– Co roku 1 sierpnia organizujemy koncert polskiego artysty poświęcony rocznicy Powstania Warszawskiego, tym razem będzie to trio Włodzimierza Nahornego – mówi Krzysztof Wojciechowski, dyrektor XV Międzynarodowego Plenerowego Festiwalu Jazz na Starówce.
Trudno o trafniejszy wybór. Nahorny jest artystą, który fascynację jazzem i ożywioną aktywność koncertową na całym świecie łączy z idiomem polskiej tradycji muzycznej.
68-letni dziś pianista (niegdyś także saksofonista, klarnecista i kontrabasista), kompozytor, aranżer ma w dorobku rewelacyjne albumy, m.in. z jazzowymi interpretacjami utworów Chopina, Moniuszki, Szymanowskiego, Karłowicza, Kilara. Tego rodzaju repertuar prezentował w całej Europie, a także na przykład w Japonii czy Chinach.
Zdobywca I nagrody w Światowym Konkursie Jazzu Nowoczesnego w Wiedniu w 1967 roku (trofeum wręczał mu sam Duke Ellington!) w swej bogatej karierze nie ograniczał się bynajmniej tylko do jazzu czy muzyki poważnej. Wszechstronny talent sprawił, że realizował się także w kabarecie czy piosence. Skomponowane przezeń szlagiery, takie jak „Jej portret” czy „Tango z różą w zębach” zdobyły w latach 70. XX wieku pierwsze nagrody na festiwalach w Opolu.
Pytany kiedyś przeze mnie, czy nie kusił go wyjazd do Ameryki, tak jak uczynili to Komeda, Makowicz, Urbaniakowie czy Kaczmarek, muzyk wyznał: – Mogłem szukać szczęścia w USA po nagrodzie w Wiedniu i wielokrotnie potem, ale się nie zdecydowałem. I nie żałuję. Tu mam swoje miejsce, tu właśnie, w kontakcie z polską muzyką znajduję radość i niewyczerpane źródło inspiracji.