Ze wszystkich dziedzin sztuki muzyka poważna najpełniej skorzystała z hucznie świętowanej w 2018 roku rocznicy. W przeciwieństwie do literatury czy teatru nie daje się ona jednak wciągnąć w bieżące dyskusje ideowe, jest ponad politycznymi podziałami. Wyborom najcenniejszych dzieł nie towarzyszyły więc spory, jak w przypadku listy najważniejszych książek minionego stulecia.
Sto utworów
Jest również szansa, że niektóre rocznicowe pomysły będą miały wpływ na nasze życie muzyczne i w następnych latach. Stwierdzenie to dotyczy zwłaszcza bezprecedensowego przedsięwzięcia Polskiego Wydawnictwa Muzycznego – „100 na 100".
Dla każdego roku – od 1918 do 2018 – wybrano jeden utwór. Znalazły się na tej liście pozycje tak oczywiste jak „Król Roger" Szymanowskiego czy III Symfonia Góreckiego, ale również wiele kompozycji zapomnianych, od dekad niewykonywanych. Wszystkie nagrano na 36 płytach CD, wszystkie doczekały się wydań nutowych, bo często pozostawały do tej pory w rękopisach.
Pozostaje tylko pytanie, czy wrócą na sceny i estrady? Na razie PWM wzbogaciło pomysł jedenastoma koncertami w kraju i jedenastoma w świecie, na których grano utwory kompozytorów z listy. Za granicą odbyły się w wielkich metropoliach (od Chicago i Nowego Jorku przez Europę do Tokio), a do występu udało się zaprosić słynne zespoły specjalizujące się w nowej muzyce.
W wielu innych zagranicznych koncertach częściej wracaliśmy do zakorzenionej w PRL praktyce wysyłania własnych artystów, a nie żmudnego pozyskiwania dla naszej muzyki światowych sław. Tymczasem to drugie działanie daje znacznie większy efekt promocyjny, czego dowodem sukcesy dwóch utworów, zamówionych na rok 2018 przez Instytut Adama Mickiewicza. To „Fireworks" Agaty Zubel, świetnie przyjęte w Berlinie i Londynie, oraz „Fourteen Points: Woodrow Wilson Overture" Pawła Szymańskiego, zagrane przez BBC Symphony Orchestra.