Dobre piosenki to już były

Sopot kończy letni sezon muzyki pop. Impreza TVN obniżyła loty. Najlepiej wypadły Top Trendy Polsatu. TVP należy się nagana za sopocki Hit Lata i pochwała za Opole

Aktualizacja: 26.08.2008 04:58 Publikacja: 25.08.2008 03:00

Frida Öhrn, solistka szwedzkiego zespołu Oh Laura, zdobyła w tym roku Bursztynowego Słowika

Frida Öhrn, solistka szwedzkiego zespołu Oh Laura, zdobyła w tym roku Bursztynowego Słowika

Foto: KFP

W miniony weekend doszło do bezprecedensowego wydarzenia w historii polskiej telewizji: TVP, Polsat i TVN pokazały bezpośrednie relacje z festiwali piosenki w Sopocie. Każdy nadawca transmitował swoją imprezę, co było możliwe dzięki najnowszym technologiom, bo jak wiadomo, trzech Oper Leśnych nie ma.

To oczywiście żart, ale jego absurdalność, niestety, coraz bliższa jest rzeczywistości. Gdy TVN nadawał Sopot Festival, do którego licencji udzieliło telewizji miasto, Polsat emitował jeden z wieczorów Top Trendy, które organizuje w sopockim amfiteatrze w czerwcu. I tylko TVP nie wystąpiła w festiwalowej konkurencji, bo wielokrotnie się przekonała, że jak pokaże cokolwiek, i tak będzie miała większą oglądalność. A to najważniejsza ze sztuk, wbrew temu, co mówił Lenin o filmie.

TVN zrezygnował z zapraszania wielkich gwiazd, bo jego publika woli dyskotekową łupaninę

Kiedy kilkanaście lat temu festiwalami zajmował się kompozytor Antoni Kopf, mówił mi, że wożenie artystów do Sopotu czy Opola jest pozbawione sensu, bo galowe koncerty można równie dobrze, i po niższych kosztach, organizować na zamku w Czersku albo w studiu. Była w jego twierdzeniu pewna doza przekory, ale zakończony w niedzielę Sopot Festival TVN przekonuje, że niewielka.

Naprawdę nie trzeba Opery Leśnej, żeby pokazać słabe polskie piosenki, mało znaczących zagranicznych wykonawców oraz odgrzewane muzyczne kotlety z lat 80. – Samanthę Fox, Sabrinę Salerno, Sandrę Cretu, Kim Wilde, Limahla i Kajagoogoo, Shakin’ Stevensa oraz Tomasa Andersa z Modern Talking. Tegoroczna edycja udowodniła, że chodzi o to, by nie było lepiej, ambitniej – tylko taniej.

O tym, że ambicje TVN poszły w las, świadczy fakt, że po spektakularnym starcie imprezy ITI z udziałem Eltona Johna i Norah Jones zrezygnowano ze światowych gwiazd. Faktem jest, że publiczność nie chciała wielkich artystów. Nudziła się przy nich, lepiej bawi się przy gwiazdkach znanych tylko z dużego biustu i wykonawcach będących uosobieniem kiczu. Ale to wina TVN, bo taką ma widownię, jaką sobie wychował. I nie trzeba wcale zaglądać do koncesji, by pamiętać, że miał być telewizją ambitną, wartościową, by nie powiedzieć inteligencką. Tymczasem dziś słynie z tańca, a jego alibi tworzy TVN 24, oglądany przez środowiska opiniotwórcze, które myślą, że TVN jest równie ciekawy. A przecież nie jest, i ogromny potencjał zespołu stacji się marnuje.

O porażce ITI przekonuje pod koniec sezonu festiwalowego także porównanie Sopot Festival z Top Trendy Polsatu. Telewizja Solorza, która była uważana za synonim złego gustu, przygotowała koncerty bijące imprezę Wejcherta i Waltera na głowę. Co ciekawe, nie oparła się wcale na pomysłach krytyków słuchających artystów niszowych. Program Trendów zgodnie z regulaminem jest przecież uzależniony od tego, jakie płyty Polacy kupowali najczęściej. I jak się okazuje, wcale nie są konsumentami szmiry. Dlatego zobaczyliśmy na polsatowskim festiwalu Annę Marię Jopek, Waglewskiego i Maleńczuka, Hey, T.Love. Zaproszenie dostał Rafał Blechacz. A w jubileuszowym recitalu Krzysztofa Krawczyka zaśpiewała Edyta Bartosiewicz. Jak się chce – to można. Ale TVN woli się opierać na plebiscycie Radia Zet, które jest potęgą informacyjną, ale przez szmirowatą muzykę, jaką nadaje – nie da się go słuchać.

TVP należy się nagana za Hit Lata Dwójki, zorganizowany w Operze Leśnej na początku sierpnia razem z radiową Eską. Propagować tandety publicznemu nadawcy się nie godzi, a przypomnijmy, że konkurs wygrała Doda.

Na szczęście w czerwcu publiczna Jedynka pokazała udany festiwal opolski. Były znakomite Debiuty z piosenkami Wojciecha Młynarskiego, występ Raz Dwa Trzy i „Jaka to melodia” z przebojami sumującymi 45-lecie imprezy, co warte podkreślenia, dla wszystkich pokoleń.

Najgorzej wypadł konkurs Premier. Podobnie jak na imprezie Polsatu. Ani opolska piosenka zespołu Zakopower, ani laureat polsatowskiego Topu – Manchester, nie sprawdzili się latem. To już jednak przeszłość. Najważniejsze, jaką muzyczną ofertę zaprezentują nadawcy w rozpoczynającym się sezonie. W TVN muzyki można będzie posłuchać oglądając taniec, oraz w programie „Masz talent”. Polsat poleca „Fabrykę gwiazd” (połączenie „Big Brothera” z „Idolem”) oraz „Jak oni śpiewają”, TVP zaś „Jaka to melodia”. Dobrze to już było.

podyskutuj z autorem j.cieslak@rp.pl

W miniony weekend doszło do bezprecedensowego wydarzenia w historii polskiej telewizji: TVP, Polsat i TVN pokazały bezpośrednie relacje z festiwali piosenki w Sopocie. Każdy nadawca transmitował swoją imprezę, co było możliwe dzięki najnowszym technologiom, bo jak wiadomo, trzech Oper Leśnych nie ma.

To oczywiście żart, ale jego absurdalność, niestety, coraz bliższa jest rzeczywistości. Gdy TVN nadawał Sopot Festival, do którego licencji udzieliło telewizji miasto, Polsat emitował jeden z wieczorów Top Trendy, które organizuje w sopockim amfiteatrze w czerwcu. I tylko TVP nie wystąpiła w festiwalowej konkurencji, bo wielokrotnie się przekonała, że jak pokaże cokolwiek, i tak będzie miała większą oglądalność. A to najważniejsza ze sztuk, wbrew temu, co mówił Lenin o filmie.

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"