Polski poczet posadzonych

Hitem sezonu są pomniki przedstawiające postać naturalnych rozmiarów, najlepiej w pozycji siedzącej. Nie mniejszym powodzeniem cieszą się odlewy gwiazdorskich dłoni. Polskę ogarnęło szaleństwo ulicznego uwieczniania artystów.

Aktualizacja: 15.12.2007 04:22 Publikacja: 14.12.2007 17:40

Pomnik Osieckiej, Brzechwy i Herberta w Tarnowie

Pomnik Osieckiej, Brzechwy i Herberta w Tarnowie

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Włodarze miast zrobią wszystko, by stały się one bardziej atrakcyjne, rzeźbiarze mają zlecenia, a turyści – pamiątkowe zdjęcia.

W Opolu na uniwersyteckim wzgórzu staną w najbliższym czasie pomniki Grechuty, Przybory i Wasowskiego. Są tam już Niemen i Grotowski. Dlaczego opolska galeria sław jest wyjątkowa? Bo w pozycji siedzącej została uwieczniona tylko Agnieszka Osiecka. Ale poetka siedzi już w Warszawie na Saskiej Kępie i w Tarnowie na deptaku, gdzie towarzyszą jej Zbigniew Herbert i Jan Brzechwa. Też siedzący, bo dziś najważniejsze jest, by turysta mógł się do pomnika przytulić. W Krynicy-Zdroju na murku siedzi Nikifor, w Krakowie na krześle – Piotr Skrzynecki. Siedzą: Hanka Bielicka w Łomży, Bronisława Wajs-Papusza w Gorzowie i Halina Poświatowska w Częstochowie.

W Łodzi wyrosła galeria siedzących: na kufrze – Władysław Reymont, na krzesełku teatralnym – Stefan Jaracz, przy fortepianie – Artur Rubinstein, na ławeczce – Julian Tuwim. Do każdego można się przysiąść – zachwalają pomysłodawcy. W Białej Podlaskiej już zbierają pieniądze na siedzącego Józefa Ignacego Kraszewskiego, Zamość ma w planach Marka Grechutę.

W Kielcach siedzi wprawdzie Jan Karski, ale miasto bardziej stawia na tradycyjne popiersia. W Alei Sław na Skwerze Szarych Szeregów jest ich blisko 30. Niedawno odsłonięto Grechutę i Hasiora, którzy dołączyli do Gombrowicza, Kantora, Niemena, Lutosławskiego, Kieślowskiego. A także Hendriksa, Warhola, Gershwina, Picassa czy Chagalla. Dlaczego Kielce stawiają pomnik Hendriksowi? Miejscowy Wydział Gospodarki Komunalnej podaje dwa cele: "upamiętnienie najwybitniejszych artystów XX wieku" oraz "zaktywizowanie środowiska kieleckich rzeźbiarzy".

Ludzie dłuta coraz częściej godzą się wykonać projekt za darmo. Pozostają koszty odlewu: 20 – 30 tysięcy złotych, ale sponsorów i patronów nie brakuje. Postawiony w ubiegłym roku warszawski pomnik kapeli podwórkowej wymyślił abp Sławoj Leszek Głódź, który chciał w ten sposób uhonorować zwykłych warszawiaków. Na szczęście siedzi tylko bębniarz. Jeśli wyślemy esemesa za 1,22 złotego, kwintet z mosiądzu zagra przedwojenne piosenki. Pomysł jest wdzięczny, bo oryginalny. Ale lepiej, by nie zrobił takiej kariery jak "siedzące" pomniki.

Żyjącym artystom nikt na razie pomników w Polsce nie stawia, co nie znaczy, że się ich nie upamiętnia. Służą temu metalowe gwiazdy z nazwiskami, odsłaniane z wielką pompą i udziałem miejscowych notabli. Wmurowane w bruk, asfalt lub chodnik, czasem ozdobione odlewem dłoni. Podobno i one przyciągają turystów. Może dlatego Opole, stolica polskiej piosenki, ma aż dwie gwiazdorskie aleje. Na rynku znajdziemy brązowe gwiazdy Niemena, Demarczyk, Krawczyka, Rodowicz, Jackowskiej, Kozidrak, Grechuty, Ciechowskiego, Lady Pank, Ostrowskiej i Myslovitz. A w innym punkcie miasta, na ścianie obok jednego z pubów – odciśnięte w gipsie dłonie Bem, Górniak, Rynkowskiego, Bajora, Szcześniaka, muzyków Budki Suflera czy Perfectu. W Toruniu jest jedna – Piernikowa Aleja Gwiazd sponsorowana przez fabrykę słodyczy. W półmetrowych metalowych piernikach wyryto nazwiska zasłużonych torunian. Na razie jest ich dziesięć, w kolejce czeka kilkanaście. Czy ktoś słyszał o grupach Manchester, Czaqu czy Butelka? Część torunian tak, i dlatego zespoły te znajdą swoje poczesne miejsce na rynku staromiejskim – obok Grażyny Szapołowskiej czy Bogusława Lindy.

Jednak największymi osiągnięciami mogą się pochwalić Łódź i Międzyzdroje. Aleję w Łodzi wymyślił w 1996 roku Jan Machulski, który już dwa lata później odsłonił na niej swoją gwiazdę.

Dziś na ul. Piotrkowskiej znajdziemy 43 nazwiska, po stronie z numerami parzystymi: reżyserów i operatorów, z nieparzystymi – aktorów. Nie tylko żyjących, bo uszczęśliwiono też np. Polę Negri. Trudno w to uwierzyć, ale Łódź musiałaby potroić wynik, by przegonić Międzyzdroje, w którym do 2005 roku odbywał się Wakacyjny Festiwal Gwiazd. Przez dziesięć edycji na promenadzie w nadmorskim kurorcie odsłonięto ponad 100 odcisków dłoni. Organizatorzy uznali np., że aktorem godnym uwiecznienia jest Jarosław Jakimowicz, średnio zdolny naturszczyk, który dla polskiego kina zasłużył się tym, że zagrał jedną z głównych ról w "Młodych wilkach".

W 2006 roku festiwal przeniesiono do Gdańska, gdzie natychmiast, dzięki kolejnym kilkunastu odlewom Adama Myjaka, otwarto Bursztynową Promenadę. Co się stało z aleją z Międzyzdrojów? O przenosinach nie było mowy, bo to, jak utrzymują władze, jedna z największych atrakcji miasta. W Gdańsku, na wyspie – nomen omen – Ołowianka umieszczono zatem obelisk upamiętniający międzyzdrojską aleję.

Tylko patrzeć, jak po kolejnych przenosinach trzeba będzie postawić pomnik upamiętniający i ten obelisk. Wiele wskazuje na to, że będzie to ławeczka.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"