Jednak jej przesłanie-prośba o niegłosowanie 42 nowych członków BIE pozostała bez echa.
– Zrealizowaliśmy jeden z największych projektów promocyjnych Polski, ale przykro mi, bo w pewnym momencie byliśmy blisko drugiej tury – mówił obecny w Paryżu b. minister kultury Kazimierz Ujazdowski po ogłoszeniu wyników.
Prezentację prowadziła Monika Richardson. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz przypomniał, że Polska chciała zorganizować Expo w 1943 r. – Splot historycznych wydarzeń sprawił, że dopiero dziś możemy powrócić do tych odległych zamierzeń. Odwołujemy się do regulaminu BIE. Wskazuje on na historyczne i moralne względy, dla których przyznaje się organizację wystaw – powiedział.
35-minutowa prezentacja w głównej mierze miała wpłynąć na delegatów, by dochowali zasad fair play. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz sugerował, że nowi członkowie wstąpili do BIE za namową Korei i Maroka. Po prezentacji zebrał mnóstwo gratulacji. – Około 20 delegatów mówiło mi, że wreszcie ktoś odważył się głośno powiedzieć o tych nieuczciwych praktykach – zwierzył się „Rz”.
Taka formuła prezentacji wywołała wielkie poruszenie wśród delegatów koreańskich, ale zapytany przez „Rz” członek zgromadzenia narodowego Korei Południowej Shin Yung Sik o opinię na temat polskiego apelu zdecydowanie uchylił się od odpowiedzi. Podobnie zachował się premier Korei Han Duck-Soo.