Symfonia pełna młodzieńczej energii

Antoni Wit udowodnił, że w 100 lat po śmierci Mieczysława Karłowicza jego muzyka nadal brzmi atrakcyjnie

Publikacja: 09.02.2009 08:24

Czyż może być doskonalszy dowód talentu artysty niż to, że jego twórczość wytrzymała próbę czasu? Zwłaszcza w przypadku Mieczysława Karłowicza, który zdołał ukazać tylko cząstkę swych możliwości. Kiedy 8 lutego 1909 r. zginął przysypany lawiną u stóp Małego Kościelca, miał zaledwie 32 lata.

Z okazji tej rocznicy Antoni Wit przygotował w weekend koncert w Filharmonii Narodowej. Wybrał utwory, którymi w 1903 r. – po okresie berlińskich studiów – młody artysta rozpoczynał samodzielne życie artystyczne.

Mieczysław Karłowicz jest dla nas przede wszystkim autorem poematów symfonicznych. Antoni Wit przypomniał, że w jego dorobku mamy też potężną symfonię „Odrodzenie”. Trudno wyjaśnić, dlaczego dzisiaj rzadko się ją wykonuje. Choć wyszła spod pióra 25-letniego kompozytora, jest dziełem w pełni dojrzałym. Jest także pierwszą nowoczesną symfonią w polskiej muzyce.

Słychać w niej, co prawda, fascynacje Karłowicza Czajkowskim czy Wagnerem, jednak to dzieło samodzielne i oryginalne. Zaciekawia bogactwem melodyjnych tematów, zmiennymi nastrojami, a zwłaszcza wykorzystaniem możliwości brzmieniowych orkiestry.

Antoni Wit potrafił ukazać słuchaczom jej urodę. Z Orkiestrą Filharmonii Narodowej dał interpretację dynamiczną, efektowną, ale bez efekciarskich popisów, a przy tym pełną młodzieńczego wigoru.

Z tego samego okresu pochodzi też koncert skrzypcowy Karłowicza, który jako nastolatek chciał być skrzypkiem wirtuozem. W Filharmonii Narodowej utwór zagrał Rosjanin z Chicago, Ilya Kaler. Uczynił to swobodnie i pewnie, z odpowiednią dawką wirtuozerii.

Była w tej interpretacji perfekcja, zabrakło odrobiny indywidualności. Obcowaliśmy z techniczną doskonałością. Jakbyśmy słuchali płyty – warto przypomnieć, że podczas pobytu w Warszawie Ilya Kaler nagrał ten koncert z Orkiestrą Filharmonii Narodowej i Antonim Witem dla firmy NAXOS.

[ramka]wczoraj

Pamięci Karłowicza poświęcono także koncert w radiowym Studiu im. Lutosławskiego. Oklaski zebrała Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach pod batutą Jacka Kaspszyka. Wykonała Poemat symfoniczny „Powracające fale op. 9” Karłowicza i koncert na orkiestrę Lutosławskiego.

[/ramka]

Czyż może być doskonalszy dowód talentu artysty niż to, że jego twórczość wytrzymała próbę czasu? Zwłaszcza w przypadku Mieczysława Karłowicza, który zdołał ukazać tylko cząstkę swych możliwości. Kiedy 8 lutego 1909 r. zginął przysypany lawiną u stóp Małego Kościelca, miał zaledwie 32 lata.

Z okazji tej rocznicy Antoni Wit przygotował w weekend koncert w Filharmonii Narodowej. Wybrał utwory, którymi w 1903 r. – po okresie berlińskich studiów – młody artysta rozpoczynał samodzielne życie artystyczne.

Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Materiał Promocyjny
Edycja marzeń, czyli realme inspirowany Formułą 1
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę