Plemienni wojownicy śpiewają o kobietach

W tym roku gościem wrocławskiego Brave Festival jest Afryka. Zobaczymy rytualne tańce z Burkina Faso, pokazy breakdance z Ugandy i występ bębniarek z Tanzanii

Publikacja: 03.07.2008 07:07

Plemienni wojownicy śpiewają o kobietach

Foto: Rzeczpospolita

Takiego wydarzenia nie ma ani w Europie, ani na świecie. Odbywający się od 4 do 12 lipca czwarty Brave Festival to nie tyle prezentacja ginących kultur, ile próba ich ocalenia. Jest przedsięwzięciem artystycznym, społecznym i charytatywnym. – Nie szukam aktorów, pieśniarzy czy muzyków. Szukam ludzi, którzy są żywą tradycją, zaznaczają swoje korzenie, praktykują obyczaje – mówi „Rz” twórca festiwalu Grzegorz Bral. – Od 30 lat zajmuję się archeologią teatru, badam jego źródła. W Afryce teatr jest wszędzie. Nie różni się od rytuału, nigdy nie został oddzielony od życia rodzinnego, polityki, seksualności czy przyrody. To, co pokażemy publiczności, nie będzie sztuką, ale cytatem z innej cywilizacji.

Do Wrocławia przyjadą tancerze breakdance z Ugandy. Trzech chłopaków w 2006 r. stworzyło warsztaty, na które przyjść mógł każdy. Dziś mają 300 uczniów w całym kraju: sieroty, dzieci ulicy, nastolatki z ośrodków opiekuńczych. Są wśród nich ofiary porwań rebeliantów, nastolatki osierocone z powodu AIDS. Taniec daje im wiarę, że coś potrafią. Pozwala też dobrze się bawić z innymi – to ważna lekcja w społeczeństwie rozdzieranym konfliktami.

Wojownikami byli kiedyś koczownicy z Nigru, ich przodkowie siłą nawracali sąsiednie ludy na islam. Do dziś plemię Fula pozostaje w ruchu, bo pasterze wierzą, że to zapewnia zdrowie. W „repertuarze” mają poezję, taniec i pieśni poświęcone dobrym plonom, ślubom, porze deszczowej, a także pomagające uwodzić kobiety, wychwalając ich piękne, smukłe szyje. Niezwykłą drogę przeszła grana na bębnach muzyka kobiet z Tanzanii. Pierwotnie towarzyszyła obrzędowi ich obrzezania, dziś jest wykonywana w kościołach. Organizatorzy Brave wysłali im zaproszenie. Oto, co otrzymali w odpowiedzi: „To pięknie, że interesują was zanikające tradycje, ale chcę wam powiedzieć, że giną nie tradycje, lecz ludzie. Czy interesuje was los 600 dzieci, których rodzi-ce umarli w zeszłym roku na AIDS? Czy moglibyście zrobić z nami projekt, w którym muzyką i tańcami opowiemy okolicznym plemionom, jak się chronić przed AIDS?”.

W Afryce teatr jest wszędzie. Nie różni się od rytuału, nigdy nie został oddzielony od codzienności

– Oczywiście będziemy współpracować. Przygotowałem już wniosek o grant do MSZ, jeśli tam go nie dostanę, pójdę do UNICEF. Kultura może ratować – mówi Bral. – Nie tylko pokazujemy ludzi żyjących na marginesie świata. Mam nadzieję, że uda się im pomóc.

Dochód z biletów na Brave przekazywany jest dzieciom wykorzenionym ze swoich kultur. – Od dwóch lat wysyłamy pieniądze do Tybetu, ale na tym się nie skończy – zapewnia Bral. – Na świecie jest 50 milionów dzieci wyrwanych z tradycji w wyniku konfliktów i przemocy. 200 milionów nie ma rodziców. Wiem, że nasze możliwości finansowe są małe, ale staramy się tą imprezą powiedzieć coś ważnego. Globalizacja wszystko unifikuje, a my bez poczucia korzeni stajemy się ubożsi. Młodzież i dzieci są narażone szczególnie – pozbawione przynależności kulturowej, szukają bezpieczeństwa w przemocy. Afryka jest tego jaskrawym przykładem.

Czarny Ląd będzie gościem festiwalu i z innych powodów – ma bogatą tradycję teatru, m.in. spektakli edukacyjnych, opowiadaczy wędrujących po wioskach i cenionych twórców współczesnych. – Chciałem zaprosić reżysera z Burkina Faso, by wystawił spektakl „Romeo i Julia”, w którym obsadził osiem koni i ich zaklinaczy. Niestety, nie wystarczyło mi pieniędzy – wyjaśnia Bral. Zobaczymy jednak pochodzącą z Burkina Faso ceromonię z maskami. Duch zamknięty w masce wstępuje w tancerza. – Tu rytuał i teatr splatają się. Przecież aktorzy dążą właśnie do tego, by wcielić się w graną postać – mówi Bral.

Poza Afrykańczykami wystąpią m.in. muzycy qawwali z Pakistanu, pieśniarze z Korsyki, grecka grupa teatralna, będą też pokazy filmów. W ciągu trzech edycji publiczność festiwalu wzrosła czterokrotnie – rok temu sprzedano 10 tysięcy biletów.

Więcej informacji na stronie organizatora: www.bravefestival.pl

Takiego wydarzenia nie ma ani w Europie, ani na świecie. Odbywający się od 4 do 12 lipca czwarty Brave Festival to nie tyle prezentacja ginących kultur, ile próba ich ocalenia. Jest przedsięwzięciem artystycznym, społecznym i charytatywnym. – Nie szukam aktorów, pieśniarzy czy muzyków. Szukam ludzi, którzy są żywą tradycją, zaznaczają swoje korzenie, praktykują obyczaje – mówi „Rz” twórca festiwalu Grzegorz Bral. – Od 30 lat zajmuję się archeologią teatru, badam jego źródła. W Afryce teatr jest wszędzie. Nie różni się od rytuału, nigdy nie został oddzielony od życia rodzinnego, polityki, seksualności czy przyrody. To, co pokażemy publiczności, nie będzie sztuką, ale cytatem z innej cywilizacji.

Pozostało 83% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kultura
Jubileuszowa Gala French Touch La Belle Vie! w Warszawie
Kultura
Polskie studio Badi Badi stworzyło animację do długo wyczekiwanej w świecie gamingu gry „Frostpunk 2”
Kultura
Nowy system dotacji Ministerstwa Kultury: koniec ingerencji gabinetu politycznego
Kultura
Otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej za miesiąc, 25 października