. Łodzianin ma największy dorobek wśród nowych gwiazd – album „Zeus. Nie żyje" jest czwartym w solowej dyskografii łodzianina.

Słowiański i ludowy motyw na polskich listach sprzedaży kontynuuje folkrockowy zespołu Enej. Pod koniec zeszłego roku wydał trzecią płytę „Folkhorod".

Założyciele formacji, bracia Piotr i Paweł Sołoduchowie, akcentują swoje ukraińskie korzenie. Wypłynęli na fali telewizyjnych programów muzycznych. Wygrywali finał „Must Be The Music". Wylansowali popularny, również na Ukrainie, przebój „Radio Hello". Wystąpili na Przystanku Woodstock Jurka Owsiaka i nagrali tam album live.

Sołoduchowie mają za sobą sukcesy w Opolu, otrzymali nagrodę Wiktora. Już dziś wiadomo, że zajęli miejsce Gorana Bregovicia.

Zmiany dokonały się też w polskim rocku, który mocniej nawiązuje do elektroniki bądź też żywi się kiczem, tak jak to jest przede wszystkim na rynku brytyjskim oraz amerykańskim. Polskie niezależne grupy The Cuts, Lorein i Transexdisco mają już na koncie płyty i przeboje w rockowych stacjach, są lansowane m.in. przez Eskę Rock. Nie przedarły się jednak na listach sprzedaży. Sytuacja może polepszyć się wiosną, gdy wyruszą na koncerty i będą gościć na dużych letnich festiwalach. Czas na muzyczną zmianę warty, której, podobnie jak w rapie, dokonują, częściej od dużych koncernów, małe, bardziej mobilne firmy.

Adele, Lana del Rey oraz Led Zeppelin mogli w 2012 roku rządzić na całym świecie, ale polska fonografia żyje własnym życiem podporządkowanym strategii małych niezależnych firm krajowych. U nas w minionym roku najpopularniejszą płytą była „Myśliwiecka" Artura Andrusa utrzymana w żartobliwym tonie, napisana z liryczno-satyrycznym wdziękiem, wypromowana przez radiową Trójkę i TVN.

Również ten rok krajowi artyści rozpoczęli znakomicie, dominując w pierwszej dziesiątce krajowej listy sprzedaży Olis. Już pierwszy tytuł „Równonoc. Słowiańska dusza" mówi za siebie. Za ten bestseller odpowiada Donatan. Znany polski producent muzyczny stworzył płytę bezprecendesową: zrealizował wspierany cyklem teledysków concept album, na którym połączył rap ze słowiańskim folkiem. Ale przecież rap to muzyka ludowa, tyle tylko, że afroamerykańska.

Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy